Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wespazjan Kochowski - historyk i poeta baroku

Treść

Obfita i różnorodna gatunkowo twórczość Kochowskiego skupia się wokół tematyki historycznej i religijnej. Jego utwory pełne są troski o losy Rzeczypospolitej, a także miłości i uwielbienia dla Pana Boga i Najświętszej Panny. Wydana pod koniec życia poety "Psalmodia polska" uważana jest za arcydzieło polskiego baroku i znakomitą syntezę ówczesnej kultury. Dzieło to pozwala uznać Kochowskiego za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli sarmatyzmu w literaturze XVII wieku.
"W najopłakańszych dla Polski czasach żył i pisał Wespazjan Kochowski, a chociaż to były czasy zupełnego upadku nauk w Polsce, jednak on pismami swymi historycznymi podniósł się niemal do tej wysokości, na jakiej stali Długosz, Kromer i Wapowski, żyjący wcale w odmiennych czasach i okolicznościach. Wielka to zasługa Kochowskiego, że nie poszedł za ogólnym zobojętnieniem dla nauki, ale owszem wytrwałą pracą dawał przykład innym, gdzie mają szukać lekarstwa na powszechnie panującą chorobę" - pisze w "Tygodniku Ilustrowanym" Antoni Wieniarski. Wespazjan Kochowski herbu Nieczuja urodził się w 1633 roku w Gaju koło Waśniowa na ziemi sandomierskiej, w rodzinie Jana, średnio zamożnego szlachcica, sekretarza królewskiego, oraz Zofii z Janowskich. Nauki pobierał w słynnym Kolegium Nowodworskiego w Krakowie, natomiast nie jest pewne, czy kształcił się potem w Akademii Krakowskiej. "Poprzestał na ukończeniu szkół średnich, skąd wyniósł znajomość łaciny oraz poezji, mitologii i historii starożytnej. (...) Ale więcej, niż szkołom, zawdzięczał (podobnie jak Twardowski) samemu życiu: przez cały 'lat dziesiątek władał kopią'" - pisze Ignacy Chrzanowski w "Historii literatury niepodległej Polski". Kochowski gorąco bowiem kochał Ojczyznę i chętnie przelewał dla niej własną krew, walcząc z Kozakami, Moskalami i Szwedami. Warto tutaj przypomnieć, że w roku 1651 bił się pod Beresteczkiem, dwa lata później uczestniczył w wyprawie żwanieckiej, a w 1654 roku - moskiewskiej. W czasie potopu szwedzkiego walczył pod komendą Stefana Czarnieckiego, brał także udział w ekspedycji na Węgry przeciw Jerzemu Rakoczemu. W 1658 roku ożenił się z Marianną Misiowską i osiadł w Gaju, skąd przeniósł się do wsi Goleniowy koło Szczekocin na ziemi krakowskiej.
Debiut literacki
Jako poeta Kochowski cieszył się niemałym uznaniem współczesnych, którzy nazywali go Kochanowskim swego czasu. Zadebiutował poematem "Kamień świadectwa wielkiego w Koronie Polskiej senatora niewinności" broniącym Jerzego Sebastiana Lubomirskiego. W 1668 roku wydał swój pierwszy tomik noszący nazwę: "Różaniec Najświętszej Panny Maryi", w którym rozważał poszczególne tajemnice różańcowe. Rok później, jako poseł na sejm elekcyjny, popierał Michała Korybuta Wiśniowieckiego. Od 1670 roku pracował w kancelarii koronnej, a w 1671 roku otrzymał stanowisko podżupnika wielickiego, czyli kontrolera największych w kraju kopalni soli. Dwa lata później został wybrany sędzią skarbowym z powiatu lelowskiego, zaś w latach 1682-1692 piastował urząd generalnego poborcy podymnego. Po śmierci pierwszej żony ożenił się powtórnie z Magdaleną z Frezerów.
W 1674 roku Kochowski opublikował swoje pierwsze wielkie dzieło pt. "Niepróżnujące próżnowanie" zawierające liryki ułożone w zgodzie z Horacym i późniejszą praktyką europejską, tzn. w cztery księgi i epodon oraz dwie księgi epigramatów. Pisał w nim z troską o państwie, opiewając jego triumfy, ale i piętnując słabości. Poeta radował się więc z sukcesów Rzeczypospolitej i opłakiwał klęski narodowe, bolejąc m.in. nad zrywaniem sejmów dla własnej prywaty. "Jego poezja posiada niezaprzeczony wdzięk, tak rzadki w XVII stuleciu, i wśród współczesnych sobie liryków zajmuje Kochowski miejsce naczelne; jego pieśni nie są tak kunsztowne, jak wiersze Andrzeja Morsztyna, ale za to szczersze, naturalniejsze i przez to właśnie piękniejsze. Pieśni te pisane po części na wzór Horacego, odznaczające się wielką różnorodnością strofy i wiersza, wyszły pod tytułem 'Niepróżnujące próżnowanie', co znaczy: wczasy poetyckie, tj. wiersze pisane w chwilach wolnych od zajęć obowiązkowych. Są tu naprzód pieśni religijne - owoc szczerej i głębokiej wiary poety. Najzdatniejszą jest 'Ucieczka Korony Polskiej do N. P. Maryi', znamienna, jako wyraz tej czci, jaką otaczał Matkę Boską nie tylko poeta, ale w ogóle naród polski, który Ją sobie za Królowę Niebieską obrał. Dużo jest pieśni patriotycznych; ich przedmiotem są niemal wszystkie ważniejsze współczesne wypadki dziejowe, począwszy od śmierci Władysława IV aż do elekcji Sobieskiego, które napełniały serce poety to radością, to (daleko częściej) smutkiem, a więc hańba pilawiecka, klęska korsuńska, zwycięstwo pod Beresteczkiem, wojny szwedzkie, tryumfy hetmana Sobieskiego itd." - stwierdza Chrzanowski.
Miłość Boga i Ojczyzny
Wespazjan Kochowski pisał także pieśni sielskie, w których zachwycał się pięknem swoich stron rodzinnych, nad "miłemi gór świętokrzyskich kniejami, na których wiecznie liść się zielenieje", wyrażał swoje zadowolenie z gospodarowania na kawałku ziemi. Oprócz nich jest wiele pieśni wesołych, żartobliwych, będących wyrazem pogody ducha poety. Z upływem czasu jednak Kochowski stawał się człowiekiem coraz bardziej poważnym i religijnym, co znalazło oddźwięk w jego utworach. Zarzucił wówczas pisanie żartobliwych pieśni i fraszek, a zaczął tworzyć wiersze pobożne na cześć Jezusa Chrystusa i Najświętszej Panny. Wkrótce ogłosił drukiem dwa nowe poematy religijne - "Chrystus cierpiący", opłakujący mękę Zbawiciela, oraz "Ogród panieński pod sznur Pisma świętego... wymierzony", objaśniający rozmaite tytuły Matki Bożej (1681 r.). Zacytujmy w tym miejscu jeden z jego wierszy pt. "Siódme pozdrowienie twarzy pana Chrystusowej":
Witaj, głowo ukrwawiona,
Srogo cierniem uwieńczona,
Wszystka zbita; poraniona,
Trzciną nawet potłuczona
Twarz od plwocin się bieli.
Jak ozdobną Cerę traci
Ona ślicznej twarz postaci;
Jak się mieni, jak blednieje,
Od siności aż czernieje,
Przed którą drżą Anieli.
Wszystka czerstwość, moc i siły,
Mękom srogim ustąpiły.
Ostatek krwie już się toczy:
Srogą kładą śmierć przed oczy,
Pana dręczą za sługi.
Pełen razów, wszytek zbity,
Dla mych grzechów i zabity.
Zdarz to, Panie, że w godzinę
Zgubną śmierci ścieżkę minę
Przez Męki Twej zasługi.
W tej katowniej twej tak srogi
Wejrzy na mię, Jezu drogi:
Spuść kropelkę krwie najdroższy,
Nad miód i nad mleko słodszy
I nad wymyślne smaki.
Wejrz łaskawie, jak na Piotra,
Magdalenę i na Łotra.
Rzecz: "Przez mękę i te rany
Dziś ci żywot znowu dany,
Człowiecze ledajaki".
Nie gardź, Panie, choć
zbrodniarzem,
Twych mandatów Adwersarzem:
Gdy umierasz srogo za mię,
Podkładam Ci grzeszne ramię
I Twą głowkę podpieram.
Proszę, zdarz to, niech zawziętym
Sercem kocham w krzyżu
świętym;
Niech Mękę Twą zawziętym
Trzymam w sercu, w myśli,
w mowie
I z Tobą wraz umieram.
Więc za ten krzyż tak okrutny,
Któryś podjął dla mnie chutny,
Czynięć dzięki, Boże żywy,
A proszę Cię, niech w straszliwy
Dzień nie kończę bez Ciebie.
Kiedy grzeszna dusza z ciała
Mego wyniść będzie miała,
W tę godzinę śmierci straszną,
Pokaż, Jezu, twarz mi jasną
I ratuj w tej potrzebie.
Kiedy przydą przenosiny
Z tego świata, o jedyny
Jezu, wspomóż, a przytomny
Utwierdź w wierze zmysł ułomny,
Niechaj tak krzyknę śmiele:
"W szrankach boju teraz stawam,
Jezu, duszę mą oddawam
W Boskie ręce twej opieki;
Posil, mocniej mię na wieki,
Rozgrom Nieprzyjaciele!"
Amen
Przez lata Kochowski pracował również nad historią ojczystą, tj. "Rocznikami" (Annalium Poloniae ab obitu Vladislai IV Climacteres), w których dzieje Polski od czasów Jana II Kazimierza i Michała Korybuta Wiśniowieckiego ujął w siedmioletnie okresy (klimaktery). Tomy I-III ukazały się w latach 1683-1698. Do dziś dzieło to poprzez swoją szczegółowość i dokładność stanowi wyjątkowo cenne źródło do poznania tamtych czasów. Jan III Sobieski mianował wkrótce poetę historykiem uprzywilejowanym (historiographus privilegiatus) i jako historiograf królewski wziął on udział w odsieczy wiedeńskiej, z której sporządził sprawozdanie - Commentarius belli adversus Turcas ("Pamiętnik wojny przeciw Turkom", 1684). W tym samym roku wydał także wierszowany diariusz "Dzieło Boskie albo Pieśni Wiednia wybawionego", w którym opisał wiktorię wiedeńską. "Kiedy Jan III szedł pod Wiedeń, znowu miecz do boku przypasał, aby walczyć w obronie Europy i chrześcijaństwa. Bo grała w nim mocno krew rycerska, która się jednak dziwnie godziła z przyrodzoną dobrocią i pogodą ducha" - pisze Chrzanowski.
Najwybitniejszym dziełem Kochowskiego okazała się, wydana w 1695 roku, "Psalmodia polska, za dobrodziejstwa boskie dziękująca". Tematami głównymi, które występują w tym zbiorze psalmów pisanych na wzór psałterza Dawidowego majestatyczną prozą biblijną, są pokuta i miłosierdzie Boga. Woła w nich Kochowski o powstrzymanie namiętności i ufność w Bożą Opatrzność, podkreśla także szczególną rolę Polski w świecie. "'Psalmodia' to serdeczna spowiedź starca, który się, stojąc nad grobem, zapatrzył w niebo, tam posyłał swoje myśli i pragnienia serdeczne, stamtąd tylko oczekiwał zbawienia dla siebie i szczęścia dla swej ukochanej ojczyzny" - dodaje Ignacy Chrzanowski, który dzieli "Psalmodię polską" na dwie grupy psalmów: osobisto-religijne i patriotyczno-religijne.
Naród wybrany
W psalmach zaliczanych do pierwszej grupy poeta rozmyśla nad mądrością, wielkością i wszechmocą Boga, który sam, odwieczny, stworzył świat z niczego. Korzy się także całym sercem przed Jego majestatem, ze skruchą wyznając przed Nim wszystkie swoje grzechy. W utworach tych pojawia się prośba do Boga o pobożną śmierć, a także podziękowanie za hojne dobrodziejstwa, którymi Bóg obsypać go raczył. "Katolicyzm ma dla poety znaczenie ponadczasowe, uformował oblicze kulturowe Europy, w której narody miały swój czas, wiek XVII jest czasem Polski. Psalmy pokutne pokazują nam 'przygody człowieka myślącego'. Szuka on w zawiłościach świata swego miejsca, wie, iż jest osaczony przez wrogów, grożących jego zbawieniu, znalazł jednak busolę wskazującą właściwy cel: 'Znam jednak, żeś Ty koniec jest mój ostateczny'. Rozwiązanie jest więc optymistyczne" - pisze Stefan Nieznanowski w tekście "Liryki Wespazjana Kochowskiego".
Przedmiotem psalmów patriotyczno-religijnych - jak zaznacza Chrzanowski - są rozmyślania poety już nie nad sobą samym i nie nad własnym życiem, tylko nad Polską i jej dziejami. Wierzy on mocno w to, że Rzeczpospolita jest "winnicą Chrystusową", a Polacy to naród wybrany przez Boga, którym Bóg w szczególny sposób się opiekuje i nagradza za to, że przez całe wieki dotrzymywał wiary Jego nauce. Polska u Kochowskiego to przedmurze chrześcijaństwa, a król Jan III Sobieski - obrońca wiary katolickiej. Jako typowy Sarmata poeta chwali także ustrój Rzeczypospolitej, poczytując liberum veto za "balsam", za "diament kosztowny wolności"; piętnuje jednak posługiwanie się nim dla prywaty. By uzmysłowić sobie fakt, że w twórczości Kochowskiego miłość Boga i Ojczyzny stanowiły nierozerwalną jedność, warto przytoczyć na zakończenie fragment psalmu 26 pt. "Pienie wdzięczności za zwycięstwo wiedeńskie", w którym poeta chwali sukces polskiego oręża: "Ręka Twoja, Panie, nie ludzka, pogany starła; przed nią pyszny Asur sromotnie uciekał, który z hardości serca na zgubę naszę przyszedł. - Z nim gruby Edomczyk w lot bieżał, a oba strachem zjęci, z bystrego Dunaju wodami na wyścigi lecieli. - Nie obejrzał się Part, który w odwodzie potyczkę daje, ani Bisurmanin wspomniał, że się wnukiem bożym nazywa. - Wydarł miecze z rąk ich Zwycięstwa, w Imieniu Twojem silniejszy; prysnęły łuki, i strzały z kołczana posypały się po ziemi. (...) Położyłeś ich, Panie, jako koło na odwrocie i, jak źdźbło przed wiatrem, tak pyszni zniknęli. - Jako ogień, który pali lasy, nikomu nie przepuszczając, tak napełniona jest twarz ich sromotą. - Stąd niech poznają, że Pan imię Twoje, o JEHOWA, boś się wielmożnie wsławił, konia i jeźdźca wrzuciwszy w morze. - Ten-ci jest Pan, którego wielbić trzeba: BÓG Ojców naszych, którego wywyższać będziem! - Pan, jako mąż waleczny, tryumfujący, Imię Jego, przed którem wojska i wozy Faraonowe w Czerwonem Morzu na dnie zostały. - Prawica Twoja, Panie, za nas wojowała; ręka Twoja, Najwyższy, nieprzyjaciół zbiła, a w mocy Twojej, o Wszechmocny, poraziłeś przeciwniki nasze!".
Wespazjan Kochowski zmarł 6 czerwca 1700 roku w Krakowie.
Piotr Czartoryski-Sziler
"Nasz Dziennik" 2009-03-21

Autor: wa