Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wpadka moskiewskiej propagandy

Treść

Rządowa gazeta "Czerwona Gwiazda", publikując na swoich łamach wspomnienia żołnierzy biorących udział w operacjach na terenie separatystycznych republik, sama zaprzeczyła oficjalnym wersjom podawanym opinii publicznej. Tymczasem premier Rosji Władimir Putin po raz kolejny usiłował usprawiedliwić atak wojsk rosyjskich na demokratyczne państwo, oskarżając prasę zachodnią o niemoralne i nieuczciwe relacjonowanie tamtych wydarzeń. Rosyjskie gazety sugerowały, jakoby wizyta ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa w Polsce była odwiedzinami we wrogim państwie, jednakże nie kryły zadowolenia z jej przebiegu.

W jednym z artykułów pewien oficer opisuje, jak jego oddział przerzucono do stolicy Osetii Południowej Cchinwali już 7 sierpnia, czyli na dwa dni przed oficjalną datą mobilizacji wojsk rosyjskich. Fakt ten nie przeszkodził rosyjskiemu premierowi w powtórzeniu po raz kolejny znanej już retoryki, że rosyjska ofensywa została wymuszona i była jedynie odpowiedzią na agresję ze strony Gruzji. Putin dodał, że krytyka ze strony Europy była nieproporcjonalnie ciężka. - Kiedy najeźdźca wkracza na twoje terytorium, musisz go uderzyć w twarz - agresor zawsze musi być ukarany - powtarzał swoją wersję Putin. W trakcie wystąpienia rosyjski premier jeszcze kilkukrotnie powtórzył stwierdzenia o gruzińskich prowokacjach i pokojowych oddziałach Moskwy, które ruszyły na odsiecz własnym obywatelom w Osetii Południowej.
Prorządowa "Rossijskaja Gazieta" podkreśliła, że zarówno Siergiej Ławrow, jak i Radosław Sikorski nie poruszyli kwestii wojny w Gruzji. Także polscy komentatorzy ocenili, iż na konferencji prasowej temat konfliktu na Kaukazie zupełnie pominięto.
Dziennik "Wriemia Nowostiej" nazwał wizytę Ławrowa w Warszawie "rozpoznaniem, walką". Gazeta stwierdziła, że Polska buduje obecnie silny antyrosyjski blok, ponieważ jako jedno z najaktywniejszych państw zaangażowała się w obronę Gruzji. Dziennik za głównego przywódcę tego "bloku", w którego skład miałyby wchodzić także państwa bałtyckie i Ukraina, uznaje prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Stwierdza, że wobec takiej postawy polskiej głowy państwa wykluczona była możliwość spotkania Kaczyński - Ławrow.
Łukasz Sianożęcki
"Nasz Dziennik" 2008-09-13

Autor: wa