Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Weźmijcie Ducha Świętego

Treść

Wielość w jedności. Jedność w wielości. Jak refren powtarzają się dziś te słowa. Szum z nieba i "języki jakby z ognia"; wielojęzyczny, barwny tłum, który w modlitwie uwielbienia uczniów słyszy i rozumie hymn na cześć Pana; posługa jednania z Bogiem, jaką zostają obdarowani uczniowie - wszystko zmierza do jedności. Dlaczego? Dlatego że jedność, w szerokim tego słowa znaczeniu, jest najpełniejszym znakiem wiarygodności Dobrej Nowiny, najdoskonalszym świadectwem chrześcijańskiego życia. Dlatego wreszcie, że Bóg jest Jednością. Szatan, kiedy chce zniweczyć więź człowieka z Bogiem, dobre relacje w rodzinie, miłość małżeńską, kiedy chce pogrążyć kraj w chaosie, ustawia człowieka przeciw człowiekowi. Kto chce zniszczyć jakąkolwiek społeczność, uderza przede wszystkim w jedność. Kiedy ona się zaczyna chwiać, kwestią czasu jest upadek całej struktury. Jakże prawdziwe i skuteczne jest stare rzymskie prawidło: "divide et impera" - dziel i rządź! Zasada wiecznie aktualna i ciągle z premedytacją wykorzystywana... Zaskakująca jest przemiana, jakiej doświadczyli w dniu Pięćdziesiątnicy uczniowie. Nie tak dawno jeszcze wylęknieni, zrozpaczeni, niosący w sobie pogrzebane nadzieje i bezradność, teraz stają pośród swoich i obcych i głoszą Dobrą Nowinę! Bez lęku, obaw i bez smutku, który aż do tej pory orał bezlitośnie ich twarze i wypalał dusze. Skąd ta odwaga? Najpiękniejszym określeniem Ducha Świętego, użytym przez Jezusa, jest słowo "Parakletos" - Pocieszyciel. Ma ono ciekawy rodowód i znaczenie dużo szersze niż to, które zostało przełożone na język polski. W Septuagincie określa się nim kogoś, kto podtrzymuje na duchu człowieka w stanie przygnębienia, jest przyjacielem więźnia, adwokatem, obrońcą oskarżonego przed sądem, rzecznikiem potrzebującego pomocy, potępionego i odrzuconego przez innych. Czasownik "paraklein" oznacza zachęcanie do wzniosłych myśli i szlachetnych czynów, do odważnego działania. Święty Jan Ewangelista, przekazując słowa Jezusa definiujące Trzecią Osobę Trójcy Świętej, specyfikę Jej działania, posługuje się tym właśnie obfitym w znaczenie słowem. Nie jest to przypadek, a świadomy zamysł. W nim ukryte jest bowiem bogactwo całego chrześcijaństwa, tu jest też zapisana nasza nadzieja - objawia się ono właśnie w dniu Pięćdziesiątnicy. Apostołowie długo bali się potępienia, napiętnowania, wyśmiania. Zesłanie Ducha Świętego sprawiło, iż dotarła do nich prawda, że przecież nie idą do świata sami, nie głoszą Dobrej Nowiny w swoim imieniu, ale w imię Tego, który ich posłał; że żadne ludzkie sądy, opinie nie są im w stanie zaszkodzić, ponieważ są wolni! Noszą w sobie moc, której żaden ludzki umysł ani żadna ludzka złość zwyciężyć nie zdoła. Mają za towarzysza Pocieszyciela i Obrońcę, który ich nie opuści na krok... Nie jest tak, że Pięćdziesiątnica dokonała się raz, my zaś jesteśmy pozbawieni jej dziedzictwa, wspominając dziś jedynie odległe, martwe wydarzenie. Duch Święty ciągle działa. Jego obecność "jest inną wiedzą niż wiedza oczu". Nasz problem polega na tym, że pokładamy nadzieję w swojej aktywności, intensyfikacji działania, w nich postrzegamy własną siłę, a niedocenieni, niezauważeni, gdy wysiłek nie przynosi oczekiwanych efektów, załamujemy się, skarżymy na milczenie i bierność Boga. Wtedy przegrywamy. Za mało też w nas otwartości na działanie Ducha - za dużo posłuszeństwa terrorowi poprawności, który każe w określony sposób zachować się, milczeć, kiedy trzeba dać świadectwo prawdzie, stać obojętnie, gdy trzeba działać. Nie tak ma być. Gdyby apostołowie chcieli być "poprawni", głosić Dobrą Nowinę tak, by się nikomu nie narazić, pewnie nie wyszłaby ona poza Jerozolimę. To wielka szkoła dla nas - i zarazem zachęta, by nie tracić odwagi. Duch Pocieszyciel jest blisko nas, w nas. On nas poprowadzi i umocni! Marcin Jasiński "Nasz Dziennik" 2008-05-10

Autor: wa