Wrogość wobec Polski to na Białorusi część świadomości
Treść
Rozmowa z Andrzejem Poczobutem, członkiem Związku Polaków na Białorusi
Jak opisałby Pan obecną sytuację polskiej mniejszości na Białorusi?
- Od dłuższego czasu jest ona niezmienna. Legalna działalność Polaków jest ograniczona przez białoruskie władze. Napięta atmosfera wokół polskiej mniejszości na Białorusi trwa od 2005 roku, z mniejszymi lub większymi eskalacjami.
Przedwczoraj nie wpuszczono na obchody Święta Wojska Polskiego w Grodnie m.in. wicemarszałka Senatu Krzysztofa Putry, a Michała Dworczyka, doradcę premiera ds. wschodnich, poproszono o opuszczenie Białorusi pod groźbą aresztowania...
- Strona białoruska ostatnio bardzo dużo nieoficjalnie mówiła o chęci przełamania impasu w stosunkach polsko-białoruskich, ale okazało się, że to jest oczywiście nieprawda. Niewykluczone, że zwykli urzędnicy wskazują, iż zależy im na polepszeniu stosunków z Polską, ale oni nie mają wpływu na decyzje centralnych organów władz. To, co się wydarzyło, jest krokiem wysoce nieprzychylnym dla Polski oraz dla polskiej mniejszości na Białorusi.
Jak ocenia Pan niszczenie śladów polskiej kultury, które są także dziedzictwem europejskim, czyli wyburzanie zabytków na Starówce w Grodnie?
- Po pierwsze, urzędnicy, którzy rządzą miastem, nie pochodzą ze wschodniej Białorusi ani z Grodna, oni zupełnie inaczej postrzegają historię i oceniają wydarzenia historyczne. Dla nich jest oczywiste, że na miejscu starych budynków, które znajdują się na Starówce, można wybudować wieżowce, które będą przynosić jakiś dochód. Po drugie, te budowle są świadectwem polskości tych ziem i to się zdecydowanie białoruskim władzom nie podoba.
Jak można opisać stosunek władz w Mińsku do Polski?
- Dla białoruskich włodarzy Polska jest po prostu wrogiem - to jest część ich światopoglądu. Po pierwsze, Polska jest przedstawicielem wrogiego Zachodu. Po drugie, niektórzy przedstawiciele władz szczerze obawiają się, że mniejszość polska chce oderwać od Białorusi jakiś fragment terytorium, że celem działań Związku Polaków na Białorusi może być oderwanie Grodzieńszczyzny.
W jakim kierunku zmierza polityka Aleksandra Łukaszenki? Na ile jest on politycznie niezależny? Jaki wpływ na podejmowane przez niego decyzje ma Rosja?
- Łukaszenko jest jednym z najbardziej prorosyjskich polityków na Białorusi, a właściwie nawet sowieckim. Obecnie występują jednak różnice pomiędzy Rosją a Białorusią. Rosja to jednak w tej chwili państwo kapitalistyczne, któremu zależy na prywatyzacji szeregu przedsiębiorstw. Łukaszenko jest natomiast człowiekiem sowieckim, dla niego wszystko powinno być w rękach państwa, w jego rękach. On musi wszystko kontrolować. Nie sądzę, że władze w Moskwie mają istotny bezpośredni wpływ na Łukaszenkę. Jeśli przyjmuje on antyzachodnią retorykę, to jest po prostu niezależnym graczem, który próbuje wykorzystywać różne możliwości, także po to, aby uzyskać dane profity od Kremla. Niestety, ta jego retoryka jest często antypolska. Łukaszenko tym samym wpisuje się w nastroje rosyjskich elit.
Dziękuję za rozmowę.
Anna Ludwig
"Nasz Dziennik" 2007-08-17
Autor: wa