Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wniosek ostatniej szansy

Treść

Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wczoraj europejski nakaz aresztowania wobec przebywającej w Wielkiej Brytanii Heleny Wolińskiej. Była stalinowska prokurator jest podejrzana o popełnienie zbrodni komunistycznych, m.in. bezprawne aresztowanie gen. Augusta Fieldorfa "Nila". Sąd wydał postanowienie o ENA na wniosek pionu śledczego warszawskiego oddziału IPN, który prowadzi śledztwo wobec Wolińskiej. Strona brytyjska ma teraz 90 dni na rozpatrzenie wniosku.

W ocenie sądu wojskowego, wniosek spełniał wszystkie wymogi do zastosowania europejskiego nakazu aresztowania - podejrzana mieszka w innym kraju UE, wcześniej wobec niej wydano zwykły nakaz aresztowania, a za zarzucane czyny grozi więcej niż rok kary więzienia. Decyzja sądu jest ostateczna.
Prokurator Marek Klimczak z pionu śledczego warszawskiego oddziału IPN powiedział nam, że po przetłumaczeniu wniosku przez specjalną komórkę w resorcie sprawiedliwości zostanie on przesłany do sądu w Wielkiej Brytanii. Strona brytyjska zgodnie z przepisami ma maksymalnie 90 dni na rozpatrzenie wniosku.
Opiera się on na nakazie aresztowania Wolińskiej z 1998 roku. Zawiera stawiane tam zarzuty oraz ich uzasadnienie. - Nie ukrywamy, że warunki realizacji tego wniosku są trudne - powiedział Klimczak, dodając, że IPN zrobił wszystko, co leżało w jego możliwościach, i teraz należy czekać na odpowiedź strony brytyjskiej. Prokurator zaznaczył, że gdy wniosek zostanie odrzucony, to ostatecznie zamyka to drogę do wydania Wolińskiej.
Wolińskiej-Brus stawiany jest zarzut bezprawnego pozbawienia wolności w latach 1950-1953 (kiedy była prokuratorem Naczelnej Prokuratury Wojskowej) 24 żołnierzy Polski Podziemnej, w tym gen. Augusta Emila Fieldorfa "Nila", legendarnego przywódcy Armii Krajowej. W razie procesu grozi jej 10 lat więzienia. Wolińska od 1968 r. przebywa w Wielkiej Brytanii. Podjęte dwukrotnie (w 1999 i 2001 r.) starania o jej ekstradycję spełzły na niczym. Strona brytyjska uzasadniała odmowę ekstradycji m.in. względami humanitarnymi, czyli wiekiem byłej prokurator. Wolińska-Brus twierdzi, że jest niewinna, a zarzuty traktuje jako zemstę polityczną i działania antysemickie. Na początku października powiedziała, że działania IPN "nic jej nie obchodzą". - Jeśli prokuratorzy w Polsce nie mają niczego innego do roboty, to niech rozkręcają tę sprawę - dodała.
Mimo fiaska dotychczasowych starań o osądzenie Wolińskiej podejmowane są wobec niej inne sankcje. W styczniu 2006 r. Ministerstwo Obrony Narodowej zawiesiło wypłatę Wolińskiej 1,5 tys. zł wojskowej emerytury, którą - jak się okazało - pobierała bezprawnie, z uwagi na to, że brakowało jej wysługi lat. Obecnie ta decyzja ma już charakter prawomocny i stalinowska prokurator jest pozbawiona świadczeń na stałe. W sierpniu 2006 r. prezydent Lech Kaczyński pozbawił Wolińską odznaczeń: Krzyża Komandorskiego oraz Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski.
IPN zmierza również do sporządzenia podobnego wniosku o ENA wobec mieszkającego w Szwecji Stefana Michnika, stalinowskiego sędziego, podejrzanego o bezprawne przedłużenie aresztu wobec więźnia UB.
W kontekście sprawy Wolińskiej należy przypomnieć, że córka gen. "Nila" pani Maria Fieldorf-Czarska od kilkunastu lat bezskutecznie walczy z inercją wymiaru sprawiedliwości. Ten odmawia jej rozliczenia stalinowskich oprawców sądowych, którzy wzięli udział w mordzie sądowym jej ojca. Po odmownych decyzjach prokuratur i sądów Maria Fieldorf-Czarska zwróciła się do resortu sprawiedliwości, ale jak do tej pory nie doczekała się żadnej rekcji.
- Przez kilkanaście lat starałam się, aby pociągnąć do odpowiedzialności winnych śmierci mojego ojca, niestety bez rezultatu - ubolewa Fieldorf-Czarska. - Okazało się, że część osób odpowiedzialnych wyjechała do Palestyny, a część zmarła - dodaje. Śledztwo rozpoczęło się co prawda już w 1992 r., ale jak dotąd nie przyniosło żadnych rezultatów. Okazało się, że większość z tych osób nie żyje, a niektórzy, jak Wolińska, znajdują się poza granicami kraju. Sędzia Maria Gurowska, która wydała wyrok, zmarła, gdy miał się rozpocząć proces wobec niej - w 1998 roku. Wobec żyjących: Alicji Graff, która podpisała nakaz wykonania wyroku na "Nilu", Witolda Gatnera, nadzorującego wykonanie wyroku, oraz Kazimierza Górskiego, który sporządził sfabrykowany akt oskarżenia - sąd okręgowy uznał ostatecznie w 2001 r., że nie popełnili oni przestępstwa, i umorzył prawomocnie postępowanie. W 2006 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie, w odpowiedzi na pismo Marii Fieldorf-Czarskiej stwierdziła, "że kolejne pani pisma w tej sprawie, jeżeli nie zostaną przedstawione nowe okoliczności bądź argumenty (...) zostaną pozostawione bez dalszego biegu".
Zenon Baranowski

Autor: wa