Wszystkie skargi razem
Treść
Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe tak bardzo się spieszą z podjęciem decyzji o dalszych losach ratyfikacji traktatu lizbońskiego w Niemczech, że nie zgodzili się, by skargi na ten dokument były rozpatrywane oddzielnie.
Federalny Trybunał Konstytucyjny zadecydował, że zajmie się traktatem lizbońskim 10 i 11 lutego. W tych dniach będzie rozpatrywał wszystkie trzy skargi: posła CSU Petera Gauweilera, polityków lewicy, a także najnowszą skargą złożoną m.in. przez Ludwiga Stauffenberga. Sędziowie odrzucili prośbę autorów drugiej skargi, by ich wniosek nie był rozpatrywany razem ze skargą Gauweilera. Wszystko wskazuje na to, że sędziowie ulegli wielkiej presji politycznej panującej w Niemczech - zarówno ze strony urzędu kanclerskiego, jak i prezydenta, aby dokonać jak najszybszej ratyfikacji traktatu lizbońskiego. Gdyby Trybunał Konstytucyjny zdecydował się na rozpatrywanie najnowszej skargi na odrębnej rozprawie, to proces ratyfikacji mógłby się opóźnić o kilka miesięcy.
W rozmowie z nami adwokat z Berlina Stefan Hambura przypomniał, że w poprzedniej rundzie (Gauweiler już raz zaskarżył unijną konstytucję, co wstrzymało niemiecką ratyfikację) przy prawie identycznej sytuacji sędziowie Trybunału postanowili nie rozpatrywać skargi, jako bezprzedmiotowej. Powód - traktat odrzuciły wtedy w referendach Francja i Holandia. - Teraz należy domniemywać, że sytuacja się zmieniła z powodu bardzo dużego ciśnienia politycznego - powiedział nam Hambura.
Traktat lizboński to oczko w głowie kanclerz Angeli Merkel, która od początku nie kryła, że porozumienie w sprawie ostatecznego kształtu nowego traktatu reformującego UE to wielki sukces, w którym Niemcy odegrały ważną rolę. Marzeniem kanclerz jest, aby traktat wszedł w życie w tym roku.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2009-02-02
Autor: wa