Wielka kreacja Joan Sutherland
Treść
Oparta na prawdziwych wydarzeniach romantyczna powieść "Narzeczona z Lammermoor" Waltera Scotta doczekała się wielu opracowań muzycznych. Jednak do historii przeszła tylko jako "Łucja z Lammermoor", opera Gaetana Donizettiego, z librettem Salvatora Cammarana opracowanym według powieści Scotta. Gateano Donizetti skomponował muzykę "Łucji" w ciągu niespełna czterdziestu dni.
W uwieńczonym wielkim sukcesem prapremierowym przedstawieniu w neapolitańskim Teatro San Carlo 26 września 1835 r. wzięła udział Fanny Tacchinardi-Persiani. Od tego czasu "Łucja z Lammermoor" praktycznie nie schodzi z afisza, stając się jednocześnie obiektem westchnień śpiewaczek obdarzonych dramatycznym sopranem koloraturowym. W czasach nam najbliższych wielkie sukcesy w tej partii odnosiły: Maria Callas, Montserrat Caballé i Joan Sutherland, która bodaj najczęściej sięgała po tę rolę . Można powiedzieć, że była to partia jej artystycznego życia. Właśnie jako Łucja wróciła po czteroletniej nieobecności na scenę MET, czego dowodem jest prezentowane nagranie dokonane w 1982 roku. Spektakl rozpoczynał sezon operowy w Metropolitan Opera House. To historyczne przedstawienie operowe poprowadził Richard Bonynge (prywatnie mąż śpiewaczki), który doskonale pokierował muzykami The Metropolitan Opera Orchestra.
Sama inscenizacja utrzymana w tradycyjnej formie i kształcie niczym nie zaskakuje. Reżyser zadbał jedynie o to, by dramat głównych bohaterów stał się centralnym punktem scenicznej akcji, przez co cały ciężar kreowania wartości spektaklu złożył na barki wykonawców, a ci po prostu są znakomici. Prawie sześćdziesięcioletnia Sutherland imponuje pięknym brzmieniem głosu, ogromną wrażliwością, muzykalnością i świetnie utrzymaną ekspresją. W jej wykonaniu słynna scena obłędu, w której śpiewaczka prowadzi zachwycający dialog z fletem obligato, to czysty majstersztyk podparty fantastycznie brzmiącą koloraturą i świetnym prowadzeniem frazy. Partneruje jej znakomity Alfredo Kraus, ujmujący jak zawsze elegancją prowadzenia głosu i ogromną kulturą muzyczną. Trzecim bohaterem nagrania jest obdarzony pięknie brzmiącym barytonem Pablo Elvira, kreujący z pełnym przekonaniem partię Enrica, okrutnego brata Łucji. Nad całością czuwał wspomniany już Richard Bonynge dbający o przejrzyste brzmienie każdej arii i sceny, co w operach epoki belcanta jest najistotniejsze.
Adam Czopek
"Nasz Dziennik" 2007-01-26
Autor: wa