Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Więcej pieniędzy na walkę z rakiem

Treść

250 mln złotych w 2006 roku zagwarantował rząd na przeprowadzenie uchwalonego w czerwcu "Narodowego programu zwalczania chorób nowotworowych". W rozmowie z premierem i ministrem zdrowia, którzy odwiedzili wczoraj Centrum Onkologii w Warszawie, dyrektor tej placówki prof. dr hab. n. med. Marek Nowacki uznał tę kwotę za satysfakcjonującą. Wskazał na pierwsze oznaki poprawy relacji z Narodowym Funduszem Zdrowia oraz przedstawił konieczność dalszego uproszczenia nader skomplikowanych procedur, co przyniesie pożytek chorym.
Premier Kazimierz Marcinkiewicz wyraził przekonanie, że w ciągu 10 lat realizacji programu dokona się radykalna poprawa w polskiej onkologii.
Wykrywanie i leczenie raka to problem, z którym musimy się zmierzyć na różnych płaszczyznach - dowodził. Konieczne jest unowocześnienie aparatury w szpitalach onkologicznych, rozbudowanie programów profilaktycznych, szkolenie lekarzy i personelu pomocniczego, a także wzrost wynagrodzeń fachowców ratujących życie. Według Marcinkiewicza, umiejętne spożytkowanie wzrostu gospodarczego to - poza przegrupowaniem środków - jeden z elementów mających wpłynąć na poprawę zarobków w służbie zdrowia. Rozważana jest również ustawa zezwalająca lekarzom i pielęgniarkom na odpisywanie od podatków wydatków ponoszonych na obowiązkowe szkolenia.
- To moja pierwsza taka wizyta - przyznał premier. - Trzeba poznawać sprawy tu, gdzie one się toczą, by podejmowane decyzje rzeczywiście służyły konkretnemu systemowi leczenia, a ostatecznie - pacjentom.
Soczewką, w której odbijają się wszystkie problemy służby zdrowia, nazwał Centrum Onkologii minister zdrowia Zbigniew Religa. Powiedział, że sprawa limitów w nadających ton ośrodkach medycznych jest obecnie dyskutowana z Narodowym Funduszem Zdrowia i powinna zostać rozstrzygnięta w ciągu najbliższych dwóch tygodni.
- Centrum Onkologii to miejsce, gdzie ludzie przychodzą zrozpaczeni, gdyż często odbierają rozpoznanie swojej choroby jako wyrok śmierci, co jest nieprawdą. Nowoczesna medycyna może im pomóc - przekonywał Religa. Będą pieniądze na leczenie onkologiczne w przyszłym roku . Zdaniem szefa resortu, powodzenie całego programu zależy od ich właściwego wykorzystania.
Jolanta Tomczak

Doc. dr hab. Włodzimierz Ruka, kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich i Kości w Centrum Onkologii - Instytucie im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie
Jeżeli chodzi o poprawę w onkologii, to sądzę, że najważniejsza jest stabilizacja finansowania. Zależałoby nam bardzo na tym, żeby przez szereg kolejnych lat utrzymywały się takie same zasady, ponieważ wprowadzanie nowych reguł co roku, jak to się działo w ostatnim okresie, sprawia, że jest nam bardzo ciężko się do nich dostosować.
W "Narodowym programie zwalczania chorób nowotworowych" zawarte są bardzo szczegółowo potrzeby polskiej onkologii i jej finansowanie. Sądzę, że polepszenie sytuacji zarówno w aspekcie środków, jak i jakości leczenia przyniesie już sama jego solidna realizacja. Program kładzie nacisk na profilaktykę oraz unowocześnienie radioterapii - i jest to moim zdaniem jak najbardziej słuszne podejście.
Do Centrum Onkologii może przyjechać praktycznie każdy chory, który tego potrzebuje - po to, aby zostać skonsultowany bądź zakwalifikowany do leczenia w naszej placówce. Nie posługujemy się tutaj takim pojęciem, jak "kolejka". Po prostu staramy się różnicować chorych na tych, którzy wymagają natychmiastowego albo pilnego przyjęcia, i na tych, którzy mogą poczekać ze względu na to, że zabieg, któremu zostaną poddani, jest planowy, lecz nie musi zostać wykonany w trybie pilnym.
Tak mnie, jak i innym kierownikom w Centrum Onkologii nie są przydzielane żadne specjalne limity, dzięki czemu możemy przyjmować chorych w zależności od potrzeb i kwalifikacji. Moja klinika, która działa od roku 1994, dysponuje 44 łóżkami, rocznie dokonujemy ok. 4 tys. wypisów.

"Nasz Dziennik" 2005-12-06

Autor: ab