Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Walka o rynek naftowy

Treść

Członkowie komisji śledczej ds. PKN Orlen w zależności od opcji politycznej albo byli wstrząśnięci zeznaniami Marka Dochnala, albo nie mogli w nie uwierzyć lub po prostu nie zamierzali ich komentować.
Budynek Sądu Okręgowego w Warszawie jeszcze nigdy nie był tak chroniony jak w sobotę. Dochnal z aresztu tymczasowego w Piotrkowie Trybunalskim został przywieziony na długo przed rozpoczęciem niejawnego posiedzenia komisji śledczej.
Już w oświadczeniu znalazły się informacje, które zaskoczyły posłów. Otóż powodem zatrzymania Dochnala miały być jego plany podpisania kontraktu z kazachską firmą na dostawy ropy, które pokryłyby całe zapotrzebowanie Rafinerii Gdańskiej - czyli ok. 5 mln ton. To działanie osłabiałoby jednak pozycję i możliwości biznesowe Jana Kulczyka. To właśnie dlatego, zdaniem Dochnala, zrobiono wszystko, by mu to uniemożliwić.
- Wiążę tę sytuację z działalnością Kancelarii Prezydenta - powiedział poseł Antoni Macierewicz (RKN). Jego zdaniem, Dochnal potwierdza, że sprawa sprzedaży sektora naftowego w Polsce była z góry przesądzona na rzecz Rosji, a wątpliwości budziło jedynie, "kto i w jakim stopniu będzie korupcyjnie na tym zyskiwał".
Dochnal zaczął zeznawać wówczas, gdy komisja zaproponowała mu w zamian wstawiennictwo w prokuraturze. Chciał nawet, by odtajnić przesłuchanie. Na to jednak nie zgodziła się Prokuratura Okręgowa w Łodzi (pozwoliła na przesłuchanie tylko pod warunkiem, że będzie tajne). Co ciekawe, Dochnal miał podobno już dawno zaproponować prokuraturze przedstawienie dowodów i świadectw na to, że Jan Kulczyk ma "umocowanie w Pałacu Prezydenckim i wprost u prezydenta" i że istniała zmowa między Kulczykiem a Łukoilem w związku z planami prywatyzacji sektora naftowego. Ponadto Dochnal powiedział posłom o jednym z dokumentów, które przekazał prokuraturze. Posłowie go nie znają. Zamierzają teraz upomnieć się o niego w prokuraturze i zapytać o powód tej zwłoki.
O czym jeszcze mówił Dochnal? O swojej zażyłej znajomości z Władimirem Putinem (od 1991 r.) oraz jego imiennikiem i emisariuszem Ałganowem (od kilku lat). O tym, że w 2002 r. Kulczyk i były prezes PKN Orlen Zbigniew Wróbel poprosili go, by przekonał Łukoil, iż ma on umocowanie polityczne od prezydenta, żeby doprowadzić do sprzedaży Rafinerii Gdańskiej i PKN Orlen. O tym, iż to Kulczyk osobiście wskazywał osoby, które miałyby zostać beneficjentami łapówek od Rosjan. O tym, że za prywatyzację cementowni w Ożarowie Wiesław Kaczmarek wziął milion dolarów łapówki, a za sektor paliwowy miał dostać kolejne siedem. O swoim zerwaniu współpracy z fundacją "Porozumienie bez barier" Jolanty Kwaśniewskiej z powodu "osób, które do tej fundacji przychodziły, a zajmowały się mokrą robotą". O tym, że Kwaśniewska spotykała się z firmami, które zabiegały o pomoc polityczną bądź gospodarczą ze strony państwa w zamian za wsparcie fundacji.
Mikołaj Wójcik

"Nasz Dziennik" 2005-03-07

Autor: ab