Wątpliwe święto
Treść
Z udziałem najwyższych władz miasta oraz województwa, przy obstawie wojskowej asysty honorowej odbyły się wczoraj w Krakowie uroczystości 60. rocznicy odbicia tego miasta z rąk niemieckiego okupanta przez Armię Czerwoną. Z zaproszenia do udziału w świętowaniu tej smutnej rocznicy, która przyniosła miastu nowy rozdział niewoli, nie skorzystały krakowskie szkoły średnie.
Inicjatorem uroczystości była kancelaria prezydenta Krakowa. Zaproszenie przyjęli wojewoda małopolski, przewodniczący rady miasta oraz konsul generalny Rosji. Obecni byli także m.in. kombatanci Ludowego Wojska Polskiego oraz uczestnicy walk pod Lenino i Stalingradem. Do udziału w uroczystościach zostali zaproszeni również przedstawiciele siedmiu najstarszych krakowskich liceów, którzy mieli przybyć wraz z pocztami sztandarowymi. Dyrektorzy szkół wahali się jednak, jaką podjąć decyzję. Ostatecznie nikt z licealistów się nie pojawił.
- Obojętnie, jak oceniamy późniejsze polityczne zdarzenia, jak oceniamy wszystkie decyzje polityczne, które tak mocno wpłynęły na losy Polski, a które były podejmowane nie tylko w Moskwie, lecz także Waszyngtonie i Londynie, to winniśmy oddać cześć tym, którzy zginęli za nasze miasto - mówił prezydent Jacek Majchrowski.
Przeciwnicy organizowania tego typu uroczystości zauważają, że wprawdzie Armia Czerwona odbiła Kraków, jednak nie należy zapominać, iż nie było to wyzwolenie, gdyż Polska padła łupem kolejnego najeźdźcy. - Była to tylko zmiana okupanta - skomentował Stanisław Szuro, były żołnierz Armii Krajowej. Swój sprzeciw w tej sprawie wyraziło też Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych. - Oburzeniem napawa nas określenie tych wydarzeń, dających początek nowej okupacji Polski, mianem "wyzwolenia - zaznaczyli przedstawiciele POKiN.
Marcin Austyn, Kraków
"Nasz Dziennik" 2005-01-19
Autor: ab