Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Weryfikowanie WSI

Treść

Od dziś rozpoczyna swoją pracę komisja weryfikująca żołnierzy likwidowanych Wojskowych Służb Informacyjnych. Ci z funkcjonariuszy wywiadu, którzy chcą rozpocząć pracę w mających powstać 1 października nowych służbach wywiadowczych i kontrwywiadowczych, musieli złożyć specjalne oświadczenia - zawierające informacje, czy uczestniczyli w przestępstwie popełnionym przez WSI lub byli jego świadkami. Wstępnie szacuje się, że przed komisją weryfikacyjną stanie około 80 proc. obecnych pracowników WSI.
- W nowych służbach kontrwywiadowczych nie będzie agentów SB. Nie widzę sensu zatrudniania takich osób - poinformował nas niedawno wiceminister Antoni Macierewicz, któremu premier Jarosław Kaczyński powierzył funkcję pełnomocnika ds. utworzenia nowej Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
Esbecy i osoby, które w ramach peerelowskich służb specjalnych przyczyniały się do utrwalania reżimu komunistycznego, to nie jedyna grupa osób mająca zamkniętą drogę do kariery w nowo powstałych służbach wywiadowczych.
Wszyscy dotychczas służący w Wojskowych Służbach Informacyjnych, którzy chcieli znaleźć pracę w powstającej Służbie Wywiadu Wojskowego i Służbie Kontrwywiadu Wojskowego, do dziś musieli złożyć specjalne oświadczenie weryfikacyjne, ujawniając w nim: czy wiedzieli o jakimś przestępstwie WSI, czy stosowali przemoc, czy wpływali bezprawnie na władze albo prowadzili tajną współpracę z przedsiębiorcą lub dziennikarzem. Ponadto agenci wywiadu wojskowego musieli wyznać, czy tworzyli fałszywe informacje, by ktoś był za to ścigany, i czy bezpodstawnie kogoś pomawiali. Chodzi tutaj przede wszystkim o tworzenie "fałszywek" dokumentów i informacji "przecieków" do mediów mających na celu zdyskredytowanie niewygodnych politycznie osób.
Zdaniem wiceministra Antoniego Macierewicza - wstępnie oszacowano, że takie oświadczenie weryfikacyjne związane również z podaniem o dalszą pracę złoży około
80 proc. żołnierzy likwidowanych WSI. Jak nieoficjalnie ustalił "Nasz Dziennik", do dziś takie dokumenty celem weryfikacji przedłożyło około 1400 żołnierzy likwidowanych WSI.
Weryfikacją oświadczeń zajmie się specjalna 24-osobowa komisja, na czele której stoi wiceminister Macierewicz. Ze względu na to, że Wojskowe Służby Informacyjne mają zostać zlikwidowane do końca września bieżącego roku, komisja postanowiła, celem przyspieszenia prac, utworzyć cztery 6-osobowe zespoły mające dostęp do wszystkich dokumentów dotyczących funkcjonowania WSI. Swoje archiwa ma weryfikatorom udostępnić również Instytut Pamięci Narodowej - chodzi o akta umieszczone w katalogu tzw. informacji zastrzeżonych. Te przechowywane obecnie pod nadzorem Instytutu Pamięci Narodowej akta dotyczą głównie służb specjalnych Ludowego Wojska Polskiego, w których do czasu powstania WSI w 1991 roku pracowało wielu funkcjonariuszy obecnych WSI, m.in. odwołany już ze stanowiska gen. Marek Dukaczewski.
Komisja, która dzisiaj rozpocznie weryfikację składanych przez żołnierzy WSI oświadczeń, będzie miała prawo przesłuchiwania zarówno samych funkcjonariuszy wywiadu, jak i - w przypadku kontrowersji - osób będących świadkiem niektórych zdarzeń. Osoby, które w oświadczeniach zawarły nieprawdę, nie będą miały szans na pracę w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego, komisja zawiadomi również prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa. Ci z dotychczasowych pracowników WSI, którzy nie przejdą przez "sito" komisji weryfikacyjnej lub po prostu nie złożyli w terminie wymaganego ustawą oświadczenia - zostaną przeniesieni do rezerwy kadrowej MON. Zdaniem niektórych mediów część prominentnych funkcjonariuszy WSI związanych z układem postkomunistycznym już dziś zrezygnowała z ubiegania się o pracę w nowych służbach wywiadowczych - bądź to przechodząc na emeryturę, bądź też odchodząc do prywatnych spółek.
WSI przestaną istnieć 30 września tego roku. 1 października zaczną zaś działać Służba Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służba Wywiadu Wojskowego. Znajdzie w nich zatrudnienie ok. 1200-1300 osób. Powołanym w 1991 roku. WSI zarzucano wiele nieprawidłowości, m.in. brak weryfikacji z lat PRL, szpiegostwo na rzecz Rosji, udział w aferze FOZZ, nielegalny handel bronią. Niedawno okazało się również, że WSI inwigilowały obecnego ministra obrony narodowej Radosława Sikorskiego. O zlikwidowaniu okrytych złą sławą WSI od dawna mówili przedstawiciele zarówno Prawa i Sprawiedliwości, jak i opozycyjnej Platformy Obywatelskiej. W zasadzie likwidacji tych służb sprzeciwia się jedynie Sojusz Lewicy Demokratycznej.
Wojciech Wybranowski

"Nasz Dziennik" 2006-08-07

Autor: wa