Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wielki Głód to nie ludobójstwo

Treść

Walerij Sołdatenko, nowy prezes Instytutu Pamięci Narodowej Ukrainy, zapowiada rewizję oceny Wielkiego Głodu, który dotknął Ukrainę w latach 1932-1933. Według Sołdatenki, nie można go traktować jako ludobójstwa, można mówić tylko o "zwykłym głodzie".
Stanowisko Walerija Sołdatenki nie powinno zaskakiwać, jeśli weźmiemy pod uwagę, że robił on karierę naukową jako historyk Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego i w swoich publikacjach bronił wielu decyzji komunistycznych władz. Gdy został w tym tygodniu powołany na stanowisko szefa IPNU, od razu pojawiły się komentarze, że będzie to oznaczać rewizję dotychczasowej działalności Instytutu, i te przypuszczenia szybko się potwierdziły. - W tej złożonej kwestii Instytut Pamięci Narodowej Ukrainy powinien szukać konkretnych, a nie propagandowych rozwiązań - zaznaczył Walerij Sołdatenko. Jego zdaniem, IPNU ma zasadniczo zmienić podejście do tej tragedii narodu ukraińskiego na podstawie zebranych faktów, a nie "zleceń politycznych". - Jeśli obiektywnie patrzeć na głód 1933 roku, to nie można go definiować jako ludobójstwa dokonanego na narodzie ukraińskim - uważa prezes IPNU. Sołdatenko powołuje się na to, że w 1989 roku pisał projekt uchwały KC Komunistycznej Partii Ukrainy na temat Wielkiego Głodu na podstawie dokumentów archiwalnych. I utrzymuje, iż na podstawie tych faktów można było mówić tylko o "zwykłym głodzie bez wszelkich motywacji politycznych". Innymi słowy, nie można twierdzić, iż Wielki Głód został celowo wywołany przez Józefa Stalina i komunistów, aby przyspieszyć kolektywizację ukraińskiej wsi. Pochłonął on co najmniej 7 milionów ofiar. Prezes Sołdatenko twierdzi ponadto, że nie będzie wykorzystywał tej tragedii, aby obarczyć inne narody winą za ludobójstwo (mając zapewne na myśli Rosjan).
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
Nasz Dziennik 2010-07-23

Autor: jc