Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Włochy walczą z obozami pracy

Treść

Przyznanie prawa pobytu we Włoszech i zezwolenia na pracę imigrantom, którzy zgłoszą organom ścigania przypadki zmuszania ich do pracy niewolniczej, przewiduje przyjęty wczoraj w trybie pilnym przez rząd Romano Prodiego projekt ustawy mającej na celu przeciwdziałanie tworzeniu obozów pracy i niewoleniu zagranicznych robotników. Także wczoraj polski rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski udał się z dwudniową wizytą do Apulii na południu Włoch, gdzie funkcjonowały tak zwane obozy pracy, w których wykorzystywano Polaków.
Podstawą przyjętego projektu jest jeden z artykułów dotychczasowej ustawy o imigracji. Zgodnie z nim, kobiety dopuszczające się nierządu, które zadenuncjują osoby zmuszające je do prostytucji, mogą zalegalizować swój pobyt.
Pierwotny projekt ustawy, zaproponowany przez ministra solidarności społecznej Paolo Ferrero, zakładał przyznawanie prawa pobytu wszystkim ofiarom wszelkiego wyzysku. Włoski rząd nie zgodził się jednak na to. Ostatecznie postanowiono, że przywilej ten przysługiwać będzie jedynie zmuszanym do niewolniczej pracy.
Co czeka łamiących prawo pracodawców? Zarówno osoby zmuszające imigrantów do niewolniczej pracy, jak i te, które sprzedają ludzi do pracy w rolnictwie, mogą spodziewać się kary od 3 do 8 lat więzienia oraz grzywny w wysokości 9 tys. euro za każdy przypadek zmuszania do pracy niewolniczej.
Teraz rządowy projekt ustawy trafi do parlamentu, gdzie prawdopodobnie zostanie szybko przyjęty.
W związku z serią medialnych relacji o pladze niewolnictwa, której ofiarami są także nasi rodacy, wczoraj polski rzecznik praw obywatelskich udał się do Apulii, gdzie w lipcu polska i włoska policja rozbiły gang handlarzy ludźmi i uwolniły ponad 100 Polaków. Janusz Kochanowski spotkał się m.in. z polskim konsulem honorowym w Bari Domenico Centrone, przewodniczącym Regionu Apulia Nichi Bendola i regionalnym rzecznikiem praw obywatelskich w Foggi Costanzo Ioria. Rozmawiał także z przedstawicielami włoskiej Caritas, policji i związków zawodowych.
AMJ, PAP
"Nasz Dziennik" 2006-11-18

Autor: wa