Przejdź do treści
Przejdź do stopki

WSI trzeba zlikwidować

Treść

Parlament zajął się wczoraj trzema prezydenckimi projektami likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych i powołaniem w ich miejsce dwóch struktur: wywiadu i kontrwywiadu wojskowego. Projekt ustawy zakłada poddanie ich cywilnej kontroli, zabrania również werbowania do służby dziennikarzy i wydawców. Ustawa trafi, jak chcą wszystkie kluby z wyjątkiem SLD, do dalszych prac w specjalnej komisji.
- Jeżeli mówimy o takich sprawach, jak odnowa moralna państwa, to trzeba uwolnić polską scenę polityczną od patologii służb specjalnych. Likwidacja WSI i powołanie w ich miejsce nowych agencji: wywiadu i kontrwywiadu, to z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski rzecz najwyższej wagi - uważa minister Zbigniew Wassermann, koordynator służb specjalnych.
Sejm zdecydowaną większością głosów postanowił o nieprzyjęciu wniosku SLD, który domagał się odrzucenia prezydenckich projektów ustaw likwidujących Wojskowe Służby Informacyjne. Oznacza to, że parlamentarzyści kontynuować będą pracę nad projektami. W najbliższych dniach trafią one do nadzwyczajnej komisji sejmowej powołanej do ich rozpatrzenia. Projekty przedstawił w Sejmie szef Kancelarii Prezydenta Andrzej Urbański. Zgodnie z nimi, WSI zostaną zlikwidowane 30 czerwca 2006 r., a od 1 lipca w ich miejsce działać będzie Służba Kontrwywiadu Wojskowego (SKW) i Służba Wywiadu Wojskowego (SWW).
Nowe służby mają być częścią sił zbrojnych i podlegać szefowi MON, jednak dodatkowo ich prace kontrolowałby minister koordynator służb specjalnych. W projekcie ustawy podkreślono również, że ani SWW, ani też SKW nie będą mogły werbować jako współpracowników: prezydenta, premiera, ministrów, posłów, senatorów, sędziów, prokuratorów i adwokatów, a także rektorów i prorektorów wyższych uczelni, dziennikarzy, nadawców czy wydawców z mediów.

Generator patologii
- Nie przypuszczam, by ktokolwiek obecny na sali mógł powiedzieć, że Wojskowe Służby Informacyjne funkcjonują poprawnie i są pod skuteczną kontrolą osób cywilnych. Najwyższa Izba Kontroli krytycznie oceniła nadzór nad WSI, przez kilkanaście lat nie podjęto żadnych działań uzdrawiających - uzasadniał minister Andrzej Urbański, szef Kancelarii Prezydenta.
Zarzuty dotyczące patologizacji, bezkarności, łamania prawa, wywierania wpływów w mediach, ekonomii i gospodarce przez Wojskowe Służby Informacyjne pojawiały się od dawna i wraz z upływem lat przybierały na sile. WSI bardzo mocno powiązane - również personalnie - z układem postkomunistycznym, od dawna pozbawione jakiejkolwiek kontroli, zaczęły stawać się państwem w państwie, kreując rzeczywistość i nierzadko działając na szkodę państwa. Wśród oficerów WSI zdarzały się przypadki zdrady za pieniądze, wchodzenia w związki ze światem przestępczym. Co najmniej pięciokrotnie w ostatnich latach oficerowie WSI podejmowali współpracę z obcym mocarstwem; dostarczali informacje zagranicznemu wywiadowi operującemu na terenie Polski.
- Prezydent podjął się likwidacji jednej z ostatnich pozostałości systemu komunistycznego w Polsce, reliktu wszechwładzy KGB i GRU - mówił podczas sejmowej debaty poseł Przemysław Gosiewski (PiS).
Szef Klubu Parlamentarnego PiS wezwał, by wszystkie kluby, które w kampanii wyborczej podnosiły konieczność zreformowania i usprawnienia polskich służb wywiadowczych, wywiązały się ze swoich obietnic i poparły prezydencki pakiet ustaw w sprawie WSI, opowiadając się zarazem za skierowaniem ich do dalszych prac w nadzwyczajnej komisji sejmowej. Zdaniem Gosiewskiego, nie było w Polsce poważnej afery, począwszy od sprawy FOZZ, przemytu broni dla mafii rosyjskiej, handlu bronią w Chorwacji i Somalii.

Albo likwidacja, albo IV RP
- Bez likwidacji WSI nie da się zbudować IV Rzeczypospolitej - przekonywał przewodniczący Klubu Parlamentarnego PiS.
Projekt likwidacji WSI i powołania nowych służb wywiadu i kontrwywiadu poparły zdecydowanie ugrupowania tworzące do niedawna pakt stabilizacyjny: LPR i Samoobrona. Za przekazaniem ustaw do dalszych prac w komisjach opowiedziały się również Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe.
Zdaniem Michała Strąka (LPR), trzeba mieć nadzieję, że powołane w miejsce WSI nowe służby nie będą już służbami pewnych układów politycznych, lecz państwa. Według Strąka, rząd Tadeusza Mazowieckiego zapomniał o weryfikacji wojskowych służb specjalnych, a były minister obrony Janusz Onyszkiewicz rozpostarł "parasol ochronny" nad nimi, podtrzymywany przez SLD i PSL.
Z kolei zdaniem Marka Biernackiego (PO), zmiany w funkcjonowaniu służb wywiadowczych są niezbędne, jednak wszystkie prace powinny zostać przeprowadzone z największą starannością, tak by nie zagroziły bezpieczeństwu polskich żołnierzy w Afganistanie i Iraku. Według Biernackiego, obecny proces zmian we wszystkich służbach specjalnych powinien być poprzedzony audytem całego systemu bezpieczeństwa państwa.

Jak Szmajdziński minął się z prawdą
Sojusz Lewicy Demokratycznej to jedyny klub parlamentarny, który w zdecydowany sposób sprzeciwił się projektowi likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych i zażądał, by prezydenckie projekty ustaw odrzucić już w pierwszym czytaniu.
- Czy pragnienie zemsty za jakieś wyimaginowane krzywdy to wystarczający powód, żeby narazić państwo na zachwianie tak ważnego bezpieczeństwa jego sił zbrojnych? - pytał Jerzy Szmajdziński.
Poseł SLD zaapelował o powołanie sejmowej komisji "do wyjaśnienia wszystkich aspektów handlu bronią", co jest, jak twierdził, jednym z najmocniejszych zarzutów krytyków WSI.
Szmajdziński w zapale obrony WSI posłużył się kłamstwem, wprowadzając w błąd uczestniczących w debacie parlamentarzystów. Zarzucając bowiem, że planowana weryfikacja żołnierzy WSI to czystka dla "nowych kadr związanych z Prawem i Sprawiedliwością", poinformował posłów: - A gdzie jest taka kuźnia kadr? Gdzie minister Wassermann przeprowadził pierwszy wykład na ten temat? W Toruniu, w uczelni ojca Rydzyka - ironizował Szmajdziński.
Przedstawiciel SLD skłamał. Wykład wygłoszony w lutym przez ministra Zbigniewa Wassermanna dotyczący demokratycznej kontroli służb specjalnych miał miejsce owszem w Toruniu.... ale w państwowej uczelni wyższej - Uniwersytecie Mikołaja Kopernika, gdzie otwarty został nowy wydział, czyli Podyplomowe Studium Socjologii Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
W terminie do dwóch tygodni po wejściu w życie ustaw premier na wniosek ministra obrony i po zasięgnięciu opinii prezydenta powoła pełnomocników ds. organizacji SKW i SWW, a sam minister obrony powoła komisję ds. likwidacji WSI i wyznaczy jej przewodniczącego.
Wojciech Wybranowski

"Nasz Dziennik" 2006-03-24

Autor: ab