Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wdzięczność, podziw dla działania Bożego; wszystkich psalmów nie dosyć, żeby to wypowiedzieć

Treść

A po odejściu Anioła, kiedy wszystko dookoła stało się z powrotem tak samo zwyczajne, tak samo po ludzku ubogie, jak przed tą rozmową – można się tylko zdumiewać, że radość Jej nie rozsadziła.

Razem z wiarą w Boga Jedynego, tak jedynego, że nawet nie potrzebuje imienia, bo nie ma od kogo się odróżniać, bo po prostu Jest – gdy innych nie ma – uczyła się mała Miriam, że lud Boży, do którego i Ona należy, oczekuje ostatecznego wyzwolenia, i że to wyzwolenie ma przynieść wysłannik Boży, król namaszczony, Święty Boży. Oczekiwanie na Niego było powszechne i zdążyło już obrosnąć mnóstwem proroctw, domysłów, wyobrażeń – jedne bardziej trafne, inne mniej, jak zwykle bywa, kiedy wszyscy na coś czekają, ale usiłują to sobie wyobrazić każdy po swojemu.

I oto mała Miriam, kilkunastoletnia narzeczona wiejskiego biedaka, który chociaż wywodzi swój rodowód od króla Dawida, mieszka w jakiejś marnej przybudówce do jaskini, bo jego rodziców nie było stać na postawienie normalnej chaty – otóż mała Miriam dowiaduje się, że to ma być już, i że Mesjasz ma się urodzić z Niej właśnie. I traktuje tę nowinę bardzo rzeczowo. Żadnej sztucznej pokory: nie twierdzi na przykład, że jest niegodna, jako Nazarejka i biedaczka: rozumie, że godna nie byłaby żadna. Pyta tylko, jak to ma być; bo przecież normalną drogę do urodzenia syna zamknęła sobie sama, składając ją w ofierze na ołtarzu swojej miłości do Boga. Więc albo ta ofiara ma zostać unieważniona, albo jest jakiś inny sposób. I okazuje się, że jest: Wszechmocny sam to sprawi. A skoro wiadomo już, jak ma być, to nie ma dla Niej większej radości niż szansa służby Jedynemu: w jakiej roli, w jakich okolicznościach, to On sam ustala. Tu już tylko można powiedzieć: Niech mi się stanie według Bożego zamysłu. To ważne: według Bożego zamysłu, według słowa twego, nie według jakichkolwiek ludzkich wyobrażeń. Inaczej mówiąc, Maryja nie oczekuje niczego innego niż to, co od Boga dostanie. W takich warunkach i okolicznościach, w takim ciągu wydarzeń, jakie Bóg sam wyznaczył.

A po odejściu Anioła, kiedy wszystko dookoła stało się z powrotem tak samo zwyczajne, tak samo po ludzku ubogie, jak przed tą rozmową – można się tylko zdumiewać, że radość Jej nie rozsadziła. Bo policzmy: oto Bóg spełnia obietnicę daną jeszcze Abrahamowi; już, teraz, tutaj lituje się nad sługą swoim Izraelem, pomny na swe miłosierdzie (por. Łk 1,54). Wdzięczność, podziw dla działania Bożego; wszystkich psalmów nie dosyć, żeby to wypowiedzieć… / Małgorzata Borkowska OSB, fragment książki O czternastu radościach Maryi

Słuchasz fragmentu audiobooka O czternastu radościach Maryi w formie plików mp3 do pobrania.

Małgorzata (Anna) Borkowska OSB, ur. w 1939 r., benedyktynka, historyk życia zakonnego, tłumaczka. Studiowała filologię polską i filozofię na Uniwersytecie im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, oraz teologię na KUL-u, gdzie w roku 2011 otrzymała tytuł doktora honoris causa. Autorka wielu prac teologicznych i historycznych, felietonistka. Napisała m.in. nagrodzoną (KLIO) w 1997 roku monografię „Życie codzienne polskich klasztorów żeńskich w XVII do końca XVIII wieku”. Wielką popularność zyskała wydając „Oślicę Balaama. Apel do duchownych panów” (2018). Obecnie wygłasza konferencje w ramach Weekendowych Rekolekcji Benedyktyńskich w Opactwie w Żarnowcu na Pomorzu, w którym pełni funkcję przeoryszy.

Żródło: cspb.pl, 8

Autor: mj