Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wiara umacnia się, gdy jest przekazywana

Treść

Z ks. Janem Piotrowskim, dyrektorem krajowym Papieskich Dzieł Misyjnych i członkiem Kongregacji Ewangelizacji Narodów, rozmawia Sławomir Jagodziński
Niedziela Misyjna i następujący po niej Tydzień Misyjny to okazja, by zastanowić się nad naszą odpowiedzialnością za dzieło krzewienia wiary. Czy w dzisiejszych czasach, gdy niemal kultem otacza się swoiście pojmowane wolność i tolerancję, a relatywizm etyczny jest niemal normą, prowadzenie misji nie staje się "politycznie niepoprawne"?
- Kościół z natury swojej jest misyjny i już jako wspólnota apostolska w nie mniej korzystnych okolicznościach politycznych i religijnych niż obecnie podejmował dzieło misyjne zlecone przez Chrystusa na Górze Wniebowstąpienia w myśl nakazu misyjnego "Idźcie i nauczajcie wszystkie narody" (Mt 28, 19). Dynamika misyjna Kościoła nie wyrasta z logiki podboju czy panowania, ale dokonuje się w perspektywie służby człowiekowi, jak podkreśla Benedykt XVI, a Ewangelia staje się darem dla ludzi, aby mieli życie i mieli je w obfitości (por. J 10, 10). Przychodzi mi na myśl wyrażenie z "Instrumentum laboris" synodu poświęconego w 2008 r. głoszeniu słowa Bożego, gdzie znajdujemy stwierdzenie, że tam, gdzie głosi się słowo Boże, zwiastuje ono wiosnę duchowej odnowy! Kontekst głoszenia Dobrej Nowiny i proces misyjnej działalności Kościoła od zawsze wpisany jest w uwarunkowania kulturowe, a sama kultura kształtuje obyczaje, moralność i wiele innych spraw ważnych dla ludzkich zachowań. Ewangelia daje nowe spojrzenie na świat, a przede wszystkim czyni człowieka wolnym, ponieważ serce ludzkie od zawsze jest pierwszą ziemią misyjną, która potrzebuje nawrócenia. 83. Światowy Dzień Misyjny to zaproszenie do dzielenia się darem wiary, a kończący się Tydzień Misyjny obchodzony pod hasłem: "Aby mieli życie" niech przypomina nam wszystkim, że należy się o ten dar troszczyć we wszystkich jego wymiarach, że należy przy tym pamiętać o całej ludzkiej rodzinie.
Czy Kościół może przestać prowadzić misje i na przykład zająć się jedynie duszpasterstwem tych, którzy katolikami już są?
- Działalność misyjna Kościoła to po pierwsze głoszenie Ewangelii o Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym tym, którzy jej jeszcze nie słyszeli. Różni się więc zasadniczo od pracy duszpasterskiej, która jest troską o dojrzałość wiary już wierzących w Chrystusa i będących już we wspólnocie Kościoła. Jan Paweł II w encyklice "Redemptoris missio" przestrzega wręcz przed redukowaniem misji do łatwych sytuacji i widzi konieczność głoszenia Ewangelii wszystkim narodom. W obecnym orędziu misyjnym Benedykt XVI podkreśla znaczenie misji "ad gentes" i niesienie zbawienia dokonanego w Jezusie Chrystusie wszystkim ludziom (por. Orędzie misyjne 2009, 3).
W orędziu na tegoroczny Światowy Dzień Misyjny Ojciec Święty napisał, że "rozmach misyjny był zawsze oznaką żywotności naszych Kościołów". Jak w tym kontekście wygląda żywotność Kościoła w Polsce?
- Działalność misyjna nie jest konkurencją w Kościele ani też wyścigiem o sukces. Jednak w historii misji bez trudu dostrzegamy Kościoły lokalne, zwłaszcza w Europie Zachodniej, które w ciągu kilku stuleci wysłały na misje tysiące misjonarzy. Wielu z nich to święci i błogosławieni, a nade wszystko męczennicy, którzy są autentycznymi świadkami wiary. To wszystko świadczy o dojrzałości tych Kościołów i potwierdza prawdę, że misje są sprawą wiary, a wiara umacnia się, gdy jest przekazywania (por. RMis 2). Jak w tegorocznym orędziu przypomina Benedykt XVI, misjonarze podobni są w swojej posłudze do Mistrza i często spotyka ich podobny los. Już na początku swojego pontyfikatu w kwietniu 2005 r. Ojciec Święty przypomniał, że misyjna działalność Kościoła jest wciąż aktualna. Tak więc "rozmach misyjny" to nic innego jak zdolność do dzielenia się darem wiary z innymi niezależnie od szerokości geograficznych i kręgów kulturowych, a także od stopnia napotykanych trudności. Obecnie na misjach pracuje ok. 2150 polskich misjonarzy i misjonarek w blisko 95 krajach świata. Wyszli oni z polskich rodzin, wychowali się w naszych parafiach, uczyli się w polskich seminariach bądź w domach formacji zakonnej. Są oni niejako "ikoną" misyjności Kościoła w Polsce. Obraz ten uzupełnia cały obszar współpracy misyjnej: Papieskich Dzieł Misyjnych, Komisji Episkopatu Polski ds. Misji, Dzieła Pomocy Ad Gentes, diecezjalnych i zakonnych dzieł misyjnej współpracy.
Należy też z wdzięcznością wspomnieć o ofiarnych datkach wiernych na misje, a szczególnie na rzecz Papieskich Dzieł Misyjnych. Każdego roku na fundusz solidarności z młodymi Kościołami zbieramy blisko 6 mln złotych. Ofiary z Niedzieli Misyjnej z 2008 r. stały się darem dla Kościoła w Burundi dla jego 6 diecezji na realizację ponad 60 projektów. Nie można zapomnieć o całym zapleczu modlitwy i ofiarach duchowych, zwłaszcza osób modlących się w różach Żywego Różańca, który od 1826 r., zgodnie z sugestią Pauliny Jaricot, jest zapleczem duchowym dla misji i misjonarzy.
W Watykanie kończy się Synod Biskupów dla Afryki. Już na początku jego obrad Ojciec Święty mówił, że choć kolonializm polityczny się skończył, to tzw. Pierwszy Świat nadal eksportuje trujące odpadki duchowe zarażające ludność innych kontynentów, zwłaszcza Afryki. W jakim stopniu takie zjawiska jak materializm praktyczny, relatywizm moralny stają się barierą dla posługi misjonarza?
- Obrady obecnego II Synodu Biskupów należy widzieć w perspektywie adhortacji posynodalnej "Ecclesia in Africa" i sytuacji, która podczas minionych 15 lat wygenerowała wiele niekorzystnych zjawisk na tym kontynencie, jak bratobójcze wojny domowe, migracje tysięcy uchodźców, korupcję i choroby - w tym AIDS. Zasadne jest więc pytanie o to, kto zawinił. Międzynarodowe korporacje nie darzą szacunkiem państw narodowych o zdrowych ustrojach, ponieważ trudno się z nimi negocjuje. Tam, gdzie panują reżimy różnego typu i rządy mają charakter przejściowy, wszyscy chcą się wzbogacić, więc łatwo jest o przekupstwo, chociażby w celu zdobycia dostępu do minerałów, których Afryka ma pod dostatkiem. Dezintegracja społeczeństw tradycyjnych - a więc o dużym poczuciu solidarności rodzinnej - przez wojny i różnice społeczne niesie ze sobą nowe formy zagrożeń. Misjonarz jest posłany do wszystkich z darem Ewangelii, ale propozycje tego typu oferują też inne wyznania chrześcijańskie, a przede wszystkim sekty. Ze strony misjonarza potrzeba więc cierpliwości, właściwych ocen, aby nie skrzywdzić człowieka, ale właściwie odczytać jego potrzeby duchowe i materialne.
W czasie synodu bardzo dużo mówi się o potrzebie sprawiedliwych relacji społecznych w krajach afrykańskich. Jak Kościół może tu pomóc? Czy synod może podsunąć w tej kwestii jakieś rozwiązania?
- Synod poświęcony jest sprawie pojednania, sprawiedliwości i pokoju na wielu płaszczyznach życia politycznego, społecznego i religijnego. Ogromne zadanie mają tu wszyscy wierni jako członkowie Kościoła, którzy zgodnie z wezwaniem synodu mają być "solą ziemi i światłem świata". Ciekawa w tym względzie jest synodalna refleksja ks. abp. Antonia Marii Veglio, przewodniczącego Papieskiej Rady do spraw Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących, z 11. sesji obrad II Synodu Biskupów dla Kościoła w Afryce, że jedynie autentyczne poszukiwanie sprawiedliwości może rodzić pokój, a stąd Kościół w Afryce może czerpać swoją moc do służby i pojednania oraz głoszenia Ewangelii.
Wśród opracowanych przez Ojców synodalnych propozycji, które posłużą Benedyktowi XVI przy pisaniu posynodalnej adhortacji apostolskiej, znalazł się m.in. temat mediów. Biskupi postulują większe zaangażowanie Kościoła na tym polu i zwracają uwagę na potrzebę etycznych dziennikarzy. Co można dziś powiedzieć o obecności problemów Afryki i Kościoła na tym kontynencie w mediach?
- Prace synodu formalnie dobiegają końca, ale jest jeszcze ogrom zadań związanych z refleksją teologiczną i pastoralną nad "propositiones", które Ojcowie synodu przekazują Papieżowi. Jak się dowiadujemy, biskupi życzą sobie większej obecności Kościoła w mediach, a także bardziej etycznych dziennikarzy. Zasadniczo w Afryce funkcjonują wszystkie kategorie mediów, ale ich zasięg i możliwości korzystania z nich są ograniczone wieloma czynnikami. Gazeta nie dociera do wiosek, poza miastami nie ma internetu, telewizja ma ograniczone możliwości. Jednak media wszędzie mają wpływ na kształtowanie ludzkich postaw. W Afryce, gdzie obszary demokracji są bardzo zredukowane, media służą przede wszystkim rządzącym, a wolność wyrażania opinii jest prawie żadna. Ograniczone możliwości krytycznego spojrzenia na rzeczywistość sprawiają, że ludzie mediów służą wiernie "swoim panom". Brak zawodowej wolności powoduje, że etyka nie jest busolą, która kształtuje postawy ludzi mediów. Sprawy Kościoła w mediach są traktowane marginalnie, dlatego Kościołowi pozostaje zagospodarować tę przestrzeń zwłaszcza poprzez radio.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-10-24

Autor: wa