Wielkie show Eriki Steinbach
Treść
Przy błysku fleszy i szumie dziesiątków kamer Związek Wypędzonych rozpocznie o godzinie 18.00 w Kronprinzpalais w Berlinie obchody swoich 50. urodzin. Najważniejszym gościem "wypędzonych" jest kanclerz Republiki Federalnej Niemiec - Angela Merkel. Obecność tej rangi polityka na rocznicowych uroczystościach stanowi najlepszą legitymizację dla działalności związku, a także wskazówkę co do stosunku niemieckich władz względem kwestii roszczeń.
Obecność Angeli Merkel już od wielu tygodni jest nagłaśniana przez przedstawicieli BdV i ich szefową. Steinbach wielokrotnie podkreślała, że jej projekt budowy Centrum przeciwko Wypędzeniom cieszy się poparciem pani kanclerz. Ponownie potwierdziła to w wywiadzie dla dziennika "Frankfurter Rundschau", gdzie także nieoczekiwanie zapewniła, iż dąży do lepszych stosunków z Polską.
Przewodnicząca Związku Wypędzonych, Erika Steinbach, w ostatnich dniach znacznie łagodzi ton swoich wypowiedzi w stosunku do Polski, twierdząc, iż potrzebny jest teraz nowy klimat. Szefowa BdV ma nadzieję, że po wyborach wzajemne stosunki ulegną polepszeniu. - Mam nadzieję, że po wyborach w Polsce stosunki naszych krajów będą lepsze, obojętnie, kto okaże się zwycięzcą - stwierdziła Steinbach w wywiadzie dla niemieckiego frankfurckiego dziennika, dodając, że nie chce ustosunkowywać się do polskich bliźniaków, bowiem jej słowa są wykorzystywane w Polsce do wewnętrznej walki politycznej.
W kwestii budowy Centrum przeciwko Wypędzeniom Steinbach wyraziła opinię, że takie dokumentacyjne miejsce w Niemczech jest bardzo potrzebne, wręcz elementarne, gdyż musi przypominać o losie niemieckich wypędzonych. - To jest część niemieckiej historii - powiedziała szefowa BdV. Na pytanie dziennikarza z "Frankfurter Rundschau", czy ma nadzieję, iż po wyborach w Polsce jej Centrum w Berlinie bardziej zdecydowanie ruszy do przodu, odrzekła wymijająco, iż rząd niemiecki zobowiązał się do stworzenia w stolicy widocznego znaku wypędzeń i ucieczek.
"Widoczny znak" to nie Centrum przeciwko Wypędzeniom?
W przeddzień obchodów 50-lecia BdV rzecznik prasowy niemieckiego resortu kultury Philipp Wolf potwierdził w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", że obecny pełnomocnik rządu do spraw kultury i mediów opracowuje koncepcję projektu "Widocznego znaku przeciwko przymusowym imigracjom, ucieczkom i przesileniom", który został zapisany w umowie koalicyjnej. "Widoczny znak jest projektem rządowym i nie jest tożsamy z Centrum przeciwko Wypędzeniom proponowanym przez Związek Wypędzonych" - stwierdził Wolf. Według jego słów, projekt rządowy będzie raczej oparty na wystawie "Ucieczka, Wypędzenie, Integracja" zorganizowanej przez muzeum Niemieckiej Historii w Bonn. Zdaniem rzecznika resortu kultury, idea "Widocznego znaku", zbudowanego w duchu pojednania i porozumienia, powinna być popierana w całej zjednoczonej Europie.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2007-10-22
Autor: wa