Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Widzą tylko to, co wygodniej

Treść

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nie podjęło działań wobec Ruchu Autonomii Śląska, Ruchu Wypędzonych i Związku Narodowości Ludności Śląskiej, które dążą do oderwania Śląska, uznając, iż władze Rybnika, gdzie organizacje mają swe siedziby, nie znalazły podstaw do "ingerencji nadzorczych". Ministerstwo nie zauważyło, że władze Rybnika wskazały w swoim stanowisku Kancelarię Prezesa Rady Ministrów jako organ właściwy do zajęcia się problemem, i najwyraźniej zamknęło sprawę. - Swoją lakoniczną odpowiedzią MSWiA chce uchylić się od podjęcia jakichkolwiek działań wobec antypolskich i zagrażających integralności Polski organizacji. To świadczy o lekceważeniu problemu - powiedział nam Rajmund Pollak, były radny sejmiku śląskiego. Zauważył, że pismo MSWiA przede wszystkim narusza zasady kodeksu postępowania administracyjnego - brak w nim informacji o tym, czy kopia dokumentu dotyczącego stanowiska trafiła do kancelarii premiera (która nadała bieg sprawie, przekazując ją MSWiA), oraz pouczenia, jaki środek odwoławczy przysługuje petentowi w przypadku niezadowalającego załatwienia sprawy. - Ponadto MSWiA pominęło najważniejsze zdanie prezydenta Rybnika, który wyraźnie podkreślił, że skierowałem mój wniosek do kancelarii premiera z konkretnymi żądaniami (powołania przy kancelarii komórki monitorującej i zwalczającej tego typu antypolskie ruchy oraz podjęcia związanych z tym działań legislacyjnych) i najwyraźniej to KPRM w tej sprawie jest jednostką najbardziej kompetentną - dodał Pollak. Co więcej, MSWiA nie podjęło trudu weryfikacji, czy rejestracja tych organizacji odbyła się w zgodzie z polskim prawem. - Trzeba tu podkreślić, że RAŚ kilkakrotnie podejmował bezskuteczne próby rejestracji w Katowicach. Tu te działania spotykały się z odmową władz. Udało się w Rybniku, ale ten fakt budzi pewne wątpliwości - zauważył Rajmund Pollak. Jego zdaniem, zwolennicy odłączenia Górnego Śląska mają już na koncie kilka prowokacyjnych marszów (np. w koszulkach z napisem "Oberschlesier"), a ich działania mają na celu stworzenie tzw. piątej kolumny. RAŚ ma także przygotowywać się do plebiscytu, który pozwoli na odłączenie Górnego Śląska od Polski. - Władze muszą zareagować. Przypomnę, że w 1919, 1920 i w 1921 roku władze w Warszawie też nie od razu zrozumiały, co się dzieje na Śląsku, ale powstańcy, na szczęście, wiedzieli lepiej. Złożyłem już skargę w sprawie postępowania MSWiA i mam nadzieję, że tym razem problem nie zostanie zlekceważony - stwierdził Pollak. Kwestię antypolskiej i zagrażającej integralności terytorialnej Polski działalności RAŚ, ZLNŚ i RW Rajmund Pollak podjął jeszcze we wrześniu br. w piśmie skierowanym do premiera Donalda Tuska. Pismo zostało odesłane do MSWiA, gdzie po przejściu przez dwa departamenty trafiło do prezydenta Rybnika. Ten nie znalazł powodów do ingerencji w działalność RAŚ i zauważył, że wysuwane przez Pollaka wnioski odnoszą się do kancelarii premiera i tam winny być załatwiane. Jednak w ostatnim piśmie departament administracji publicznej MSWiA uznał, że sprawa z uwagi na stwierdzony w Rybniku "brak podstaw do ingerencji nadzorczych" może zostać zakończona. Marcin Austyn "Nasz Dziennik" 2008-12-18

Autor: wa