Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wielkie euromarnotrawstwo

Treść

Tylko w 2007 r. w sposób niewłaściwy zostało wydanych ze wspólnotowych funduszy aż 6 mld euro - wynika z raportu Europejskiego Trybunału Obrachunkowego (ECA). Autorzy raportu alarmują, iż organa Unii Europejskiej nie wypracowały skutecznego systemu egzekwowania zwrotu pieniędzy wydanych w sposób niecelowy. Nie wiadomo zatem, czy kwotę tę uda się odzyskać. Ponieważ jednak zwroty kosztów nienależnie wypłaconych podlegają egzekucji od aństw członkowskich, często prowadzi to do sytuacji, że za nieprawidłowości w naliczaniu należności dla odbiorców indywidualnych płacą podatnicy.

- Po raz pierwszy Trybunał wydał pozytywną opinię dotyczącą wiarygodności rozliczeń przedstawianych przez Komisję. Do tej pory nie mogliśmy takiej opinii wydać z uwagi na czynione przez Komisję błędy - powiedział w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Jacek Uczkiewicz z Europejskiego Trybunału Obrachunkowego. Dodał jednak, iż Trybunał nie obserwuje istotnej poprawy w obszarze płatności podstawowych, czyli transakcji leżących u podstaw rozliczeń. - Tutaj w dalszym ciągu odnotowujemy duży poziom błędów i nieprawidłowości w systemach nadzoru i kontroli państw członkowskich - stwierdził. Dokładność prowadzonych przez audytora badań ocenił na 95 procent.
- Jeżeli Trybunał mówi o nieprawidłowościach, to wcale nie znaczy, że są to pieniądze zdefraudowane czy sprzeniewierzone, to czasami nawet nie znaczy, że one są wydane niecelowo - tłumaczył Uczkiewicz. Podkreślał, iż to nie znaczy, że zostały one wydane niezgodnie z obowiązującymi procedurami bądź - co też się zdarza - niecelowo i w tym wypadku powinny zostać zwrócone. - Tutaj każdy przypadek należy analizować oddzielnie. Poziom błędu, który my wskazujemy w różnych obszarach, nie oznacza, że pieniądze te zostały zdefraudowane czy sprzeniewierzone. Jeżeli mamy podejrzenie przestępstwa, to informujemy o tym odpowiednią instytucję unijną do ścigania przestępstw, czyli OLAF - stwierdził.
Raport zwraca również uwagę na problemy z funkcjonowaniem unijnych mechanizmów zwrotu niewłaściwie wydanych pieniędzy. Po raz kolejny okazuje się bowiem, że Komisja nie przedstawia wiarygodnych dokumentów, które by stanowiły dowód, że panuje nad sytuacją, czyli że wie, ile takich środków w krajach członkowskich wydano w sposób niewłaściwy i ile należy odzyskać. Ponieważ zwroty kosztów nienależnie wypłaconych podlegają egzekucji od państw członkowskich, często prowadzi to do takiej sytuacji, że za te nieprawidłowości w naliczaniu należności dla odbiorców indywidualnych płacą podatnicy. - Podkreślamy to w naszych raportach, domagając się od Komisji, ażeby wzmocniła swoje działania nakierowane na państwa członkowskie w celu zdecydowanej poprawy systemów kontroli finansowej w państwach członkowskich, ponieważ tutaj widzimy istotną przyczynę błędów - powiedział Jacek Uczkiewicz.

Celowe działanie czy przypadek?
Problem polega jednak na tym, że nie są prowadzone żadne analizy, które pozwoliłyby stwierdzić, jaki procent funduszy wydanych w sposób niezgodny z przepisami został wydany niecelowo z pełną premedytacją. Nie istnieją bowiem żadne systemy, które pozwoliłyby na stwierdzenie, czy rolnik, który otrzymał dotacje unijne na większy areał ziemi, niż w rzeczywistości posiada, świadomie zawyżył swój stan posiadania.
- Jeżeli np. w programach strukturalnych przedstawiane są do zwrotu poniesionych kosztów wydatki niezwiązane z tematem programu, to oczywiście są to pieniądze wydane niecelowo. Ale jeżeli nie zostały dopełnione procedury administracyjne, a pieniądze zostały wydane celowo, wtedy sytuacja jest zupełnie inna - tłumaczył Uczkiewicz. Zwrócił przy tym uwagę, że - jak stwierdza raport - w przypadku rolnictwa bądź badań naukowych istotnym źródłem błędu jest złożoność przepisów i procedur unijnych i Trybunał postuluje ich istotne uproszczenie. Faktem jest jednak, na co zwrócił również uwagę brytyjski eurodeputowany Jeffrey Titford (UKIP), że mimo uwag Trybunału Unia Europejska nie podejmuje żadnych działań, aby uprościć te procedury.
- Rok po roku Parlament Europejski czyni pozory, iż bierze pod uwagę doroczne raporty Europejskiego Trybunału Obrachunkowego i fakt, iż dotychczas nie udało się wydać pozytywnej opinii na prowadzone przez Unię Europejską rozliczenia - ocenił Jeffrey Titford. - Unijne systemy pozostają skomplikowane i na tyle słabe, by pozwalać na dokonywanie nadużyć - skonstatował.
Zdaniem Marty Andreassen, byłej głównej księgowej Komisji Europejskiej, obecnie zaś skarbnika UK Independence Party, wszystko wskazuje na to, że Komisji Europejskiej wcale nie zależy na doprowadzeniu do poprawy sytuacji. Przy czym pytanie "dlaczego?" nadal pozostaje otwarte. Może należałoby je zadać przy okazji kolejnych wyborów do Parlamentu Europejskiego.


Anna Wiejak
"Nasz Dziennik" 2008-11-14

Autor: wa