Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wszyscy Święci i Święte Kościoła - módlcie się za nami

Treść

Zdjęcie: arch. / -

Święty to ten, kto został kanonizowany przez Świętą Matkę Kościół. Kim są dla nas święci? Skąd biorą się święci?

„Kościół zaś, od pierwszych wieków chrześcijaństwa, zawsze wierzył w to, że Apostołowie i Męczennicy są ściśle złączeni z nami w Chrystusie, okazywał im szczególną cześć razem z błogosławioną Dziewicą Maryją i świętymi Aniołami oraz pobożnie wzywał ich wstawiennictwa i pomocy. Do nich niebawem zostali dołączeni także inni, którzy szczególniej naśladowali dziewictwo i ubóstwo Chrystusa, a wreszcie i ci, których bardzo wyraźne praktykowanie cnót chrześcijańskich i boskie charyzmaty polecały pobożnej czci i naśladowaniu wiernych.

Gdy bowiem przyglądamy się życiu tych, którzy wiernie naśladowali Chrystusa, otrzymujemy nową motywację i pobudkę do szukania przyszłego Miasta i poznajemy najpełniej drogę, po której wśród zmienności świata, stosownie do stanu i warunków każdemu z nas właściwych, możemy dojść do doskonałego zjednoczenia z Chrystusem, czyli do świętości. Bez wątpienia, mając tak wielu świadków, przez których Bóg ukazuje swoją obecność i do nas przemawia, jesteśmy pociągani z wielką mocą do osiągnięcia Jego Królestwa. Stolica Apostolska, przyjmując te znaki i głos swego Pana z największą czcią i uległością od niepamiętnych czasów, z powodu doniosłości powierzonej sobie misji nauczania, uświęcania i kierowania Ludem Bożym, proponuje wiernym, by naśladowali, czcili i wzywali postacie mężczyzn i kobiet, które odznaczały się miłością i innymi cnotami ewangelicznymi i, po przeprowadzeniu należnych badań, ogłasza ich uroczystym aktem kanonizacji świętymi” – głosi konstytucja „Divinus perfectionis Magister” ogłoszona przez św. Jana Pawła II.

Dookoła mamy tak wielkie mnóstwo świadków wiary w Tego, o którym napisze św. Paweł „WSZYSTKO MOGĘ w Tym, który mnie umacnia”.

Współczesny człowiek przede wszystkim liczy na siebie, na swoje siły, spryt, umiejętności. Liczy na konto w banku, na dobrą pensję, na układy, kontakty i znajomości. Dzisiejszy człowiek czuje się lojalny wobec swojego szefa w pracy, zespołu – teamu – jak to się dziś mówi. Nie odczuwa zaś lojalności względem Boga, wiary, współmałżonka, dzieci. Troskę o relacje z nimi odkłada „na później”. Chociaż jego „nadzieja” nieustannie go zawodzi, nie spróbuje nawet budować na Tym, w którym „wszystko można”, jeżeli Mu się ufa i Go słucha, i pozwala się Jemu prowadzić. Niech święci całego świata i całej historii ludzkości wstawiają się za nami, byśmy znów mogli uwierzyć Bogu.

ks. Łukasz Kadziński
Nasz Dziennik, 13 października 2014

Autor: mj