Władza przejmie media
Treść
Większością głosów Sejm przyjął wczoraj ustawę medialną przygotowaną przez Platformę Obywatelską. Kontrowersyjna ustawa pozwala na upolitycznienie mediów publicznych i - poprzez zamianę słowa "przedsiębiorcy" na "podmioty" - na uwłaszczenie się osób powiązanych z obozem władzy na majątku tych mediów. Prawo i Sprawiedliwość domagało się odrzucenia nowelizacji, jednak Sejm się na to nie zgodził. Posłowie przyjęli tylko poprawki zaproponowane przez PO, usuwając m.in. pierwotny kuriozalny zapis, by to minister skarbu "z ważnych powodów" mianował i odwoływał członków zarządów i rad nadzorczych Telewizji Polskiej czy Polskiego Radia. Teraz ustawa trafi do Senatu, a następnie do podpisu prezydenta, który nie wyklucza weta w tej sprawie.
Platforma Obywatelska nie zrezygnowała z przeprowadzenia przez Sejm własnego projektu ustawy medialnej, który w efekcie doprowadzić może do podporządkowania mediów publicznych "grupie trzymającej władzę" oraz poprzez art. 32 umożliwi uwłaszczenie się osób powiązanych z obozem władzy na majątku np. państwowej telewizji. Wczoraj ostatecznie odniosła sukces - Sejm znowelizował ustawę o radiofonii i telewizji. Za jej przyjęciem opowiedziało się 231 posłów. Zgodnie z nią, większość obecnych kompetencji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zostanie przekazana do Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
Wcześniej połączone komisje infrastruktury i kultury pozytywnie zarekomendowały posłom jedynie poprawki zgłoszone przez samą Platformę, negatywnie oceniając te przedstawione przez PiS i LiD.
Sejm zdecydowaną większością głosów oddalił również wniosek PiS, by projekt ustawy medialnej odrzucić w całości. Za było 162 posłów, przeciw 269, 5 posłów wstrzymało się od głosu. Wbrew wcześniejszym deklaracjom przeciwko odrzuceniu ustawy medialnej opowiedział się również cichy sojusznik rządzącej koalicji - klub LiD. Chwilę później, po krótkiej debacie, Sejm przyjął znowelizowaną ustawę. Znacząco ogranicza ona rolę KRRiT, ponieważ przyznawanie koncesji, kontrolowanie nadawców, przyznawanie lub odbieranie statusu nadawcy społecznego ma teraz należeć do UKE. Ostatecznie przegłosowana ustawa odbiega od pierwotnego projektu. W trakcie obrad komisji Platforma wycofała się z najbardziej kontrowersyjnych propozycji, m.in. z tego, by władze mediów publicznych mianował minister skarbu z możliwością ich odwołania "z ważnych powodów". Nie będzie więc mógł ustalać wspólnie z KRRiT regulaminów dotyczących konkursów na członków ich zarządów i rad nadzorczych (zajmie się tym sama Rada).
Politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy już wcześniej krytykowali ustawę medialną przygotowaną przez Platformę Obywatelską, nie kryją swoich zastrzeżeń. - Ustawa medialna to typowo doraźny akt interwencyjny przygotowany po to, by spełnić naturalny popęd polityków do zarządzania mediami - zauważa w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" senator Piotr Andrzejewski (PiS). Teraz ustawa trafi do Senatu i ostatecznie - do prezydenta. Lech Kaczyński już wcześniej sygnalizował, że dokument w takiej formie może zostać przez niego zawetowany.
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2008-03-19
Autor: wa