Watykan przeciw globalnej pazerności
Treść
Apel o reformę międzynarodowego systemu finansowego i ustanowienie "światowej władzy publicznej" sprawującej kontrolę nad rynkami finansowymi, zarządzającej finansami wystosowała wczoraj do rządów państw Stolica Apostolska, podkreślając, że chodzi o dobro ogółu i jego przyszłość. Wezwanie to znalazło się w dokumencie "O reformę międzynarodowego systemu finansowego i monetarnego w perspektywie władzy publicznej o uniwersalnej kompetencji", przygotowanym przez Papieską Radę "Iustitia et Pax" (Sprawiedliwość i Pokój).
Jak podkreślił wczoraj podczas prezentacji dokumentu w Watykanie ks. kard. Peter Kodwo Appiah Turkson, obecny kryzys powinien zmusić do weryfikacji dotychczasowego sposobu działania międzynarodowego systemu finansowego poprzez odrzucenie form negatywnych i zaangażowanie w doświadczenia pozytywne. Jedną z nich jest właśnie powołanie "światowej władzy publicznej" kontrolującej rynki finansowe, która nie może być jednak ustanowiona na dotychczasowych zasadach, gdzie decydujący głos mają wielkie korporacje finansowe i państwa najbogatsze, nierzadko promujące własny rozwój kosztem innych krajów.
- W dokumencie Stolicy Apostolskiej mówi się o prymacie integralnego rozwoju całej wspólnoty ludzkiej, a nie wyłącznie interesów najbogatszych, i to jest jak najbardziej uzasadnione - podkreśla w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" ekonomista Adam Sadowski z Centrum im. Adama Smitha. - Politycy stają się dziś często reprezentantami bardzo wąskich grup interesów, nie reprezentują interesu społecznego, interesu państwa, przyszłych pokoleń, interesu narodowego - dodaje.
Watykański dokument, postulując powstanie międzynarodowego "ponadnarodowego organu" kontrolującego finanse, zwraca jednocześnie uwagę, że nie może on być "narzucony siłą", lecz musi być wynikiem wolnej współpracy wszystkich narodów. Jak podkreślił przewodniczący Papieskiej Rady "Iustitia et Pax", głównym celem tej instytucji musi być dobro wspólne, promowane w duchu solidarności, która wykracza poza osobiste korzyści. Jej struktura musi również gwarantować, iż "nie będzie jeszcze jedną dźwignią władzy silniejszych nad słabszymi".
Podejmując refleksję nad reformą międzynarodowego systemu finansowego, ogłoszony wczoraj w Watykanie dokument wskazuje na główne przyczyny kryzysu, wśród których na czołowych miejscach są: pozbawiony kontroli i zasad liberalizm gospodarczy, bałwochwalstwo rynku, kolektywny egoizm, zbiorowa pazerność i gromadzenie dóbr na wielką skalę.
- Mamy nadzieję, że ten dokument watykański będzie zachętą do tego, aby wprowadzić w świat finansów, gospodarki więcej etyki, podstawowe zasady, jakie katolicka nauka społeczna nieustannie przypomina. A więc zasadę odpowiedzialności jednych za drugich, miłości społecznej - podkreśla w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" ks. Zbigniew Sobolewski, sekretarz generalny Caritas Polska.
Ogłoszenie wczoraj noty przez Papieską Radę "Iustitia et Pax" związane jest z rozpoczynającym się na początku listopada br. szczytem państw grupy G-20 w Cannes we Francji. Odwołując się do encykliki Benedykta XVI "Caritas in veritate", watykański dokument przypomina, że źródeł obecnego kryzysu należy szukać nie tylko w strukturach ekonomicznych i finansowych, ale przede wszystkim moralnych, jak też ideologicznych. Jest on bowiem pochodną błędów technicznych i moralnej odpowiedzialności konkretnych osób i instytucji.
- Demokracja tak naprawdę stała się dziś przykrywką dla forsowania partykularnych interesów wybranych grup, a nie dobra wspólnego. W tej sytuacji nie jest dziwne, że Ojciec Święty przypomina o prymacie integralnego rozwoju, o prymacie jednostki nad prymatem korporacji finansowych - mówi Adam Sadowski. Zwraca jednocześnie uwagę, że nie jest to krytyka demokracji, ile współczesnej wersji systemu, który coraz mniej ma wspólnego z ustrojem demokratycznym, w którym politycy powinni dbać o interes publiczny.
- Dokument Watykanu skupia się na dwóch aspektach: stworzeniu ram zasad zarządzania globalnego (...) i reformie międzynarodowego systemu finansowego z serią konkretnych propozycji. Pierwszym punktem światowego "zarządzania" jest pilne i konieczne przezwyciężenie asymetrii globalizacji rynków i globalnych instytucji i zasad, które pozostają przeważnie narodowe - mówił wczoraj podczas watykańskiej prezentacji dokumentu prof. Leonardo Bacchetti, profesor ekonomii politycznej na rzymskim Uniwersytecie Tor Vergata.
Jak zaznaczył z kolei ks. abp Mario Toso, sekretarz Papieskiej Rady "Iustitia et Pax", przygotowany przez nią dokument nie podaje żadnych propozycji rozwiązania kryzysu, gdyż nie do tego jest powołana. Przedkłada tylko kilka wskazań, uznanych za pomocne w uleczeniu sytuacji, jak choćby to, że decyzje o wymiarze światowym nie będą podejmowane wyłącznie przez największe korporacje finansowe i kraje rozwinięte i to nie one decydować będą o przyszłości krajów nierozwiniętych. W istocie dokument postuluje zlikwidowanie prawdziwej hegemonii instytucji finansowych, od których nierzadko uzależniona jest władza publiczna, a zarazem reformę władzy publicznej pozbawionej jakiejkolwiek odpowiedzialności przed narodem za błędne decyzje i nadużycia. Zwraca uwagę, że instytucje państwowe nie mogą działać, nie biorąc pod uwagę skutków swojego działania. Wreszcie, wskazując na patologie na ogół oderwanej od rzeczywistości biurokracji, ostrzega przed "technokratami", którzy ignorują dobro wspólne. - Watykan zwraca uwagę na aspekt humanitarno-społeczny, na to, że zawsze trzeba uwzględniać dobro poszczególnego człowieka. To jest święta racja i zawsze trzeba o tym pamiętać - przyznaje w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Mirosław Barszcz, ekonomista z KUL. - Jeśli natomiast chodzi o działania w świecie, to zawsze trzeba pamiętać, że nie ma uniwersalnych odpowiedzi, rozwiązań, które mogłyby być stosowane z powodzeniem na całym świecie. Innych środków zaradczych trzeba szukać w Libii, innych w Korei Południowej, a jeszcze innych w Etiopii. Tu w każdym przypadku trzeba podchodzić bardzo indywidualnie. Tylko w taki sposób można szukać dróg rozwiązań różnorodnych kryzysów - dodaje.
Opublikowana wczoraj w Watykanie nota podkreśla, że w świecie rosnącej współzależności pomiędzy narodami powinna łączyć je nie pozbawiona skrupułów i uczciwości konkurencja, lecz zasada solidarności. To samo dotyczy pozbawionego jakiejkolwiek kontroli procesu globalizacji, w której liczy się wyłącznie zysk, a nie człowiek.
Sebastian Karczewski
Współpraca MP
Nasz Dziennik Wtorek, 25 października 2011, Nr 249 (4180)
Autor: au