Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wierność ma swoją cenę

Treść

W Chinach nie ustają prześladowania katolików. Tamtejsze władze, chcąc posiadać pełną i absolutną władzę nad Kościołem katolickim, szczególnym represjom poddają biskupów i kapłanów tzw. Kościoła podziemnego, próbując "oderwać" ich w ten sposób od łączności z Następcą św. Piotra.
W minioną środę Ojciec Święty wystąpił z apelem o włączenie się w zaplanowaną na dziś wielką modlitwę w intencji Kościoła w Chinach, aby "pozostał jeden, święty, katolicki, wierny i wytrwały w nauce i dyscyplinie kościelnej". Benedykt XVI wezwał też do modlitwy za tamtejszych biskupów, aby "ich pragnienie trwania w jednym Kościele powszechnym było silniejsze od pokusy drogi niezależnej od Piotra".
Uderz w pasterza
Pierwszych sześciu biskupów chińskich wyświęcono w Rzymie w 1926 roku, a 20 lat później Papież Pius XII ustanowił na terenie Chin hierarchię kościelną. Jednak po zwycięstwie reżimu Mao Tse-tunga w 1949 roku sytuacja tamtejszego Kościoła uległa całkowitej zmianie. W 1951 roku komunistyczne Chiny zerwały stosunki dyplomatyczne ze Stolicą Apostolską. W tym samym czasie usunięto z Chin prawie wszystkich misjonarzy zagranicznych, w tym biskupów, którym zarzucono szpiegostwo i współdziałanie z wrogami rewolucji. Kościelne dobra skonfiskowano, a instytucje upaństwowiono. Kontrolę nad Kościołem katolickim przejęło Biuro ds. Religijnych przy Radzie Państwa Chińskiej Republiki Ludowej.
W myśl zasady "uderz w pasterza, a rozproszą się owce", komuniści postanowili zająć się sprawą rodzimych biskupów. W 1957 roku niektórzy biskupi chińscy, kilku księży i świeckich założyli niezależne od Stolicy Apostolskiej Patriotyczne Stowarzyszenie Katolików Chińskich (PSKCh), przyjmując zasady narzucone przez komunistów. Doprowadziło to do podziału na tzw. Kościół patriotyczny i Kościół podziemny wierny Następcy św. Piotra.
Trudna droga do jedności
Niektórzy kapłani, aby zapewnić posługę duszpasterską swoim wspólnotom, a zarazem zachować wierność Stolicy Apostolskiej, zmuszeni byli do potajemnego przyjęcia święceń biskupich. Inni, związani z tzw. Kościołem oficjalnym, zgodzili się na przyjęcie święceń bez pozwolenia Stolicy Apostolskiej, lecz później - zwłaszcza w latach 90., zwrócili się do niej z prośbą o przyjęcie do wspólnoty z Biskupem Rzymu. W tych przypadkach Ojciec Święty zezwolił im na pełnoprawne wykonywanie jurysdykcji biskupiej. Wreszcie trzecią, najmniej liczną grupę, stanowią ci, którzy przyjęli święcenia biskupie bez zgody Watykanu i nie posiadają takiej aprobaty do dziś.
Konsekwencją powyższego jest fakt, że od jakiegoś czasu w chińskim Kościele widocznych jest coraz więcej obszarów wspólnego działania Kościoła "oficjalnego" i "podziemnego". Wielu biskupów tego ostatniego współpracuje z biskupami Kościoła oficjalnego, o ile posiadają oni aprobatę Ojca Świętego. Na uwagę zasługuje fakt, że liczni biskupi tzw. Kościoła oficjalnego podjęli decyzję o nieuczestniczeniu w odbywającym się pod koniec 2010 r. w Pekinie Zgromadzeniu Przedstawicieli Katolików Chińskich, które miało dokonać m.in. wyboru tzw. Rady Biskupów Chińskich, nieuznawanej przez Stolicę Apostolską jako odpowiednik konferencji Episkopatu, zaś akceptowanej przez władze chińskie. Wielu z nich zostało więc uprowadzonych przez funkcjonariuszy rządowych i wbrew swej woli zmuszonych do uczestnictwa w zgromadzeniu.
Warto zwrócić uwagę, że od kilku lat wzrosła w Chinach liczba biskupów nominowanych przez Stolicę Apostolską, którzy zyskali aprobatę chińskich władz. Niestety, w ostatnim czasie komuniści zapowiedzieli również własne "nominacje", na które nie zgadza się Stolica Apostolska.
Z apelami zachęcającymi wszystkich katolików chińskich do pojednania i jedności zwracał się już Jan Paweł II. Podobnie czyni to Benedykt XVI, wskazując możliwość pewnego rodzaju kompromisów. Główną przeszkodą na tej drodze jest postawa chińskich władz, które chcą posiadać pełną kontrolę nad Kościołem i decydować o obsadzie stanowisk biskupich.
Sebastian Karczewski
Nasz Dziennik
2011-05-24

Autor: jc