Wielcy, zapomniani...
Treść
W miesiącu styczniu mijają kolejno bez echa rocznice związane z wielkimi postaciami naszej historii. Ludzi o bogatym życiu duchowym jak i społecznym, którzy umieli iść przez swoje życie nie tylko ze słowami na ustach: Bóg, Honor, Ojczyzna, ale przede wszystkim popartymi je czynami.
Niedługo minie kolejna rocznica, kiedy to nasi przodkowie 23 stycznia 1863 r. chwycili za broń, by walczyć o wolność ukochanej Ojczyzny, nie istniejącej w tym czasie na mapie, ale w sercach ludzi kochających Boga i wolność. Jednak nie o powstańczym zrywie Narodowym chciałem napisać, lecz o postaci na trwałe związanej z nim, a przez to i nasza historią; o człowieku, który swoim życiem i pracą w pełni był wierny hasłu “Bóg, Honor, Ojczyzna”.
Romuald Traugutt (na zdj.), bo o nim to mowa, przyszedł na świat 16 stycznia 1826 r. w Szostakowie na Polesiu. Ojciec jego był dzierżawcą majątku ziemskiego; matka zmarła wcześnie, dlatego Romuald był wychowywany przez babcię. Swoje lata dziecięce i młodzieńcze spędził w rodzinnych stronach, a po ukończeniu w 1842 r. gimnazjum w Świsłoczy (ze złotym medalem), wybrał karierę wojskową. Niestety, nie udało mu dostać się do upragnionej Akademii Wojsk Inżynieryjnych, więc służbę rozpoczął w batalionie wojsk saperskich w Żelechowie. Po jej ukończeniu i mianowaniu na pierwszy stopień oficerski, w 1849 r. zmuszony był brać udział w walce przeciwko powstaniu na Węgrzech. Po powrocie do kraju wziął ślub z Anną Pikiel. Szczęście małżeńskie nie trwało jednak długo, bowiem Traugutt ponownie wyruszył na wojnę. W latach 1853-56 uczestniczył w wojnie krymskiej, m.in. w obronie Sewastopola. Bezpośredni przełożeni wyrażali się o nim w swoich raportach z wielkim uznaniem: zawsze opanowany, umiejący zachować spokój w najcięższych chwilach walki.
Po powrocie do Polski Traugutt zostaje głównym likwidatorem Armii Południowej. Zajmując to stanowisko okazuje się człowiekiem wolnym od wszelkiego przekupstwa, jakie można było spotkać w jego środowisku. Następnie zostaje przeniesiony do Petersburga, gdzie pełni obowiązki wykładowcy i instruktora w Inżynierii Sztabu Generalnego w Petersburgu. Tutaj poznaje wielu oficerów polskiego pochodzenia, z którymi rozprawia o przyszłości Polski. Temu młodemu oficerowi, w stopniu sztabskapitana, odznaczonemu orderem św. Anny, wróżono wielką karierę wojskową.
O ile w życiu zawodowym układa mu się pomyślnie, to w życiu osobistym spotykają go bolesne doświadczenia. W roku 1859 umiera jego babcia, do której był przywiązany od dzieciństwa, a w dzień Nowego Roku odchodzi do Pana ukochana żona Anusia. Jakby tego było mało, los doświadcza go wkrótce także śmiercią dwóch dzieci - bliźniąt. Od tej pory ogranicza swoje kontakty towarzyskie, dużo czasu spędza na cmentarzu. Czując się źle w mieście, w którym spotkała go ta tragedia, za namową przyjaciół postanawia wrócić w rodzinne strony. Opuszcza Petersburg i osiada w rodzinnych stronach. Tu poznaje wnuczkę brata Tadeusza Kościuszki, Antoninę Kościuszkównę, z którą wstępuje w związek małżeński. Na swoją prośbę uzyskuje zwolnienie z armii, otrzymując rentę wojskową oraz awans na stopień podpułkownika.
Był to czas, kiedy z Warszawy dochodziły niepokojące wieści o manifestacjach patriotycznych, gdzie wojsko carskie strzelało do bezbronnej ludności. Stąd, gdy wybuchło powstanie, Romuald Traugutt nie należał do jego zwolenników; jako były zawodowy żołnierz zdawał sobie sprawę z przewagi Rosjan. W maju przyłączył się jednak do powstańców, obejmując dowództwo oddziału w powiecie kobryńskim. Dowodził nim przeszło dwa miesiące, wykazując się podczas walk z przeważającymi siłami wroga talentem taktycznym jak i odwagą. W końcu jednak oddział został rozbity, a sam Traugutt zachorował. W połowie lipca rozwiązał oddział i wyjechał do Warszawy, gdzie w sierpniu Rząd Narodowy awansował go na stopień generała i powierzył mu urząd komisarza nadzwyczajnego. Wówczas Romuald udaał się do Paryża w celu pozyskania dyplomatycznego poparcia innych państw dla powstania w Polsce; niestety, szybko przekonał się, iż rodacy, poza nielicznymi ochotnikami z Francji, Węgier czy Włoch, tak naprawdę mogą liczyć jedynie na siebie. Rozczarowany postawą krajów zachodnich powrócił do Warszawy, gdzie zdał relację Rządowi Narodowemu ze swej misji. Kilka dni później, 17.X.1863 r., tymczasowy Rząd Narodowy powierzył mu stanowisko dyktatora. Podjął się się tego ostatniego zadania choć wiedział, że powstanie raczej nie ma już szans powodzenia, ale chciał je przynajmniej zakończyć z honorem. Niejednokrotnie powtarzał, że “władza jest u nas aktem poświęcenia, a nie ambicji”. Od tej pory pracował do późna w nocy, opracowując dekrety i rozkazy rządowe. Planował stworzyć w miarę sprawnie działającą administrację oraz przekształcić oddziały partyzanckie na wzór armii regularnej. Wiedział o potrzebie włączenia się do walki chłopów, w nich widział siłę oraz z nimi wiązał też nadzieje w walce, dlatego wprowadził w życie dekret o uwłaszczeniu, choć niektórzy byli temu przeciwni. W swojej dyktaturze nie dał się namówić na stosowanie represji zarówno wobec wroga jak i przeciwników. Był to człowiek honoru, który w swoim życiu kierował się wiarą do Boga. W swojej odezwie z 22 stycznia 1864 roku pisał: "Jako chrześcijanie jesteśmy cząstką tej ludzkości, dla której Chrystus krew swą wytoczył. Również jak On pracować chcemy za całą ludzkość i dla ludzkości teraz walczymy. Krew naszą, łzy nasze i całe męczeństwo z radością do skarbnicy ludów składamy i jako wspólną dla wszystkich ofiarę, ośmielamy się złożyć przed tronem Przedwiecznej Sprawiedliwości. Nie ustaniemy w tej strasznej walce przeciwko duchowi fałszu, tyranii i ciemności, dopóki prawda triumfu nie odniesie". Niestety, większość oddziałów znajdowała się już w rozsypce, a ludność była zmęczona działaniami wojennymi, również reformy okazały się zbyt późno wprowadzonymi. Kiedy inni już myśleli o ucieczce, on wciąż trwał. Rozumiał, że miłość do Ojczyzny wymaga od niego, aby pozostał na tym stanowisku do końca. Tuż przed aresztowaniem pisał do gen. Bosak-Haukego m.in.“... szczerym chęciom prędzej czy później Bóg zawsze dopomoże i pobłogosławi”. W nocy 10.IV.1864 r. Romuald Traugutt został aresztowany. Ww czasie trwania brutalnego śledztwa i przesłuchań przez Tymczasową Wojskowo-Śledczą Komisję nie wydał nikogo. 19 lipca 1864 roku generał-gubernator Fiodor F. Berg zatwierdził wyrok rosyjskiego sądu polowego, skazując Romualda Traugutta i czterech członków Rządu Narodowego na karę śmierci.
Powieszono go 5 sierpnia tegoż roku wraz z czterema towarzyszami na stokach Cytadeli warszawskiej. Około 30 tys. mieszkańców Warszawy przyszło pożegnać bohaterów Powstania, którzy do końca byli wierni swoim przekonaniom. W roku 1916 w miejscu stracenia postawiono krzyż pamiątkowy, który w roku 1933 udekorowano Krzyżem Niepodległości z Mieczami. Romuald Traugutt był patriotą, który nie wątpliwie łączył umiłowanie Ojczyzny, ludzi i Boga. Postać Traugutta niech nam przypomina zawsze o Polakach, którzy złożyli największą ofiarę - życie na ołtarzu Ojczyzny. My, żyjący w początkach XXI wieku, powinniśmy pamiętać o wysiłku przeszłych pokoleń.
Andrzej Małkowski urodził się 31 października 1888 roku w miejscowości Trębki, koło Kutna w rodzinie o zakorzenionych tradycjach patriotycznych. Uczęszczał do szkół w zaborze rosyjskim (Warszawa) oraz w zaborze austriackim (Tarnów, Kraków oraz Lwów). W czasie nauki w Krakowie zakłada wśród młodzieży organizację abstynencką “Młodzież”, skupiającą tutejszych uczniów. Po ukończeniu szkoły średniej i złożeniu egzaminu dojrzałości w 1906 roku, w VI Szkole Realnej dwa lata później podejmuje studia we Lwowie na wydziale Budowy Maszyn tutejszej Politechniki. W roku 1910 przenosi się na Uniwersytet Jana Kazimierza, lecz studiów nie kończy. Był jednak człowiekiem chłonnym wiedzy, czego dowodem jest chociażby znajomość kilku języków obcych, jak i obyczajów i tradycji panujących w tych krajach. Ponadto uczestniczy aktywnie w kilku organizacjach, między innymi jako członek Zarządu Głównego “Eleuterii” federacji skupiającej związki abstynenckie, a także należał do “Sokoła” oraz organizacji młodzieżowo-niepodległościowej “Zarzewie” w którym to ukończył kurs oficerski. Właśnie, w tej ostatniej organizacji po raz pierwszy spotkał się ze skautingiem, którego później stanie się gorącym propagatorem jak i jednym z głównych jego twórców na ziemiach polskich. Podczas jednego ze spotkań “Zarzewia” (na które prawdopodobnie się spóźnił) dostał za karę do przetłumaczenia książkę gen. R. Baden-Powella pt. “Skauting dla chłopców” (tytuł polski). Książka ta zafascynowała Andrzeja Małkowskiego do tego stopnie, że od razu zabrał się do pracy nad przeniesieniem jej treści na grunt tutejszej młodzieży. W roku 1911 kieruje pierwszym kursem skautowym we Lwowie gdzie przedstawia opracowaną przez siebie pracę o skautingu, a następnie wydaje ją w okresie wiosenno-letnim pt: “Skauting jako system wychowania młodzieży”. W jesieni tegoż samego roku wydaje pismo “Skaut”, które cieszy sie ogromnym zainteresowaniem wśród młodzieży.
W następnym roku wyjeżdża do Anglii aby poznać lepiej działanie organizacji skautowej, jednak po powrocie zostaje odsunięty od pracy w Naczelnej Komendzie Skautowej. W 1913 r. organizuje wyjazd na III Zlot Skautów w Birmingham w Anglii, podczas którego pomimo protestów państw zaborczych nad obozem polskim powiewa flaga z białym orłem oraz używano oficjalnie nazwy “Polska”, choć nie istniała na żadnej ówczesnej mapie. Postać Andrzeja Małkowskiego jak i jego poświecenie dla propagowanie ruchu skautowego zostaje dostrzeżone przez samego Roberta Baden-Powella, który nadaje mu skautowy medal “Za zasługi.
Tego samego roku bierze też ślub w Zakopanym z Olgą Drahonowską - również prekursorką ruchu skautowego wśród młodzieży żeńskiej – udzielony ks. Kazimierza Lutosławskiego.
W następnym roku, 1914 wybuchła I wojna światowa, Małkowski zaciąga się do Legionów Polskich w szeregach których to bierze udział w walkach. Jednak chęć co raz większego podporządkowania sobie Legionów przez dowództwo Austro-Węgierskie powoduje jego wystąpienie z wojska w 1915 r. i udanie się do Zakopanego gdzie tworzy wojskowy odział zbrojny przy pomocy którego chciano powołać Rzeczpospolitą Podhalańską. Zagrożony wykryciem przez władze austriackiego wymyka sie im wraz z Olgą, przedostając się na zachód Europy, a stamtąd do Ameryki. W Stanach Zjednoczonych przez rok czasu, do września 1916 roku pełnił funkcję skautmistrza związkowego w Związku Sokołów Polskich. Próbuje również z pośród młodzieży polskiego pochodzenia utworzyć Legion Polski do walki z zaborcą Niemieckim, jednak z braku odzewu ze strony związku porzuca ten plan i udaje się do Kanady gdzie pod koniec 1916 roku wstępuje do wojska. Z początkiem roku 1917 zostaje przyjęty wraz z innymi ochotnikami do Wojskowej Szkoły Piechoty w Toronto, a po jej ukończeniu walczy w szeregach armii kanadyjskiej jako jej oficer na polach walki we Francji. W listopadzie 1918 roku zostaje przeniesiony do Polskiej Armii we Francji, którą od października dowodził gen. Józef Haller. Wkrótce Andrzej Małkowski otrzymuje rozkaz udania się do południowej Rosji - ogarniętej już bolszewicką rewolucją - w celu dalszego tworzenia oddziałów polskich stacjonujących już tam pod dowództwem gen. Żeligowskiego.
W czasie rejsu do portu w Odessie, okręt wpływa na minę i ulega zatonięciu. Wśród ocalonych rozbitków nie ma por. Andrzeja Małkowskiego. Ciało jego, spowite w mundur polskiego oficera spoczęło zapewne 15 stycznia 1919 roku na dnie morza wraz z okrętem.
Ks. Kazimierz Lutosławski (pseud. ks. Jan Zawada) przyszedł na świat 4 marca 1880 roku w Drozdowie, niedaleko Łomży na Podlasiu jako piąty syn Franciszka Lutosławskiego (z drugiego małżeństwa z Pauliną ze Szczygielskich, siostrą pierwszej żony, która nagle zmarła). Ojciec Kazimierza, były powstaniec styczniowy dbał nie tylko o patriotyczne wychowanie swoich dzieci, ale również chcąc im zapewnić jak najlepsze warunki do życia w przyszłości, zadbał o ich dobrą edukację.
Młody Kazimierz swoje wykształcenie odebrał za granicą. Egzamin dojrzałości złożył w Rydze, następnie rozpoczął studia medyczne w Zurichu, praktyki odbywał w Warszawie. W 1903 związuje się ze Stronnictwem Narodowo-Demokratycznym Romana Dmowskiego zostając jednym z jego najbliższych współpracowników. Następnie Kazimierz Lutosławski udaje się do Anglii w celu dalszego kształcenia się. Tam po raz pierwszy spotyka się z nowym ruchem – skautingiem - który to wywiera na nim duże wrażenie. Widzi w nim możliwość kształcenia w młodych ludziach wartości religijnych jak i etycznych będących tak potrzebnymi podczas przyszłego odradzania się państwa z niewoli zaborczej.
Po powrocie do kraju nawiązuje kontakt z osobami podzielającymi jego poglądy odnośnie pracy skautowej. W 1907 roku wraz ze znajomym księdzem J. Golewskim zakłada Ognisko Wychowawcze, którego to program funkcjonowania opiera na ruchu skautowym przez który realizuje proces wpajania przynależności narodowej i religijnej młodym słuchaczom. Dwa lata później, w 1909 roku młody lekarz odkrywa w sobie powołanie kapłańskie. Postanawiając pójść za głosem Boga, rozpoczyna studia w seminarium we Fryburgu, tam też w 1912 roku odbiera święcenia kapłańskie z rąk Kardynała Ks. Merciera. Rok później złożył egzamin doktorski z medycyny, a w 1914 roku uzyskał tytuł doktora z filozofii i teologii.
Wcześniej w 1911 roku w wakacje podczas pobytu w rodzinnych stronach zakłada z pośród swoich najbliższych z rodziny i znajomych dwa zastępy, które w przyszłości dadzą początek jednej z warszawskich drużyn. W tym samym roku we Lwowie zostaje ogłoszony konkurs na odznakę skautową, zgłasza tu swój projekt wzorując się na wojennym Orderze Krzyża Virtuti Militari. Symbolikę swojego projektu opisuje w następujących słowach:
"... Wianek z dębu i wawrzynu oznacza cele do zdobycia: sile i umiejętność, sprawność i wiedze. Oplata on główny symbol skautowy: krzyż z hasłem "Czuwaj". Kształt tego krzyża jest dawny: takiego użyto do naszego orderu waleczności: Virtuti Militari; uprzytamnia on w szczególności obowiązek dzielności. Ma on pośrodku kółko - symbol doskonałości, a w nim gwiazdę promienną, jakby światło przewodnie: "ad astra!" A sam krzyż znaczy: per aspera, bo wskazuje ciężką, cierniami walki z własnymi słabościami usłaną drogę, a przy tym oznacza też gotowość do walki i do wszelkich poświęceń - aż do męczeństwa za wiarę, aż do śmierci za Ojczyznę: Bóg i Ojczyzna są treścią wewnętrzną tego znaku. Hasło "Czuwaj" na nim - to pobudka, ostrzeżenie: oznacza gotowość ducha do pracy nieustannej..."
W konkursie wyróżniono 3 prace, projekt Ks. Kazimierza Lutosławskiego zajął III miejsce. Pomimo wyróżnień, nie udało się jednak wyłonić ostatecznego kształtu. W związku z tym powołano zespół który miał wprowadzić zmiany do projektu ks. Lutosławskiego gdyż pierwotny projekt zawierał zbyt dużą ilość symboli. W 1913 roku wszedł do użytku poprawiony Krzyż Harcerski, ks Lutosławskiego.
Po święceniach kapłańskich, otrzymując stanowisko prefekta szkół warszawskich rzuca się w wir pracy nad powstającym skautingiem w Polsce, stając się skautowym kapelanem. Do jego najbliższych przyjaciół należą twórcy polskiego harcerstwa Aleksander Małkowski i Olga Drahonowska, którym w 1913 roku udziela ślubu w Zakopanym. Wydaje również w tym okresie książki pt. “Czuj duch”, “Jak prowadzić pracę skautów”, “Czym jest skauting”, a także “Śpiewnik polskiego skauta”.
Na początku I wojny światowej, jesienią 1914 roku w warszawskiej Naczelnej Komendzie Skautowej nastąpił podział w wyniku poglądów. Część drużynowych uważała, iż NKS powinna wystąpić przeciw Rosji, natomiast inni, wśród których był również ks. Lutosławski opowiedziała się za współpracą z Rosją. Konflikt się pogłębiał i nie widać było końca dlatego aby nie doprowadzić do rozbicia i podziału ks. Kazimierz Lutosławski ustąpił z NKS.
W następnym roku w wyniku przybliżających się działań wojennych ewakuuje się na wschód, gdzie między innymi współtworzy szkołę średnią dla młodzieży polskiej, oraz współpracuje z “Gazetą Polską”, a następnie redaguje pismo “Polak-Katolik” oraz “Wygnaniec”. Ponadto sprawuje też funkcję kapelana Brygady Strzelców Polskich.
Po powrocie do kraju w 1918 roku, włącza sie w życie polityczne zostając członkiem Zarządu Głównego Zjednoczenia Ludowo-Narodowego. Działa również przy zjednoczeniu harcerstwa z trzech zaborów w jedną organizacje, która w końcu przyjmuje nazwę Związek Harcerstwa Polskiego. Aktywnie uczestniczy w pracach nad tworzeniem statutu ZHP oraz Prawa i Przyrzeczenia Harcerskiego. W wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 roku również sprawuje posługę kapelana wojskowego, dwa lata później zostaje odznaczony Krzyżem Walecznych.
W początkach Rzeczpospolitej Polskiej bierze aktywny udział przy jej tworzeniu, w latach 1919-22 jest posłem na Sejm, jest między innymi autorem wstępu do Konstytucji Marcowej jak i również roty przysięgi Prezydenta RP oraz poselskiej. Wciąż aktywnie uczestniczy w pracy harcerskiej.
Niestety jego pełna zapału działalność na rzecz odradzającej się i niepodległej Ojczyzny, jak i kształcenia charakterów młodzież zostaje przerwana chorobą. Będąc ciężko chorym na szkarlatynę umiera w wieku 44 lat, 5 stycznia 1924 roku. Zostaje pochowany w rodzinnym grobowcu w Drozdowie.
"Interaktywna Polska" 2007-01-15
Autor: wa
Tagi: ksiądz Kazimierz Lutosławski andrzej małkowski romuald traugutt