Wojna turecko-kurdyjska w Niemczech
Treść
Po niedzielnych zamieszkach ulicznych w Berlinie, wywołanych walkami pomiędzy mieszkającymi w stolicy Kurdami a Turkami, niemiecki wywiad ostrzega przed niebezpieczną eskalacją konfliktu.
W niedzielne popołudnie legalna demonstracja w Berlinie zorganizowana przez neutralne środowiska tureckie pod hasłem "Pojednanie i braterstwo pomiędzy Turkami i Kurdami" nagle zmieniła się w potężny wiec antykurdyjski. "Berlińscy" nacjonaliści tureccy rozpoczęli w dzielnicy Neukoelln i Kreuzberg prawdziwe polowanie na stosunkowo mniejszą grupę zamieszkałych w niemieckiej stolicy Kurdów. Uzbrojeni w noże, pałki, kamienie Turcy próbowali wyłapać i pobić Kurdów, którzy - uciekając w popłochu - kryli się w licznych kawiarniach, centrach kurdyjskich, domach czy podwórkach. Interweniowała policja. Walki uliczne trwały aż do zmroku. Do aresztu trafiło ponad dwudziestu najbardziej agresywnych Turków, w stosunku do ośmiu z nich zastosowano areszt tymczasowy. Podczas zamieszek obrażenia odniosło osiemnastu policjantów. Liczba rannych demonstrantów na razie nie jest znana.
Szefowa berlińskiego Urzędu Ochrony Konstytucji (Verfassugsschutz) Claudia Schmidt oceniła, iż ze względu na liczną grupę mieszkających w Niemczech zarówno Turków, jak i Kurdów istnieje duże niebezpieczeństwo rozlania tego konfliktu na obszar innych niemieckich miast. Pod koniec 2005 roku w Niemczech żyło około miliona Kurdów i około 1,8 miliona Turków (z tureckim paszportem).
Według informacji UOK w Niemczech, cały czas działają nacjonalistyczne tureckie organizacje militarne - jak np. Szare Wilki, a także zakazana kurdyjska partia PKK. Obecnie pod obserwacją Verfassugsschutz znajduje się około 300 czynnych członków "Szarych Wilków" i ponad 1000 członków PKK.
Konflikt turecko-kurdyjski powstał po zapowiedziach zaatakowania Kurdów przez wojska tureckie na granicy turecko-irackiej.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2007-10-30
Autor: wa