Wskrzeszał świat rycersko-kozaczy
Treść
"Nie ma sobie równego w odtwarzaniu stepów, koni, zdziczałych dusz stepowych i krwawych scen, które rozgrywały się dawniej na onych pobojowiskach. (...) Czasy zamarłe zmartwychwstają pod jego pędzlem, a na widok jednego epizodu mimo woli odtwarza się w duszy cały świat rycersko-kozaczy" - tak pisał Henryk Sienkiewicz o Józefie Brandcie. Wczoraj minęła 90. rocznica śmierci tego wybitnego malarza, pedagoga, uznanego przywódcy polskiej szkoły artystycznej w Monachium.
Józef Brandt urodził się w 1841 r. w Szczebrzeszynie. Pierwszych lekcji rysunku udzielała mu matka, Krystyna z Lesslów, uzdolniona malarka amatorka. W 1858 r. Brandt ukończył gimnazjum w Instytucie Szlacheckim, a w następnym roku podjął studia inżynierskie w Paryżu. Tam poznał Juliusza Kossaka i pod jego wpływem postanowił zostać malarzem. Jesienią 1860 r. wrócił do Warszawy i wkrótce wyruszył wraz z Kossakiem na Ukrainę i Podole. Podróż ta wywarła decydujący wpływ na twórczość artysty i jego fascynacje, które znalazły odzwierciedlenie w motywach pierwszych prac, wystawionych w 1861 r. w Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych.
W 1862 r. Brandt rozpoczął studia malarskie w Monachium. Uznanie krytyki i powodzenie wśród niemieckich kolekcjonerów sprawiło, że postanowił tam pozostać. Wkrótce potem stał się przywódcą tzw. monachijskiej szkoły malarstwa polskiego. Po ślubie w 1877 r. z Heleną Pruszakową artysta rokrocznie spędzał lato w majątku żony w Orońsku koło Radomia. Kilkakrotnie też podróżował na Ukrainę, skąd przywoził liczne studia i szkice, a także zabytkowe przedmioty. Powstałą w ten sposób wspaniałą kolekcję dawnej broni, strojów i instrumentów muzycznych artysta przekazał Narodowi Polskiemu.
Brandt tworzył głównie obrazy rodzajowo-batalistyczne i historyczne, wskrzeszając na płótnie rycerską przeszłość Rzeczypospolitej. Jego dzieła to wspaniała malarska epopeja, której bohaterami są Kozacy, Tatarzy, lisowczycy, buńczuczna szlachta i mężne rycerstwo kresowe, a tłem bujna przyroda Podola i Ukrainy. Cudzoziemców dzieła Brandta porywały barwną egzotyką, a w kraju przywoływały wspomnienia chlubnej przeszłości i potęgi dawnej Rzeczypospolitej.
EI
"Nasz Dziennik" 2005-06-13
Autor: ab