Wielkanocne Dzieło Caritas
Treść
Z ks. Zbigniewem Sobolewskim, sekretarzem generalnym Caritas Polska, rozmawia Sławomir Jagodziński
W niedzielę rozpocznie się doroczne Wielkanocne Dzieło Caritas. Czy mógłby Ksiądz powiedzieć, na czym ono polega? Na co przeznaczane są uzyskane środki?
- W ostatnie dwa tygodnie przed Świętami Wielkanocnymi Caritas w Polsce mobilizuje się, by wesprzeć najuboższe rodziny. Tradycyjnie właśnie w V niedzielę Wielkiego Postu rusza Wielkanocne Dzieło Caritas. Działania składające się na tę akcję mają na celu zbiórkę środków pieniężnych i żywności, by przygotować z zebranych ofiar paczki świąteczne. W ubiegłym roku Caritas w Polsce przygotowała 103 160 paczek. Zbiórkę żywności prowadzą parafialne zespoły Caritas. Odbywa się ona w sklepach lub w parafiach. Dary przynoszą też sami wierni. Są nimi najczęściej produkty żywnościowe, takie jak cukier, mąka, makaron, ryż, herbata, a także konserwy i słodycze. W wielu parafiach prowadzona jest zbiórka odzieży i obuwia.
Drugim działaniem jest rozprowadzanie tzw. paschalików. Są to małe świece, które przypominają paschał. Wierni, otrzymując je, składają dobrowolną ofiarę. Jak podkreśla ks. Marian Subocz, dyrektor Caritas Polska, chodzi nam nie tylko o zebranie środków finansowych na pomoc, ale przede wszystkim przypomnienie głębokiego związku, jaki istnieje pomiędzy liturgią a jałmużną. Te paschaliki będziemy zapalali podczas Liturgii Światła w Wielką Sobotę. W ten sposób uczcimy Chrystusa, który jest światłością świata, a jednocześnie wspomożemy ubogich. O konieczności powiązania kultu Bożego z miłosierdziem przypomina nam bardzo często Benedykt XVI. Warto wracać do jego encykliki "Deus caritas est", gdzie Ojciec Święty mówi o obowiązku oddawania czci Bogu, głoszenia wiary oraz troski o ubogich. Liturgia, martyria i diakonia (caritas) są nierozłącznymi zadaniami Kościoła i każdego z wierzących.
Jak wygląda świąteczna pomoc Caritas kierowana do samotnych i ubogich?
- Jak już wspomniałem, w okresie przedświątecznym wydajemy paczki żywnościowe. Ta pomoc odbywa się przez cały rok, ale święta są szczególną okazją, by pamiętać o ubogich i samotnych. Wiele Caritas diecezjalnych zaprasza osoby starsze, samotne i ubogie na śniadania wielkanocne. Są one okazją do bycia razem i dzielenia świątecznych radości. Dla osób starszych, które nie mają już nikogo z najbliższych, takie spotkania jak wigilia czy śniadanie wielkanocne są bardzo ważnym i radosnym przeżyciem.
Czy w związku z kryzysem Caritas odnotowuje powiększanie się strefy ubóstwa w naszym kraju?
- Zauważamy wzrost liczby osób zgłaszających się po pomoc do Caritas diecezjalnych. Wydajemy więcej żywności niż w ubiegłych latach. Trudno jednak powiedzieć, czy to jest owocem narastającego kryzysu. Wydaje się, że w pierwszym rzędzie kryzys dotyka osób bogatszych - tych, które utraciły dużą część swoich oszczędności, wzięły kredyty lub straciły pracę. W ich wypadku objawia się to koniecznością oszczędzania i rezygnacji z dóbr, które do tej pory swobodnie nabywali. Natomiast ludzi ubogich (emerytów, bezrobotnych, rodziny wielodzietne, przewlekle chorych) dotyka przede wszystkim w sferze zaspokajania najważniejszych potrzeb życiowych - a więc zakupu żywności, lekarstw, opłacenia czynszu. Oni również muszą oszczędzać, rezygnując z zakupu dóbr koniecznych, np. lekarstw lub pożywienia. Ktoś słusznie powiedział, że za kryzys gospodarczy zapłacą przede wszystkim ubodzy. Zwłaszcza nędzarze z Afryki, Azji, Ameryki Południowej, czyli z tych rejonów świata, gdzie panuje głód i nędza. My w porównaniu z nimi ciągle jeszcze jesteśmy uprzywilejowani.
Podejmowane przez Caritas diecezjalne w całej Polsce dzieła to od lat szerokie wypełnianie w praktyce tego, co głosi hasło tegorocznego roku duszpasterskiego: "Otoczmy troską życie". Dlaczego Caritas zaangażowała się obecnie tak mocno w organizowanie "okien życia" w polskich diecezjach?
- Cieszymy się z tego, że tak wiele Caritas diecezjalnych otworzyło w tym roku "okna życia". To jest świadectwo zaangażowania Kościoła na rzecz obrony życia ludzkiego. Konkretny gest, który skupia się na bezbronnym człowieku. Kościół nie tylko sprzeciwia się zamachom na życie, ale stara się ratować życie słabe, chore, niepełnosprawne, niechciane, bezbronne. Mam nadzieję, że "okna życia" uświadomią nie tylko ludziom wierzącym, ale całemu naszemu społeczeństwu, że każdy z nas ma moralny obowiązek ratowania bezbronnych dzieci. W społeczeństwie coraz bardziej zmaterializowanym i konsumpcyjnie nastawionym do życia jego wartość mierzy się korzyściami, które daje i egoistyczną samorealizacją. "Okna życia" pokazują, że każda istota ludzka ma prawo do miłości i życia. Caritas chciałaby zachęcić innych do konkretnych działań, które ratują życie, do wspierania także tych, którzy nie mogą czasem poradzić sobie ze swoją dramatyczną sytuacją, do uwrażliwiania na potrzeby rodzin, samotnych, opuszczonych w cierpieniu czy starości. Wszystko, aby "otoczyć troską życie".
Co Ksiądz odpowiedziałby krytykom "okien życia", którzy uważają, że zachęcają one do porzucania dzieci?
- Mówienie o tym, że "okna życia" zachęcają do porzucania dzieci, jest takim samym stwierdzeniem, jak powiedzenie, że nóż służy do zabijania. Caritas nikogo nie zachęca do porzucania noworodków. Bardzo byśmy sobie życzyli, by "okna życia" pozostawały puste, a każde dziecko mogło liczyć na pełne miłości przyjęcie przez swoich rodziców i bliskich. Niestety, tak nie jest. Media od czasu do czasu informowały o noworodkach znalezionych na śmietniku. Nie były to wprawdzie przypadki masowe, ale nawet śmierć jednego dziecka napełnia nas bólem i jest grzechem "wołającym o pomstę do nieba". Największym argumentem za tym, iż "okna życia" warto otwierać, jest to, że ocalono w nich już życie kilkunastu dzieci. Gdyby ich nie było, być może tyle razy częściej słyszelibyśmy informacje o niemowlętach wydanych na pastwę losu.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-03-28
Autor: wa