Przejdź do treści
Przejdź do stopki

"Wielka Trójka" dzieli Europę

Treść

Londyn, Paryż i Berlin zacieśniają współpracę, aby w praktyce przewodzić pracom przyszłej, liczącej 25 członków, Unii Europejskiej. Szef brytyjskiej dyplomacji Jack Straw podkreśla znaczące wpływy Londynu w nowych państwach członkowskich Unii.
Szefowie dyplomacji Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec planują regularne konsultacje i ściślejszą współpracę trzech państw w ramach rozszerzonej Unii Europejskiej. Spotkanie na szczeblu przywódców "Wielkiej Trójki" miało również miejsce przed grudniowym szczytem Unii Europejskiej w Brukseli. Wówczas unijni przywódcy uznali, że nie są jeszcze gotowi na przyjęcie eurokonstytucji. Podobne konsultacje odbędą się również przed kolejnym, zaplanowanym na marzec szczytem UE.
Według konserwatywnego dziennika brytyjskiego "The Telegraph", przedstawiciele trzech największych państw Unii mają spotykać się regularnie co sześć tygodni. Brytyjscy dyplomaci obawiają się izolacji Londynu w ramach forsowanej przez Niemcy, Francję i ich sojuszników własnej wizji pogłębionej współpracy w UE. "W gronie 25 państw nie można tak naprawdę dyskutować o polityce. Można głosować, ale nie ma mowy o prawdziwej, wolnej dyskusji" - twierdzi anonimowy brytyjski dyplomata cytowany przez "Telegraph". "Połączenie Wielkiej Brytanii z francusko-niemieckim motorem wydaje się logiczne w sytuacji, gdy Europa przechodzi z 15 na 25 członków" - stwierdził w zeszłym tygodniu na łamach francuskiego "Le Figaro" szef brytyjskiej dyplomacji.
Według gazety "Financial Times", próby koordynacji polityki Londynu, Paryża i Berlina są już dostrzegalne, choćby w sprawie unijnego budżetu czy wspólnej polityki obronnej. Według zapisów projektu konstytucji dla Europy brytyjsko-francusko-niemiecki "dyrektoriat" mógłby zablokować dowolną decyzję w Unii Europejskiej.
Piotr Wesołowski, Bruksela
Nasz Dziennik 22-01-2004

Autor: DW