Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wprowadzić bezwzględny zakaz

Treść

Ustawa o organizmach genetycznie modyfikowanych powinna zostać zmieniona tak, żeby uniemożliwiała uprawę zmodyfikowanych roślin - to stanowisko Koalicji "Polska Wolna od GMO" grupującej rolników i organizacje ekologiczne. Ich zdaniem, obecne przepisy są niewystarczające i łatwo obejść zakazy uprawy GMO.
Teoretycznie nasze prawo stawia szereg przeszkód tym rolnikom, którzy chcieliby wysiewać rośliny odmian GMO (chodzi głównie o kukurydzę, ale na rynku dostępne są także modyfikowane odmiany ziemniaków). Jednak przepisy te są łatwo omijane. Co więcej, państwo nie ma kontroli nad takimi uprawami, skoro nie wiemy nawet dokładnie, ile hektarów obsiano odmianami nasion GMO. Nie możemy się więc dziwić temu, że - jak wynika z pisma Głównego Inspektora Sanitarnego - 1-2 proc. przebadanych próbek żywności polskiego pochodzenia zawiera ślady organizmów genetycznie modyfikowanych. Koalicja "Polska Wolna od GMO" alarmuje również, że zagraniczne firmy, m.in. czeskie, mogą bez przeszkód oferować polskim rolnikom sprzedaż genetycznie modyfikowanej kukurydzy. Poza tym, firmy biotechnologiczne organizują szkolenia dla rolników, gdzie zachęcają ich do uprawy GMO.
Dlatego działacze koalicji proponują, aby parlament zmienił dotychczasową ustawę o organizmach modyfikowanych genetycznie. W takiej nowelizacji miałby się znaleźć zapis, że uprawa roślin modyfikowanych byłaby traktowana jako zamierzone uwolnienie GMO do środowiska - co już teraz jest zakazane przez prawo. Paweł Połanecki z koalicji wyjaśnił, że po przyjęciu takiej nowelizacji ktoś, kto będzie chciał uprawiać modyfikowane rośliny, będzie musiał uzyskać zgodę od ministra rolnictwa. Takie uprawy, przypomnijmy, będą musiały mieć też strefy ochronne, a w razie zanieczyszczenia nasionami GMO innych upraw właściciel pola będzie musiał płacić odszkodowanie poszkodowanym rolnikom. Przeciwnicy roślin modyfikowanych podkreślają wszak, że gdy przedostaną się one do środowiska, to w naturalny sposób będą się rozmnażać, a także mutować. Nie można zatem przewidzieć skutków. Jednak nie wiadomo, jakie będzie poparcie dla takiego projektu wśród posłów.
Z kolei zwolennicy uprawy roślin modyfikowanych przekonują, że mówienie o negatywnych skutkach takich upraw jest tylko straszeniem rolników i konsumentów. Ich zdaniem, takie uprawy powinny być dozwolone, bo dzięki ingerencji genetyków np. nowe odmiany kukurydzy czy inne rośliny są odporniejsze na różne choroby, a przez to rolnik osiąga lepsze wyniki produkcyjne, co przekłada się na większe dochody. Część naukowców przekonuje również, że bez GMO świat nie będzie w stanie sprostać rosnącemu popytowi na żywność, który jest związany choćby ze zwiększającą się liczbą ludności w wielu krajach. Przeciwnicy genetycznych manipulacji argumentują z kolei, że tradycyjne rolnictwo ma tak duże rezerwy, że można znacząco zwiększyć produkcję żywności obecnie dostępnymi technologiami.
KL
Nasz Dziennik
2011-04-19

Autor: jc