Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wielkie zagrożenie

Treść

Ostatnio w mediach opublikowano wyniki najnowszych badań Biblioteki Narodowej na temat czytelnictwa w Polsce. W gazetach pojawiły się tytuły typu: "Tylko co drugi Polak czyta książki, kupuje co trzeci", "W ciągu dwóch lat ubyło 8 proc. czytelników".

Takie ujęcie tych badań nie powoduje większego przerażenia. Przyjrzyjmy się im jednak bliżej. Co więc czyta te 50 proc. Polaków, które w ogóle sięga po książkę. Tak więc 10 proc. czyta tylko lektury szkolne i podręczniki szkolne (są to uczniowie, którzy muszą je czytać, by przejść z klasy do klasy i studenci), 15 proc. czyta tylko publikacje związane z kształceniem (to ludzie zmieniający pracę, lub po prostu podnoszący swoje kwalifikacje zawodowe). Reszta czyta przede wszystkim kryminały i romanse, które obecnie pojawiają się na półkach księgarskich, a więc literaturę, którą przed wojną określano jako tę dla kucharek, coś na kształt literackiego disco polo. Po twórczość wyższych lotów sięga 3 proc. Polaków. Należy jeszcze postawić pytanie, jaka jest faktyczna jakość i orientacja religijna i ideowa tej "literatury najwyższych lotów". Jeśli będziemy tu wyrabiać sobie opinię na podstawie tego, co dominuje na rynku księgarskim, to może okazać się, że jest to głównie literatura lewicowa, liberalna, pogańska i antychrześcijańska, przede wszystkim zaś antykatolicka, tworząca wypaczony, często świadomie fałszywy obraz kultury, historii i rzeczywistości.
I teraz apel do starszych. To na nas w znacznej mierze spoczywa kulturowy los polskiego społeczeństwa. Podsuwajmy młodym dobre książki - klasykę literatury, filozofii, teologii, historii. Starajmy się ich zauroczyć dobrymi książkami. Czytajmy im je głośno w czasie choroby. Czytajmy je głośno w rodzinie (po wyłączeniu telewizora). Czytajmy książki na urlopie, na wakacjach. Zróbmy wszystko, dosłownie wszystko, by móc powiedzieć patrząc innym w oczy - zrobiłem w tej sprawie co mogłem.
Stanisław Krajski
"Nasz Dziennik" 2007-03-29

Autor: wa