Wichura niszczyła Dolny Śląsk
Treść
Zniszczone budynki, zerwane linie energetyczne, zatarasowane drogi i  tory kolejowe - tak wyglądały niektóre rejony Dolnego Śląska po  wichurze, jaka przeszła w nocy z 11 na 12 listopada.
Prawie  20 tys. mieszkańców powiatu jeleniogórskiego, wałbrzyskiego,  dzierżoniowskiego i kłodzkiego pozbawionych było energii elektrycznej.  Prędkość wiatru dochodziła do 80 km na godzinę. Energetycy nie nadążali z  przyjmowaniem zgłoszeń. Najbardziej ucierpieli mieszkańcy rejonu  jeleniogórskiego, gdzie wiatr zerwał 20 linii średniego napięcia i  uszkodził 160 stacji transformatorowych. W rejonie Wałbrzycha, Walimia i  Mieroszowa nieczynne były 44, a w Dzierżoniowie - 7 stacji  transformatorowych. W okolicach Kłodzka ponad 1500 odbiorców nie miało  zasilania energetycznego.
Jak poinformował wczoraj "Nasz Dziennik"  dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego we Wrocławiu, w  sobotę późnym wieczorem ekipy EnergiPro zakończyły usuwanie skutków  wichury. Swoje działania zakończyli również strażacy. Jak nam z kolei  powiedział oficer dyżurny Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej we  Wrocławiu, interweniowano w 60 przypadkach, usuwając powalone drzewa, a  także części budynków, które rozpadły się po tym kataklizmie. 
Wrocławscy  meteorolodzy nie prognozują, przynajmniej w najbliższym czasie,  podobnych wichur. Zapewniają także, że mimo ogłoszenia w sześciu  miejscach Dolnego Śląska stanów ostrzegawczych w związku z wysokim  poziomem wody - powódź na pewno tam nie wystąpi.
Marek Zygmunt, Wrocław
Nasz Dziennik 2010-11-15
Autor: jc
 
                    