Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Włodzimierz Cimoszewicz przesłuchany w sprawie LFO

Treść

Tarnobrzescy prokuratorzy przesłuchali Włodzimierza Cimoszewicza, byłego premiera, który jest świadkiem w aferze związanej z nieukończoną budową Laboratorium Frakcjonowania Osocza w Mielcu. Z uwagi na przyspieszenie czynności procesowych przesłuchanie odbyło się w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie.

Przesłuchanie miało związek z główn
ym wątkiem afery LFO dotyczącym Zygmunta N., który przez ponad dwa lata ukrywał się w Wielkiej Brytanii przed polskim wymiarem sprawiedliwości, a w czerwcu br. na mocy europejskiego nakazu aresztowania został przetransportowany do Polski i przebywa w areszcie. - Szczegóły przesłuchania Włodzimierza Cimoszewicza ze względu na dobro śledztwa objęte są tajemnicą. Mogę jedynie powiedzieć, że dotyczyło ono decyzji o zabezpieczeniu finansowym dla spółki LFO podejmowanych w czasie, kiedy sprawował on funkcję premiera rządu RP - powiedział nam we wtorek Janusz Wiśniewski, zastępca prokuratora okręgowego w Tarnobrzegu.
Przypomnijmy, że to właśnie rząd Cimoszewicza, wbrew merytorycznym przesłankom, w 60 procentach poręczył kredyt na budowę LFO. Produkcja nigdy nie ruszyła, a Skarb Państwa musiał oddać bankom 61 mln złotych. Śledztwo w tej sprawie prowadzone przez tarnobrzeską prokuraturę trwa od sześciu lat. Przesłuchano już kilkudziesięciu świadków, w tym Aleksandra Kwaśniewskiego i osoby z jego najbliższego otoczenia. Chodzi o wątek dotyczący nacisków, jakie miały być wywierane przez osoby z kancelarii byłego prezydenta, aby wbrew merytorycznym przesłankom finansowanie LFO przejęło Ministerstwo Zdrowia. O takich naciskach miał zeznać były minister zdrowia Mariusz Łapiński.
W kręgu podejrzanych jest m.in. jeden z udziałowców LFO Włodzimierz W., który miał pomagać w ukryciu mienia znacznej wartości i praniu brudnych pieniędzy. Sąd we wtorek utrzymał w mocy postanowienie o przedłużeniu dla niego aresztu do 7 października br. Dobremu znajomemu Kwaśniewskiego, który od 7 stycznia przebywa w areszcie, prokuratura zarzuca pomocnictwo Zygmuntowi N. Dotyczy to współdziałania w przywłaszczeniu prawie 8 mln zł, paserstwa mienia w wysokości 50 tys. dolarów, prania brudnych pieniędzy w kwocie 200 tys. dolarów. Ponadto działania na szkodę banków i wierzycieli ograniczające możliwość egzekucji zobowiązań, poświadczenia nieprawdy w dokumentach, fałszowania protokołów z posiedzeń zarządu i zgromadzenia wspólników. - Obecnie główne czynności prokuratorskie koncentrują się na przesłuchaniach Zygmunta N. Po złożeniu przez niego wyjaśnień, jednak nie wcześniej niż z początkiem września, na pewno dojdzie do konfrontacji z pozostałymi podejrzanymi, w tym z Włodzimierzem W. - wyjaśnia Wiśniewski.
Mariusz Kamieniecki
"Nasz Dziennik" 2007-08-16

Autor: wa