Węgierska konstytucja ma chronić życie
Treść
Rząd Victora Orbana przedstawił projekt nowelizacji konstytucji, która ma zagwarantować ochronę życia człowieka od momentu poczęcia, zapewniać wsparcie dla rodziny jako związku kobiety i mężczyzny, a także podkreślać istotę chrześcijaństwa w historii Węgier i jego rolę w ponad 1000-letniej historii kraju. Jeśli parlament zaakceptuje projekt, będzie to oznaczało ogromny zwrot w prawodawstwie Węgier, które mają jedne z najbardziej morderczych przepisów aborcyjnych w całej Europie.
Fidesz Victora Orbana dysponuje zdecydowaną większością w parlamencie - ma 262 na 386 posłów, co powinno wystarczyć do przeforsowania noweli konstytucyjnej. Równocześnie z projektem nowej ustawy zasadniczej rząd Orbana skierował pod obrady parlamentu specjalny dokument, którego treść będzie dyskutowana podczas najbliższej sesji. Zakłada on, że zmiany w ustawie zasadniczej zostaną wprowadzone tylko wtedy, gdy dwie trzecie przedstawicieli obu izb parlamentarnych zgodnie je poprze w czasie odrębnych głosowań. Przegłosowanie przy takiej większości nie powinno być dla koalicji Fideszu i Chrześcijańskiej Partii Ludowej (KDNP) dużym problemem. W czasie ostatnich wyborów centroprawicowa koalicja zgarnęła bowiem 262 spośród 386 mandatów w Zgromadzeniu Narodowym.
Obecnie obowiązująca na Węgrzech ustawa zasadnicza jest mutacją konstytucji z 1949 r., ustanowionej jeszcze przez rządy komunistyczne. Po przemianach w roku 1989 konstytucja nie została napisana od nowa, lecz jedynie wprowadzono do niej liczne poprawki, które w ostatnich latach ulegały tylko kosmetycznym zmianom. Jeżeli propozycja Orbana zostanie zaakceptowana, będzie to pierwsza węgierska konstytucja uchwalona przez w pełni demokratycznie wybrane władze.
To, co szczególnie zwraca uwagę obserwatorów i mediów w Europie, to konstytucyjne zapisy skupiające się na ochronie życia dzieci poczętych. Odziedziczona w spadku po komunistach ustawa zasadnicza w praktyce nie wprowadzała żadnych ograniczeń w dzieciobójstwie, dlatego współczynnik liczby dzieci pozbawianych życia jeszcze przed narodzeniem jest na Węgrzech najwyższy wśród krajów Europy. Jak informowały władze, blisko 30 proc. wszystkich ciąż kończyło się w tym kraju aborcją. Przyrost naturalny nie jest jednak niższy niż w innych państwach Starego Kontynentu. Mimo to nie jest to optymistyczna wiadomość, ponieważ przy wskaźniku 1,39 dziecka na małżeństwo Węgry, podobnie jak reszta Europy, dryfują w kierunku poważnego kryzysu demograficznego.
Przedstawiciele rządu odrzucają standardowe w takich wypadkach oskarżenia środowisk proaborcyjnych, jakoby za ich inicjatywą stał Kościół katolicki. Pomimo że pozycja Kościoła na Węgrzech jest ciągle silna, to zaledwie 51 proc. obywateli uważa się za katolików. Władze jednoznacznie odrzucają takie sugestie, przy czym nie ukrywają swojego przywiązania do chrześcijaństwa, wypływającego z wielowiekowej tradycji. W słowie skierowanym do nowego ambasadora Węgier przy Stolicy Apostolskiej Ojciec Święty Benedykt XVI podkreślił, że bardzo ceni sobie historyczne przywiązanie Węgier i wyraził ogromną radość z faktu, iż konstytucja tego kraju będzie się opierała na "wartościach Chrystusowych", zwłaszcza w tych punktach, które dotyczą małżeństwa, rodziny, społeczeństwa i ochrony życia. - Małżeństwo i rodzina są najważniejszą z podstaw zdrowego rozwoju społeczeństwa obywatelskiego, krajów i narodów. Małżeństwo jako podstawowa forma rozwijania związku pomiędzy kobietą a mężczyzną, a jednocześnie podstawowa komórka wspólnoty państwa, również zostało ukształtowane przez biblijną wiarę - przypominał Papież. - Europa nie będzie dłużej Europą, jeśli jej podstawowa komórka społeczna zniknie lub zostanie głęboko zniekształcona - dodał Benedykt XVI.
Victor Orban, wprowadzając plany nowej konstytucji, informował, że liczy się z atakami środowisk lewicowych. Ogólnoświatowe komentarze w tej sprawie pokazują, że będzie to nie tylko sprawa wewnątrzkrajowa. Brytyjski dziennik "The Guardian" zaalarmował, że Unia Europejska "powinna wysłać sygnał" do nowego rządu Węgier, który według lewicowej gazety, "demontuje zasady prawa i podważa zasady kruchej kultury politycznej".
Łukasz Sianożęcki
Nasz Dziennik 2010-12-06
Autor: jc