Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wolność słowa nie dla Kościoła

Treść

Trybunał wyborczy miasta Meksyk potępił katolickiego kapłana ks. Hugo Valdemara Romero za wzywanie wiernych do niegłosowania na partie polityczne, które promują liberalizację prawa dotyczącego aborcji i układów tej samej płci. W absurdalnym wyroku sąd orzekł, że rzecznik archidiecezji Meksyk postąpił w sposób "nieetyczny, przestępczy i destruktywny oraz sprzeniewierzył się idei państwa demokratycznego".
Jak podkreślił ks. Hugo Valdemar Romero, wyrok na niego to ograniczenie wolności słowa. Na konferencji prasowej stwierdził, że jest on "nie tylko sprzeczny sam w sobie, ale wręcz zakrawa na absurd". Zwłaszcza że trybunał nakazał ministerstwu spraw wewnętrznych zastosowanie sankcji wobec archidiecezji miasta Meksyk. Adwokat kapłana zapowiedział już apelację od wyroku. Chodzi nie tylko o jego zgodność z konstytucją, która gwarantuje wolność słowa, ale również o to, czy trybunał wyborczy może nakazać ministerstwu spraw wewnętrznych sankcje wobec diecezji Kościoła katolickiego. Orzeczenie sądu uznał za "zniewagę" również rzecznik meksykańskiego episkopatu. - Zostało ono tak sformułowane, jak gdyby miało być dla nas nauczką na przyszłość - powiedział ks. Manuel Corral.
Jak zwraca uwagę w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Jan Maria Jackowski, publicysta, skazanie kapłana w Meksyku to kolejny przejaw antykatolickiej kampanii w przestrzeni publicznej. - Środowiska laickie i liberalne oraz lewicowe pod płaszczykiem ideologii poprawności politycznej próbują ocenzurować możliwość swobody głoszenia orędzia Ewangelii przez Kościół katolicki - podkreśla. - Przejawy tego typu działań mieliśmy również w Europie. Przypomnę chociażby Wielką Brytanię, gdzie władze państwowe usiłowały narzucić szkołom katolickim promocję homoseksualizmu, mimo że placówki te mają statut szkół prywatnych, a nie są to szkoły państwowe - zwraca uwagę. Dodaje, że także w Polsce sytuacja taka wymaga szczególnej mobilizacji ze strony katolików, aby domagali się przestrzegania standardów praw człowieka, w tym wolności słowa i wolności religijnej.
Duchowni Kościoła katolickiego są solą w oku rządzącej stolicą Meksyku Partii Rewolucji Demokratycznej, która nie tak dawno zalegalizowała w dystrykcie federalnym zabijanie dzieci poczętych i przyznała status małżeństw układom tej samej płci. Obecna decyzja trybunału wyborczego dystryktu federalnego nie jest niczym innym jak próbą "uciszenia" głosu meksykańskich duchownych, którzy mają odwagę zabierać głos w sprawach dla życia społecznego najistotniejszych. Absurdalny wyrok na rzecznika archidiecezji jest też pośrednio uderzeniem w osobę metropolity Meksyku. Już w 2006 roku działacze lewicowej Partii Rewolucji Demokratycznej oskarżyli ks. kard. Norberto Carrerę Riverę o to, że złamał prawo, "mieszając się do polityki" podczas kampanii prezydenckiej. Ksiądz kardynał zasłynął nie tylko z jednoznacznej postawy w kwestiach etycznych, ale przede wszystkim z odwagi bezkompromisowego prezentowania nauki Kościoła katolickiego na forum publicznym, co wyraźnie nie podoba się lewicowym politykom.
Sebastian Karczewski
Współpraca Małgorzata Bochenek
Nasz Dziennik 2011-07-12

Autor: jc