Własność czy gotówka
Treść
Wczoraj Sejm debatował nad projektem uchwały w sprawie wprowadzenia do obrotu publicznego akcji banku PKO BP S.A. Wcześniej posłowie wysłuchali informacji ministra skarbu w sprawie założeń prywatyzacji największego polskiego banku.
Rząd zaplanował na drugą połowę października sprzedaż do 30 proc. akcji największego polskiego banku PKO BP. Dla resortu Skarbu prywatyzacja ta jest najważniejszym celem w tym roku. Ze sprzedaży akcji rząd chciałby bowiem uzyskać około 5-6 mld zł, czyli zdecydowaną większość zaplanowanych na ten rok przychodów z prywatyzacji. Suma ta jednak jest skandalicznie niska, gdyż PKO BP posiada ok. 80-90 mld samych aktywów, nie mówiąc o wartości marki czy ogromnej bazie danych o Polakach.
Ta ważna debata prywatyzacyjna mogła zostać przeprowadzona tylko dlatego, że w pierwszej połowie września Sejm przyjął poselskie projekty uchwał w sprawie prywatyzacji strategicznych dla kraju przedsiębiorstw. Do czasu odbycia się debaty dotyczącej ich prywatyzacji rząd powinien wstrzymać się od podejmowania ostatecznych decyzji wobec nich. Zgodnie z wolą Sejmu założenia do prywatyzacji tych szczególnie ważnych przedsiębiorstw mają uwzględniać strategiczne interesy kraju. Za przyjęciem uchwały w sprawie prywatyzacji PKO BP opowiedziały się kluby parlamentarne SLD, SdPl, PO oraz UP. Przeciwko poparciu dla sprzedaży akcji banku były PiS, PSL, LPR, RKN, ROP, Dom Ojczysty i Samoobrona.
Minister skarbu Jacek Socha przekonywał na wstępie, że prywatyzacja PKO BP jest korzystna dla Skarbu Państwa i dokonywana we właściwym momencie. Zaznaczył, że sprzedaż 30 proc. akcji banku "nie będzie oznaczać utraty nad nim kontroli przez państwo". Wtórowali mu zabierający później głos przedstawiciele SLD oraz SdPl. Za poparciem uchwały dla sprzedaży akcji banku opowiedziały się również Platforma Obywatelska i Unia Pracy. Odmienne zdanie co do potrzeby sprzedaży akcji PKO BP miały jednak pozostałe kluby parlamentarne. Wojciech Jasiński (PiS) nawiązał do wypowiedzi przemawiającej w imieniu SLD Małgorzaty Ostrowskiej, która powiedziała z żalem, że Polska była liderem prywatyzacji w Europie, jednak teraz przestała nim być. - Byliśmy liderami i przestaliśmy nimi być, ale za to staliśmy się liderami w bezrobociu - stwierdził Jasiński. Jego zdaniem, to właśnie zbyt szybko przeprowadzana prywatyzacja spowodowała wzrost bezrobocia i zadłużenia kraju. Zwrócił uwagę, że dotychczas prywatyzowane banki zostały de facto filiami swoich zagranicznych właścicieli i zamiast zarabiać w wyniku wspierania naszej gospodarki stały się żerującą na gospodarce patologią. Według niego, wątpliwe są stwierdzenia, że prywatyzacja PKO BP przyczyni się do zwiększenia konkurencji na rynku, gdyż żadna prywatyzacja dużej firmy - chociażby PKN Orlen czy Telekomunikacji Polskiej - nie podniosła konkurencji ani nie przyczyniła się do spadku cen na rynku. Jan Bury (PSL) uważa, że ten rząd nie ma żadnego mandatu do rządzenia, a tym bardziej do prywatyzowania. Jego zdaniem, nie ma potrzeby prywatyzacji PKO BP, gdyż bank posiada wystarczającą ilość kapitału, wykwalifikowaną kadrę i dużą liczbę klientów. W tej sytuacji jedynym celem sprzedaży banku okazuje się zaspokojonie finansowych potrzeb budżetu państwa. Niewykluczone jest też, że kolejny rząd, gdy będzie szukał dochodów, zdecyduje się sprzedać następne pakiety PKO BP i tym samym Skarb Państwa straci kontrolę nad bankiem. Według Zygmunta Wrzodaka (LPR), zmierzając do prywatyzacji banku, nie bierze się dzisiaj pod uwagę tego, co będzie się działo za 5 czy 10 lat. Jego zdaniem, już teraz banki w Polsce z zagranicznym właścicielem żądają od naszych przedsiębiorców dużo większych zabezpieczeń kredytów niż polskie banki. - Jeżeli nie ma polskiego systemu finansowego, to nie rozwiążemy problemu bezrobocia, nie będziemy mieli konkurencyjnej gospodarki i nie będziemy w stanie dogonić gospodarczo bogatszych krajów - stwierdził Wrzodak.
We wtorek sejmowa Komisja Skarbu Państwa przyjęła projekt uchwały w sprawie prywatyzacji PKO BP, w którym aprobuje przedstawione przez Ministerstwo Skarbu Państwa zasady wprowadzenia do obrotu publicznego oraz sprzedaży na warszawskiej giełdzie do 30 proc. akcji banku. Zaproponowała jednocześnie, aby za każdym razem rząd uprzedzał Sejm o zamiarze wyrażenia zgody na sprzedaż jakichkolwiek innych akcji banku należących do Skarbu Państwa.
Według szefa resortu skarbu Jacka Sochy, prywatyzacja PKO BP jest kontynuacją prywatyzacyjnej polityki rządu, który w założeniach prywatyzacyjnych PKO BP zapisał, że "dążąc do maksymalizacji przychodów prywatyzacyjnych, zamierzono przede wszystkim w szczególny sposób potraktować inwestorów indywidualnych, co jest uzasadnione charakterem PKO BP S.A. oraz stworzyć ofertę dla Otwartych Funduszy Emerytalnych, które zarządzają aktywami emerytalnymi Polaków". Nie jest jednak tajemnicą, że sprzedaż akcji banku wynika przede wszystkim z potrzeb budżetu państwa. Nie zważając więc na wieloskładową wartość PKO BP, np. warte ok. 80-90 mld aktywa, znaną markę czy informacje osobowe i finansowe o milionach Polaków, postanowiono sprzedać ten największy polski bank. Ze sprzedaży 30-procentowego pakietu akcji rząd chciałby uzyskać około 5-6 mld zł. W związku z czym jest to dla resortu skarbu priorytetowa prywatyzacja. Na ten rok przychody z prywatyzacji zaplanowano na ok. 7 mld zł, a dotychczas uzyskano tylko około 1 mld zł. Niemal w całości przychody ze sprzedaży państwowych przedsiębiorstw przeznaczane są na pokrycie dziury budżetowej. Problemem rządu jest to, że gdyby nie uzyskiwał znacznych dochodów ze sprzedaży majątku państwowego, musiałby pozyskać środki na sfinansowanie deficytu przez zaciągnięcie długu w wyniku sprzedaży papierów skarbowych. To oznaczałoby pogorszenie się polskich wskaźników zadłużenia, które są niemal za wszelką cenę zbijane, chociażby w związku z planowanym szybkim wejściem Polski do strefy euro.
PKO BP jest największym polskim bankiem detalicznym i zarazem jednym z trzech banków, nad którymi Skarb Państwa sprawuje bezpośrednią kontrolę. Inne to: Bank Gospodarki Żywnościowej oraz Bank Gospodarstwa Krajowego. Pośrednią kontrolę państwo sprawuje ponadto nad Bankiem Ochrony Środowiska, Bankiem Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych oraz Bankiem Pocztowym. W pierwszym półroczu PKO BP zwiększył swój zysk netto, w porównaniu z takim samym okresem ubiegłego roku, o prawie 17 proc. i zarobił na czysto 844 mln zł. Dotychczas prywatyzowane banki prędzej czy później trafiały pod władanie inwestorów zagranicznych. W efekcie sprawują oni kontrolę nad bankami, których fundusze mają 77-procentowy udział w funduszach całego sektora bankowego w Polsce i ok. 67-procentowy udział w aktywach tego sektora.
Przeznaczony do sprzedaży pakiet akcji PKO BP ma być podzielony na cztery transze. Około 21-25 proc. oferty miałoby trafić do inwestorów indywidualnych, około 30-35 proc. do krajowych inwestorów instytucjonalnych (przedsiębiorstw), a dla zagranicznych kupców przeznaczono ok. 35 proc. sprzedawanych akcji. Pozostałe akcje zostały zakwalifikowane do tzw. puli dodatkowej. Socha nie wyklucza jednak, że pula przeznaczona dla inwestorów indywidualnych może zostać powiększona nawet do 40 proc. akcji przeznaczonych do sprzedaży. Między poszczególnymi transzami mogłyby wystąpić przesunięcia akcji.
Drobni inwestorzy mogliby kupić akcje przez założenie tzw. lokaty prywatyzacyjnej w PKO BP. Kwota lokaty musiałaby mieścić się w przedziale od 500 zł do 20 tys. W zamian za środki wpłacone na lokatę przyznane zostaną akcje Banku bez żadnej redukcji, która może spotkać pozostałych chętnych na zakup akcji, jeżeli będzie zbyt dużo chętnych na ich nabycie.
Po przeprowadzeniu oferty około 59,5 proc. akcji PKO BP nadal należałoby do Skarbu Państwa, po około 10,5 proc. do pracowników PKO i krajowych inwestorów instytucjonalnych, a po 10 proc. do drobnych inwestorów krajowych oraz inwestorów zagranicznych. PKO BP miałby zadebiutować na warszawskiej giełdzie już 5 listopada br.
Do końca października Ministerstwo Skarbu Państwa chciałoby zakończyć także prywatyzację Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych (WSiP). WSiP są największą polską oficyną edukacyjną. Rocznie wydają kilkaset publikacji zarówno książkowych, jak i multimedialnych oraz czasopisma. Ministerstwo Skarbu Państwa zaproponowało 3 warianty prywatyzacji WSiP. Sprzedaż przedsiębiorstwa przez giełdę, sprzedaż inwestorowi 85 proc. akcji spółki oraz wariant zakładający sprzedaż 25 proc. akcji na giełdzie i 60 proc. akcji inwestorowi.
Sejmowa Komisja Skarbu Państwa przegłosowała w tym tygodniu, że najwłaściwszą formą prywatyzacji WSiP będzie sprzedaż spółki w ofercie publicznej. Później akcje przedsiębiorstwa notowane byłyby na giełdzie.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 24-09-2004
Autor: Ku8a