Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Więcej o 15 procent

Treść

Polska wystąpiła o zwiększenie o 15 proc. limitu produkcji cukru dla wszystkich krajów unijnych. Ta propozycja ma przeciwników w postaci Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego, ale już kraje członkowskie UE są dla niej dość przychylne. Za to już teraz wiadomo, że Bruksela nie podniesie ceny interwencyjnej skupu zbóż, choć ta od wielu lat nie była zmieniana.
Nasz kraj zaproponował dwa rozwiązania: jednorazowe podniesienie limitów produkcyjnych o 15 proc. w zaczynającym się jesienią roku gospodarczym 2011/2012 lub rozłożenie tej podwyżki na trzy lata (po 5 proc. rocznie), także począwszy od sezonu 2011/2012. Podniesienie krajowych kwot produkcji cukru wydaje się jak najbardziej rozsądnym rozwiązaniem w obecnej sytuacji, jaka panuje w tym segmencie rynku rolno-spożywczego. Unia Europejska stała się de facto importerem cukru, gdyż na skutek wdrażanej od 2006 r. reformy jego produkcja spadła o 6 mln ton. Z tego powodu ta reforma jest nazywana wręcz antyreformą. Dlatego, aby zlikwidować najgorszy skutek sztucznego ograniczenia mocy produkcyjnych unijnych cukrowni, Polska proponowała zwiększenie limitów wytwórczych przyznanych każdemu z państw. Polska, gdyby taki wniosek przeszedł, dostałaby dodatkowy przydział około 200 tys. ton cukru. Czy jednak ten wniosek ma szanse na przyjęcie? Komisja Europejska nie chce korygować "cukrowej reformy". Podobnego zdania jest Parlament Europejski, który w jednym ze swoich stanowisk wezwał Komisję Europejską, żeby przynajmniej do 2020 r. nie dokonywać zmian w reformie, a dopiero po 2020 roku zlikwidować krajowe kwoty produkcji cukru. Natomiast w trakcie posiedzenia unijnych ministrów rolnictwa tylko Wielka Brytania i Portugalia wypowiedziały się zdecydowanie negatywnie na temat podniesienia krajowych kwot cukru. Mamy za to solidne poparcie ze strony innych znaczących państw. - Francja, Belgia i Niemcy sugerowały, aby sprawę reformy rynku cukru ponownie rozpatrzeć przy głębokiej dyskusji nad reformę Wspólnej Polityki Rolnej. Pozostałe kraje bądź popierały polski wniosek, bądź nie zabierały głosu podczas debaty - poinformował minister rolnictwa Marek Sawicki. Czyli można powiedzieć, że sprawa jest otwarta.
Polski wniosek ma o tyle mocne atuty, że nie wywraca do góry nogami unijnej reformy rynku cukru, gdyż system kwotowania zostanie zachowany, tak jak chce PE do 2020 r., ale jedynie te kwoty zostaną po prostu podniesione, a w dodatku nawet wtedy nie grozi Unii nadprodukcja cukru. To z kolei nie spowoduje destabilizacji rynku, czego boją się unijne władze, a jedynie pozwoli na pokrycie deficytu cukru. Przecież - argumentują polscy dyplomaci i ministerialni urzędnicy - podobny mechanizm zastosowano już w przypadku mleka, gdzie od kilku lat obowiązuje mechanizm podnoszenia krajowych kwot o 1 proc. rocznie. Dzięki temu produkcja stopniowo rośnie, a rolnicy i przetwórcy mogą lepiej się przygotować na to, co stanie się po 2014 r., gdy limity w mleku zostaną zniesione. Gdyby podobnie postąpiono z cukrem, wtedy także stopniowo ten rynek byłby uwalniany. Można by też śledzić, jak czasowe podniesienie kwot wpływa na sektor cukrowniczy i w jakim kierunku powinien on być dalej zmieniany.
O ile sprawa cukru jest otwarta, o tyle już wiadomo, że nie będzie zgody na podniesienie unijnej ceny interwencyjnej zbóż (chodzi przede wszystkim o pszenicę i jęczmień). Wynosi ona teraz tylko 101,31 euro za tonę, a nasz kraj chciałby, aby było to 130 euro. Minister Sawicki tłumaczył w Sejmie, że obecna cena nie była zmieniana od lat i "stała się całkowicie oderwana od realiów". Natomiast 130 euro to przeciętne koszty produkcji tony pszenicy w UE i dlatego akurat ta stawka została zaproponowana przez nasz kraj. Ale większość krajów nie widzi powodu do zmian, przeciwna jest też KE, która nie chce nakładać na siebie dodatkowych obciążeń finansowych. Europa na razie jest spokojna o ceny zbóż, bo przeciętnie tona pszenicy kosztuje teraz prawie 230 euro, więc jeszcze długo raczej nie będzie ryzyka, że potanieje o 100 euro.
Krzysztof Losz
Nasz Dziennik 2011-05-26

Autor: jc