Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wątpliwości pozostały

Treść

Konfrontacja Grzegorza Wieczerzaka, byłego prezesa PZU Życie, z Władysławem Jamrożym, byłym prezesem PZU, miała wyjaśnić wiele wątpliwości dotyczących prywatyzacji największego ubezpieczyciela. Tak się jednak nie stało. Świadkowie powtórzyli swoje wcześniejsze zeznania.

Konfrontacja świadków nie wyjaśniła chociażby wątpliwości dotyczących rzekomych nacisków Marka Belki na PZU i PZU Życie w sprawie rozliczenia dodatkowych kosztów ABN Amro, doradcy prywatyzacyjnego PZU, związanych z prywatyzacją PZU. Władysław Jamroży, były prezes PZU, podtrzymał swoje wcześniejsze zeznania. Przyznał, że z Belką - który nie był już wicepremierem - spotkał się tylko raz, kurtuazyjnie. Zapewnił, że w czasie spotkania w siedzibie PZU nie poruszano żadnego istotnego problemu. Natomiast Grzegorz Wieczerzak, były prezes PZU Życie, powtórzył swoje wcześniejsze oświadczenie, że spotkanie to miało dotyczyć sfinansowania przez PZU kosztów audytu "przez pomyłkę" nieujętych w ofercie ABN Amro. Wieczerzak zeznał, że na spotkanie, na które nie dotarł z powodu trudności z dojazdem, zaprosił go telefonicznie Jamroży. Jamroży natomiast powiedział, że nie wie, skąd Wieczerzak ma takie informacje, i zapewnił, że takiej rozmowy nigdy nie było.
Wcześniej zeznawała Katarzyna Przewalska, zastępca dyrektora w departamencie instytucji finansowych Ministerstwa Finansów. Twierdziła, że resort finansów badał sprawozdania finansowe Eureko, gdy w 2001 r. spółka, posiadająca już 20 proc. akcji PZU, chciała dokupić kolejny pakiet. W jej opinii, analiza sprawozdań finansowych Eureko wskazywała, że spółka miała wystarczające środki własne, o których świadczyły jej inwestycje przekraczające 4 mld euro, podczas gdy zobowiązania Eureko wynosiły 831,6 mln euro. Przewalska odniosła się również do pytań dotyczących zaginionych dokumentów finansowych związanych z pierwszym etapem prywatyzacji PZU w 1999 roku. Wyjaśniła, że po otrzymaniu kopii tych dokumentów od Eureko departament porównał z nimi dane zawarte w notatce służbowej z 1999 r. i na tej podstawie stwierdzono, że są to te same dokumenty. Samo zniknięcie tłumaczyła upływem czasu i możliwością korzystania z dokumentów przez wiele osób. Ministerstwo Finansów zorientowało się, że brakuje dokumentów świadczących o kondycji finansowej Eureko, gdy o ich przekazanie zwróciła się komisja śledcza ds. PZU. Poszukiwania nie przyniosły rezultatu.
Przewalska przypomniała, że nie brała udziału w procesie prywatyzacji PZU i opiniowała tylko jeden dokument. Zeznała, że 19 września 2001 r. departament wydał negatywną opinię w związku z przygotowywaniem drugiego aneksu do umowy prywatyzacyjnej, który został podpisany 4 października 2001 roku.

"Nasz Dziennik" 2005-08-18

Autor: ab