Władze nie znalazły czasu
Treść
Mimo zaproszenia nikt z przedstawicieli władz państwowych i samorządowych nie zjawił się na wrocławskich uroczystościach 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej i napaści Związku Sowieckiego na Polskę oraz 69. rocznicy mordu katyńskiego i zsyłek Polaków na Syberię i do Kazachstanu. Obchody zorganizowano w sanktuarium Golgoty Wschodu.
Mszy św. przewodniczył ks. kard. Henryk Gulbinowicz. W homilii kustosz i twórca wrocławskiej Golgoty Wschodu o. Stanisław Golec CSsR stwierdził, że patriotyzm jest najlepszą formą miłości do Ojczyzny. Dawniej miłość ta uchodziła za jedną z najpiękniejszych cnót, a jej widomym znakiem było męstwo rycerzy gotowych w obronie kraju poświęcić życie. - Dzisiaj czasy takich rycerzy zostały niestety zapomniane, a z wielu miejsc słyszymy nawet, że minęły też czasy ojczyzn i naszym mieszkaniem jest Europa albo też i cały świat. Takie hasła jak "Europejczyk" czy "światowiec" są popularne, brzmią dosyć ponętnie, tak jak gdyby chciały nas wybawić z ojczystego domu - akcentował o. Stanisław Golec. Nawiązując do słów Ojca Świętego Jana Pawła II, który często wołał, że "Ojczyzna jest Bożym dziełem, a o takich wielkich dziełach Chrystusa trzeba zawsze pamiętać i szczególnie o nie dbać, pielęgnować", o. Golec apelował o nieustanną modlitwę, o to, aby Polacy mieli sumienie, czego dzisiaj bardzo nam potrzeba.
Ojciec Golec przypomniał, że Hitler i Stalin już 23 sierpnia 1939 roku podpisali tajny protokół porozumienia o agresji i dokonaniu rozbioru naszego kraju określanego przez historyków czwartym rozbiorem Polski. Nawiązując do ostatniej skandalicznej wypowiedzi wicemarszałka Sejmu Stefana Niesiołowskiego (PO), który stwierdził, że "mord w Katyniu nie był ludobójstwem", kaznodzieja podkreślił, że śmierć może mieć różne nazwy, może być właśnie ludobójstwem, a w przypadku Katynia, Kozielska, Ostaszkowa, Starobielska na pewno tak było. - Prawda historyczna jest najmocniejszym fundamentem naszej niepodległości - stwierdził o. Golec.
Zabierając głos na zakończenie uroczystości, ks. kard. Henryk Gulbinowicz, który sam pochodzi z Wileńszczyzny, apelował do kombatantów, by cały czas przekazywali młodzieży to, co przeżyli. - Trzeba też z pokolenia na pokolenie przenosić zarówno te wielkie wartości, jak i cierpienia, bo każde dobro trzeba okupić cierpieniem. Innej drogi nie zostawił nam nasz Pan, Jezus Chrystus - powiedział ks. kard. Gulbinowicz.
Marek Zygmunt, Wrocław
"Nasz Dziennik" 2009-09-15
Autor: wa