Więcej mleka do mleczarni
Treść
Poprawa opłacalności produkcji mleka spowodowała w drugim półroczu ubiegłego roku wzrost dostaw surowca do mleczarni. To może skutkować tym, że w obecnym sezonie wykorzystamy w pełni krajową kwotę mleczną, z czym były problemy w poprzednich latach.
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że jeszcze do września 2010 r. skup mleka był niższy niż w tym samym okresie 2009 roku. Potem jednak skup wzrósł i w ostatnich miesiącach roku mleczarnie zaczęły odbierać więcej surowca niż rok wcześniej. Nie mamy jeszcze danych za grudzień, ale np. w listopadzie zakłady przetwórcze skupiły ponad 652 mln litrów mleka, czyli o 0,6 proc. więcej niż w listopadzie 2009 roku. Natomiast w okresie od stycznia do listopada ubiegłego roku skup mleka wyniósł około 8 mld litrów i był wciąż o 2 proc. niższy niż w okresie styczeń - listopad 2009 roku. To skutek tego, że przez większość roku produkcja mleka spadała, bo ceny surowca nie były dla rolników tak atrakcyjne jak teraz. Za litr w kraju rolnik dostaje średnio 1,15 zł, a rok temu cena była poniżej 1 złotego.
Te pozytywne tendencje potwierdza także Agencja Rynku Rolnego, która podaje dane dotyczące wykorzystania naszego krajowego limitu produkcji w obecnym roku kwotowym (1 kwietnia 2010 - 31 marca 2011 r.). I okazuje się, że w okresie od kwietnia do listopada 2010 r. mleczarnie odebrały od rolników około 6,2 mld kg mleka po przeliczeniu na mleko o referencyjnej zawartości tłuszczu. Tym samym po upływie ośmiu miesięcy roku kwotowego Polska wykorzystała swój limit produkcji prawie w 2/3 (możemy wyprodukować nieco ponad 9,5 mld kg mleka). Jest więc szansa, że uda nam się w obecnym sezonie w pełni wykorzystać krajową kwotę mleczną. W poprzednich latach nie było z tym najlepiej: np. w roku kwotowym 2009/2010 wykorzystaliśmy 95,01 proc. kwoty krajowej. Teraz z powodu ciągłego wzrostu cen skupu mleka (co miesiąc średnio o kilka groszy) rolnicy zwiększają jego produkcję, więc i dostawy do mleczarń powinny być z miesiąca na miesiąc coraz większe.
Branży sprzyja także sytuacja na rynku przetworów mlecznych: w górę poszły ceny serów, jogurtów, masła, mleka w proszku i innych wyrobów zarówno na rynku krajowym, jak i światowym. To zaś oznacza poprawę opłacalności eksportu, co decyduje o sytuacji wielu zakładów. Bo choć w ujęciu ilościowym nasz eksport nabiału spadł o 3 proc. (styczeń - październik 2010 r.), to jego wartość wzrosła do 954 mln euro - jest to o 31 proc. więcej niż w tym samym okresie 2009 roku. W przeliczeniu na złotówki dało to ponad 3,8 mld zł (wzrost "tylko" o 21 proc., bo w omawianym okresie wzrosła wartość naszej waluty wobec euro).
W dalszym ciągu podstawowym partnerem handlowym Polski są kraje UE, niemniej w 2010 r. zwiększył się udział Rosji - z 2,5 do prawie 7 proc. (biorąc pod uwagę wartość eksportu). Na tamtejszy rynek eksportujemy głównie sery - wzrost o 156 proc. - do 35,1 mln EUR; oraz od 2010 r. mleko w proszku - wzrost z 0,1 mln EUR w 2009 r. do 15,3 mln EUR w 2010 roku.
KL
Nasz Dziennik 2011-01-12
Autor: jc