Przejdź do treści
Przejdź do stopki

WSI i operacja przeciwko Kościołowi

Treść

Z Antonim Macierewiczem, wiceministrem MON, byłym szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego i przewodniczącym Komisji Weryfikacyjnej WSI, rozmawia Wojciech Wybranowski

Jak podsumuje Pan okres, w którym kierował Pan Służbą Kontrwywiadu Wojskowego?
- Mieliśmy do czynienia z czymś zupełnie niezwykłym w historii Polski. Po raz pierwszy od 1944 roku powołano od samych podstaw nową służbę, która nie ma żadnych związków, żadnych koneksji, żadnych relacji ze strukturami komunistycznymi czy z jakimikolwiek tego typu służbami. Mogę śmiało powiedzieć, że Służba Kontrwywiadu Wojskowego z całą pewnością skutecznie działa, mamy kilkuset promowanych szeregowców, podoficerów i oficerów. To są ludzie w pełni wychowani w Polsce niepodległej, którzy przyszli tam po to, żeby niepodległej Polsce służyć. To olbrzymi dorobek premiera, prezydenta, linii programowej PiS. Oczywiście można by mówić o sprawach bardziej szczegółowych, działaniach i sukcesach, które ta służba przez rok odniosła już nie na polu organizacyjnym, ale merytorycznym. Niestety, te kwestie będzie można ujawnić zapewne dopiero za kilkadziesiąt lat. Teraz więc się powstrzymam, być może wskazując tylko na jedno - na sukcesy tej służby na dwóch polach: po pierwsze - w ochronie polskich wojsk. Straty, jakie ponieśli polscy żołnierze, były nieporównanie mniejsze niż w ubiegłych latach. Obserwując działania strony przeciwnej, niesłychanie dynamicznej, groźnej i coraz ostrzej występującej, widzimy, że nie dlatego, iż nie chciano tych szkód spowodować, nie dlatego, że nie chciano naszych żołnierzy zabijać, ale dlatego, że mieliśmy dobre informacje na ten temat i wielu niebezpieczeństw udało się uniknąć dzięki wysiłkowi kontrwywiadu. Mamy również duże sukcesy w unowocześnieniu tej służby od strony technicznej i rozwinięciu tych dziedzin kontrwywiadu, które we współczesnym świecie dominują, a są związane z techniką, białym wywiadem, źródłami otwartymi, generalnie mówiąc, analizą. Tradycją w służbach, które wyrosły z pnia sowieckiego, było to, że koncentrowały się one na źródłach osobowych, mówiąc krótko - na agenturze. I rzeczywiście, jest to bardzo istotne źródło, byłbym ostatnim, który by go nie doceniał, ale skutek koncentrowania się niemal wyłącznie na agenturze był taki, że kompletnie lekceważono techniki rozpoznawania informacji i rzeczywistości. Polskie służby, a w szczególności kontrwywiad, od tego roku położyły nacisk nie tylko na sprawy osobowe, ale i na analizę, czyli wyciąganie wniosków z bardzo wielu źródeł. To całkowicie zmienia sposób działania służby.

Wcześniej wielokrotnie mówił Pan o zagrożeniu, jakie dla bezpieczeństwa Polski niosły powiązania WSI z rosyjskimi, postsowieckimi służbami.
- Druga sprawa, na którą chciałem zwrócić uwagę, to właśnie kwestia tzw. kierunku rosyjskiego. Kierunek rosyjski w sposób oczywisty był w minionych latach nie tyle lekceważony przez poszczególne komórki i żołnierzy, co wręcz blokowany. Spotykał się z dywersją ze strony centrali, która marnotrawiła lub wręcz sabotowała prace tych jednostek organizacyjnych, które taką problematyką się zajmowały. Teraz jest zupełnie inaczej, sukcesy SKW na tym polu są bardzo duże, ale zreferować ich bliżej z oczywistych powodów nie mogę. Oczywiście działania na polu rosyjskim nie oznaczają, że kontrwywiad wojskowy zaniedbywał działania na innych kierunkach, bo działa i działać - mam nadzieję - będzie na wszystkich kierunkach.

Czy w trakcie prac Komisji Weryfikacyjnej zebrano dokumenty potwierdzające realny wpływ - wskazywanych przez pana powiązań - z jednej strony szkoleń funkcjonariuszy WSI przez rosyjskie GRU, z drugiej - ścisłych kontaktów WSI z rosyjskim wywiadem?
- Moja odpowiedź brzmi - tak! I będzie to dostępne opinii publicznej, szeroko zaprezentowane w tzw. aneksie do Raportu z likwidacji WSI.

Minister Michał Kamiński mówił niedawno, że prezydent Lech Kaczyński nie otrzymał jeszcze aneksu do Raportu z weryfikacji WSI, a jedynie notatki do aneksu.
- Tak rzeczywiście było.

Używa Pan czasu przeszłego, czyli należy rozumieć, że aneks jest już w rękach prezydenta?
- Myślę, że pan prezydent wypowie się na ten temat już niedługo.

Przed kilkoma miesiącami pojawiły się nieoficjalne informacje, z których mogło wynikać, że nowy raport, który - jak rozumiem z Pana wypowiedzi - jest już w rękach Lecha Kaczyńskiego, mówić będzie o działaniach WSI związanych z tworzeniem Narodowych Funduszy Inwestycyjnych i nieprawidłowości w ich działaniu.
- Sprawy dotyczące sektora gospodarki rzeczywiście odgrywają główną rolę w aneksie do Raportu z weryfikacji WSI. To główne zagadnienia, ale nie jedyne. Niestety, nie pojawiła się w nim kwestia Narodowych Funduszy Inwestycyjnych. Nie oznacza to jednak, że ta sprawa pozostanie bez wyjaśnienia. NFI to tak olbrzymia problematyka, iż nie bylibyśmy w stanie się nią zająć bez pozostawienia na boku innych, równie ważnych kwestii. Z tego powodu NFI zostały pozostawione do omówienia w ramach osobnego raportu.

Kiedy rozmawialiśmy przed rokiem, mówił Pan, że w archiwach WSI odkryte zostały bardzo ważne dokumenty dotyczące inwigilacji mediów przez WSI, przenikania agentów tej służby do największych redakcji i że to zagadnienie powinno zostać dobitnie wyjaśnione. Czy Komisja Weryfikacyjna przygotuje jeszcze aneks dotyczący działań WSI w stosunku do mediów?
- To prawda. WSI prowadziły intensywne działania na polu medialnym, często skuteczne. To, że przygotowany został aneks dotyczący działań WSI na polach gospodarczych, nie oznacza, że komisja nie badała sprawy inwigilacji mediów i dziennikarzy przez WSI oraz oddziaływania tej służby na media. Myślę, że taki aneks pojawi się jeszcze w tym roku. Będzie to prezentacja szokująca i zaskakująca, która dobitnie pokaże, jak olbrzymi wpływ na media miały WSI.

Mówił Pan onegdaj, że WSI próbowały przeniknąć do redakcji wszystkich ważniejszych gazet codziennych w Polsce...
- To prawda. To się potwierdza w toku badań prowadzonych przez Komisję Weryfikacyjną. Ale tym razem, w kolejny aneksie, o którym rozmawiamy, zostanie opisana jedna konkretna kwestia. Ujawniona zostanie sprawa pokazująca zakres działań i metody używane przez WSI dla promowania pewnej koncepcji ważnej dla tego środowiska, i co się z tym wiąże - brutalnego niszczenia instytucji najważniejszej w polskim doświadczeniu historycznym i narodowym. Drugi aneks do Raportu z weryfikacji WSI pokaże działania WSI wymierzone przeciwko Kościołowi katolickiemu w Polsce.

Wiemy, że Komisja Weryfikacyjna WSI dotarła do dokumentów wskazujących na działania WSI mające na celu inwigilację środowisk Radia Maryja. Czy to właśnie ten wątek będzie poruszał ów drugi aneks do raportu?
- Nie, to co jest przedmiotem tych ostatnich prac, nie jest akurat związane z Radiem Maryja. Ma to ścisły związek z wielką operacją przeciwko Kościołowi jaką realizowały WSI w przeszłości.

A więc pierwszy aneks dotyczy gospodarki, drugi - działań WSI w mediach i wymierzonych przeciwko Kościołowi. Jakie kwestie zostaną omówione w kolejnych aneksach, o ile oczywiście praca Komisji Weryfikacyjnej nie zostanie wstrzymana?
- Było wiele istotnych problemów i zagadnień, które powinny zostać wyjaśnione, ale ja uważam - po tym ostatnim aneksie, który jest gigantyczny, ma kilkaset stron - że zdecydowanie gospodarka powinna być przedmiotem uwagi Komisji Weryfikacyjnej jeszcze przez jakiś czas.

Były przewodniczący sejmowej speckomisji jest zdania, że nie powinien Pan "ani jednego dnia" pełnić funkcji szefa kontrwywiadu wojskowego...
- Myślę, że to jakaś frustracja osobista. Przeszedłbym nad tym do porządku dziennego. Może wynika to z osobistych problemów posła Pawła Grasia, bo zdaje się, iż nie będzie ministrem obrony narodowej, a chciał.

Na zakończenie wróćmy jeszcze do kwestii inwigilacji mediów. W ubiegłym roku mówił Pan, że w ramach struktur WSI działał zespół podobny do "grupy Lesiaka", którego jedynym celem było przenikanie do mediów i inwigilacja dziennikarzy. Udało się ustalić osoby odpowiedzialne za te działania?
- W dużym stopniu, chociaż jeszcze nie do końca. Podobnie jak w przypadku innych wykrytych przez nas nieprawidłowości w działaniach WSI, również i w tym przypadku zostaną skierowane wnioski do prokuratury.

Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2007-11-08

Autor: wa