Władze Lwowa grożą niszczeniem polskich pomników na Ukrainie
Treść
Deputowani z Lwowskiej Rady Obwodowej zagrozili, iż w przypadku, jeżeli strona polska nie odbuduje na własny koszt pomnika Ukraińskiej Powstańczej Armii na górze Chryszczata, wówczas władze obwodowe wezmą się za usuwanie polskich pomników i miejsc pamięci narodowej znajdujących się na Ukrainie. Tych z kolei we Lwowie i okolicach są setki.
Lwowska Rada Obwodowa zażądała od władz obwodowych inwentaryzacji pomników i pozostałych miejsc pamięci zawierających "treści antyukraińskie i symbole militarne obcych państw". Celem przewidzianej na mniej więcej trzy miesiące ewidencji jest ustalenie liczby wspomnianych pomników, które mają zostać następnie zdemontowane. Deputowani Lwowskiej Rady Obwodowej nie ukrywali, że podjęta ustawa jest odpowiedzią na zdewastowanie wiosną tego roku postawionego nielegalnie pomnika UPA, znajdującego się na bieszczadzkiej górze Chryszczata. Zwrócili się oni także do prezydenta Wiktora Juszczenki i ukraińskiego MSZ o jak najszybszą interwencję i zdecydowane potępienie tego "haniebnego czynu".
Pomnik upamiętniający żołnierzy Ukraińskiej Powstańczej Armii został postawiony prawdopodobnie w 2006 roku przez członków Związku Stowarzyszeń Deportowanych Ukraińców "Zakerzonie", finansowanych przez ukraińską emigrację z USA. Na monumencie widnieje napis: "Cześć pamięci żołnierzom UPA poległym 23.01.1947 w walce z żołnierzami WP w obronie podziemnego szpitala. Cześć ich pamięci. Towarzysze broni". Tymczasem pomnik ten stanął bez odpowiednich konsultacji i zezwoleń ze strony Polski.
Radny nacjonalistycznej partii Swoboda Ołeh Pankewycz w rozmowie z PAP zaznaczył, iż przy braku współpracy strony polskiej zapewne w pierwszej kolejności "pójdzie pod młot" znajdujący się na lwowskim cmentarzu Orląt obelisk przedstawiający miecz Szczerbiec, który według legendy został wyszczerbiony przez Bolesława Chrobrego w momencie, kiedy król uderzył nim o kijowską Złotą Bramę. - Takim militarnym i antyukraińskim symbolem jest miecz Szczerbiec nielegalnie znajdujący się na cmentarzu Orląt Lwowskich - podkreślił Pankewycz. Ponadto ukraiński radny zapowiada zdemontowanie pomnika we wsi Huta Pieniacka, upamiętniającego wymordowanych tam w 1944 roku Polaków, który jego zdaniem został postawiony z pominięciem prawa. Z racji tego, iż znaczną część Ukrainy stanowiły kiedyś ziemie wschodniej Rzeczypospolitej, podobnych pomników i miejsc pamięci zawierających polskie symbole, są w rejonie lwowskim setki.
Tymczasem sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" zaznaczył, iż do całej sprawy nie należy podchodzić zbyt pochopnie. - Każdy może inwentaryzować to, co znajduje się na terenie danego państwa. My też inwentaryzujemy pomniki znajdujące się na naszym terytorium. Wszystko zależy od tego, do jakich celów zostanie to użyte - podkreślił. Przewoźnik prosił także o spokojne podejście do całej sprawy do momentu jej wyjaśnienia. - Dla mnie wiążące są te decyzje, które podejmują organy odpowiedzialne za realizację umowy dwustronnej o grobach i miejscach pamięci ofiar wojen i represji politycznych, która obowiązuje pomiędzy Polską a Ukrainą od 1994 roku. Jak na razie partnerzy z drugiej strony nie sygnalizowali takiego problemu - zaznaczył.
Marta Ziarnik
"Nasz Dziennik" 2009-06-25
Autor: wa