Wojna wisi na włosku
Treść
Zdaniem źródeł, na które powołuje się portal, jest przygotowywany zamach na obecnego prezydenta zbuntowanej gruzińskiej prowincji Osetii Południowej Eduarda Kokojtego, a odpowiedzialnością za mord obarczony zostanie prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili. Do Tbilisi przybył wczoraj z nieoczekiwaną wizytą specjalny wysłannik Stanów Zjednoczonych Daniel Fried, który rozmawiał z wysokimi rangą gruzińskimi urzędnikami państwowymi.
- Statystycznie rzecz biorąc, każda głowa państwa czy parapaństwa, jak w przypadku Osetii Południowej, zawsze na pewno jest na celu kilku osób "niezadowolonych", które chciałyby ukrócić im żywot. To, że ktoś chce, aby Eduard Kokojty zniknął z tej ziemi, to nie jest żadna nowość - ocenił w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Andrzej Maciejewski, ekspert ds. polityki z Instytutu Sobieskiego. - Możemy tu mówić o pewnej grze emocji. Pierwszym podejrzanym byłby w tej sytuacji prezydent Gruzji, jest to zatem budowanie pewnej atmosfery - stwierdził, dodając, iż jego zdaniem, jest to fakt medialny mający na celu podtrzymanie istniejącego już napięcia. Na tym ostatnim - podkreślał - najbardziej korzysta strona rosyjska.
Szczegóły wizyty w Tbilisi Daniela Frieda nie są znane. Wiadomo jedynie, że dotychczas spotkał się z Temurem Iakobaszwilim, ministrem ds. reintegracji, oraz Grigolem Waszadzem, ministrem spraw zagranicznych. Ekspert ds. wojskowości Pawel Felgengauer uważa, że rosyjskie łodzie podwodne zostały wysłane w kierunku wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych w celu kontrolowania ruchów amerykańskich wojsk w momencie ewentualnej agresji Rosji na Gruzję. - Jest całkiem możliwe, że przedsięwzięte środki są związane z oczekiwaną przez wszystkich inwazją na Gruzję. Wszystko wskazuje na to, iż strona rosyjska będzie usiłowała powstrzymać Stany Zjednoczone przed interwencją w sytuacji konfliktu - ocenił.
Władze gruzińskie zapowiedziały upublicznienie nowego raportu z niepublikowanymi dokumentami w sprawie ubiegłorocznego konfliktu zbrojnego z Rosją. Tymczasem w specjalnie wydanym oświadczeniu gruzińskie ministerstwo spraw zagranicznych zarzuciło Rosji prowadzenie "kampanii dezinformacyjnej" oraz "wygłaszanie prowokacyjnych oświadczeń". Strona rosyjska po raz kolejny wezwała Gruzję do podpisania z Abchazją i Osetią Południową traktatów o nieużywaniu siły, czyli de facto do uznania ich za dwa odrębne państwa. Po raz kolejny też Tbilisi ripostowało, że jest gotowe do podpisania traktatu o niestosowaniu siły, ale z Rosją, i pod warunkiem "deokupacji" dwóch zbuntowanych regionów.
Anna Wiejak
"Nasz Dziennik" 2009-08-07
Autor: wa