Wpasowano nas w pewne koleje
Treść
Z Eugeniuszem Grzeszczakiem, posłem Polskiego Stronnictwa Ludowego, rozmawia Jacek Dytkowski
O czym prezes PSL Waldemar Pawlak rozmawiał dziś z desygnowanym na premiera Donaldem Tuskiem?
- Rozmowy dotyczyły po pierwsze, ostatecznego sfinalizowania składu gabinetu premiera, co jest już znane. W piątek zadecydowaliśmy o tym, że w obszarze naszych zainteresowań jest Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Dzisiaj więc prezes Pawlak przedstawił premierowi Tuskowi kandydaturę pani Jolanty Fedak. Jest to osoba mająca duże doświadczenie administracyjne, była wicewojewodą oraz dwukrotnie wicemarszałkiem. Posiada odpowiednie przygotowanie i wykształcenie, zarówno w zakresie obszarów społecznych, jak i administracji.
Na spotkaniu negocjowano tylko skład rządu?
- Mówiliśmy również o problemach gospodarczych. Między innymi o tym, jak należy działać i reagować w przypadku decyzji o uwolnieniu energii - jakie implikacje może to wywoływać. Rozmawiano również o zadaniach, które trzeba w miarę szybko podejmować, o pracach nad budżetem. Dyskusja nie dotyczyła więc tylko personaliów, lecz także określenia biegu pracy wkrótce zaprzysiężonego i powołanego rządu.
Czy istnieją jeszcze jakieś kwestie sporne w odniesieniu do kształtu rządu i realizowanego programu?
- Nie. Personalnie wszystko jest uzgodnione, nie ma już żadnych rozbieżności. Są już domówione problemy dotyczące potrzeby szybkiego podejmowania wyzwań gospodarczych, że trzeba uprościć system podatkowy, aby był jasny i klarowny, oraz dalsze kwestie podatków. W tych obszarach nie ma rozbieżności.
Ministerstwem Środowiska ma pokierować Maciej Nowicki, kandydat PO. Czy nie jest to efekt kompromisu w walce o fotel ministra pracy?
- Oczywiście, nas jakoś tak wpasowano w pewne koleje. Trzeba jednak zaznaczyć, że przecież resort pracy wymaga jakiegoś doświadczenia, określonej wrażliwości społecznej. Gospodarkę i pracę można niejako komplementarnie traktować jako "blok z prawdy". Jeśli gospodarka ma się dobrze, wówczas i w tych obszarach można bardziej skutecznie podejmować wyzwania. W tej kwestii nie było jakichś specjalnych targów ani składania ultimatów. W drodze pewnego konsensusu, porozumienia i dialogu zdecydowano ostatecznie, że odpowiedzialność za wspólny resort pracy weźmie PSL.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2007-11-14
Autor: wa