Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Westerwelle przegrał

Treść

Minister spraw zagranicznych Niemiec Guido Westerwelle nie zdołał przekonać partnerów z NATO do tego, aby Amerykanie wycofali znad Renu resztę swoich głowic jądrowych. Tym samym rząd nie zrealizuje zawartej w umowie koalicyjnej CDU/CSU - FDP z października 2009 roku uchwały o doprowadzeniu do ostatecznego wycofania broni atomowej z Niemiec.
Guido Westerwelle przez wiele miesięcy prowadził dyplomatyczne negocjacje, aby w nowej koncepcji strategicznej Sojuszu Północnoatlantyckiego znalazła się decyzja o likwidacji amerykańskiej broni jądrowej w Niemczech. Dla Westerwellego był to jeden z priorytetów. Miał to być wyjątkowy polityczny gest wobec Rosji, z którą Niemcy od wielu lat usiłują utrzymywać "przyjacielskie stosunki". Niemiecki rząd głosem kanclerz Angeli Merkel już na ostatniej Międzynarodowej Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium dawał do zrozumienia, że nowa strategia NATO musi uwzględnić ściślejszą niż do tej pory współpracę z Moskwą. Merkel uznała wtedy, że 60 lat po powstaniu Sojuszu Północnoatlantyckiego należy zacieśniać współpracę pomiędzy Unią Europejską i NATO, a także z Rosją. To się akurat Berlinowi udało, bo NATO buduje nowe relacje z Rosją; z bronią jądrową poszło już gorzej.
Jednak Amerykanie ani myślą wywozić z Niemiec broń atomową, bo w najbliższym czasie - jak pisze tygodnik "Der Spiegel" - nie będą podejmowane żadne kroki związane z likwidacją taktycznej broni jądrowej w Europie. Tak więc wbrew woli Berlina na niemieckiej ziemi pozostanie około 20 bomb nuklearnych typu B-61.
Sprzeciw USA jest osobistą porażką Guido Westerwellego oraz liberałów, którzy z wycofania amerykańskiej taktycznej broni jądrowej uczynili swój sztandarowy projekt, a szef FDP w trakcie ostatniej kampanii wyborczej do Bundestagu obiecywał solennie, że tę sprawę załatwi. Nawet wbrew oporom części chadeków z CDU i CSU, którzy opowiadają się za zachowaniem amerykańskiego arsenału jądrowego w Niemczech. Według doniesień medialnych, niepotwierdzonych przez Pentagon, amerykańska broń jest składowana także w Belgii, Wielkiej Brytanii, Włoszech, Turcji i Holandii oraz najprawdopodobniej w Grecji. Ogółem US Army ma w krajach NATO 350 bomb, ale ten arsenał i tak się zmniejsza, bo jeszcze 5 lat temu liczył prawie 500 pocisków. W szczycie zimnej wojny Amerykanie mieli w krajach NATO ponad 7 tys. bomb i rakiet bojowych w atomowymi głowicami.
Waldemar Maszewski, Hamburg
Nasz Dziennik 2010-10-12

Autor: jc