Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Winy szlachty naszej przebacz nam, o Panie

Treść

Zdjęcie: arch./ -

Szlachta w Polsce to stan, który powstał z rodów rycerskich, w czasach nowożytnych powiększany przez nobilitacje nadawane przez króla szlachectwa i potwierdzane przez Sejm. W Rzeczypospolitej szlachta liczyła osiem do dziesięciu procent społeczeństwa. Na tle innych państw tworzyła bardzo liczną grupę, która posiadała wielkie wpływ na politykę wewnętrzną i zewnętrzną kraju. Szlachcice zwracali się do siebie „Panie bracie”. Świadczy to o tym, że chcieli funkcjonować jak jedna wielka rodzina.

Ponieważ często szlachta i wywodząca się z niej magnateria były o wiele bogatsze od króla, a wojsko polskie działało przez długi czas na zasadzie „pospolitego ruszenia”, które było zależne od woli braci szlacheckiej, władca wielokrotnie musiał iść na ustępstwa, nieustannie poszerzając przywileje tego stanu. Szczególnym tego wyrazem było słynne liberum veto – prawo każdego posła (oczywiście w Sejmie zasiadała tylko szlachta) do zablokowania każdej ustawy i zerwania obrad Sejmu. Było to zupełnie niezwykłe, że wszelkie ustawy musiały być w jakimś sensie jednomyślne, na zasadzie konsensusu. Niestety, rodziło to okazję do wielkich przekupstw, tzw. prywaty, kłótliwości i mogło prowadzić do destabilizacji kraju. I niestety tak wielokrotnie bywało.

Kiedy myślimy o winach szlachty, trzeba by przywołać przede wszystkim nieustanną walkę z monarchą. Istniało prawo występowania przeciw władcy, jeśli ten był tyranem. Często nadużywano tego prawa, co prowadziło do wojen wewnętrznych. Znamy je pod nazwą rokoszy: wojna kokosza, rokosz Zebrzydowskiego, rokosz Lubomirskiego, rokosz łowicki.

Szlachta nie zgadzała się również pomiędzy sobą, a dochodząc swoich „praw”, dokonywała na siebie nawzajem najazdów, napadów, rabunków.

W efekcie szlachta nie wywiązywała się należycie ze swojego zadania, jakim był obowiązek obrony Rzeczypospolitej. I pomimo piętnowania „prywaty” często swoje przywileje stawiała ponad dobro ogólne.

Winy szlachty naszej przypominają każdemu z nas o naszych wadach, które niejako odziedziczyliśmy: kłótliwości, braku odpowiedzialności za Naród i państwo, myśleniu kategoriami własnych korzyści i interesów, wzajemnej niezgodzie. Do historii narodowej wchodzą słynne kłótnie o miedzę, o piędź ziemi, o spadki, o dobra. Często trudno jest nam, Polakom, zrobić coś razem, bo każdy chce być „panem na zagrodzie” i nie chce się zgodzić, by ktoś inny nim kierował.

Szczególnie w czasach, w których przyszło nam żyć, nie sposób wyobrazić sobie, że możemy pomóc Ojczyźnie i sobie nawzajem, jeśli nie będziemy umieli być razem.

ks. Łukasz Kadziński
Nasz Dziennik, 11 grudnia 2014

Autor: mj