Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Walentynki minęły, a miłość trwa...

Treść

Przyjrzyjmy się dzisiaj, jak to się zaczyna. Widzieliśmy z pewnością nieraz, z jaką miłością matka wpatruje się w buzię swego maleńkiego dziecka. Dziecko widząc nad sobą kochającą, roześmianą twarz, odpłaca takim samym kochającym uśmiechem, który jest szczęściem matki.

Przyjrzyjmy się dzisiaj, jak to się zaczyna. Widzieliśmy z pewnością nieraz, z jaką miłością matka wpatruje się w buzię swego maleńkiego dziecka. Dziecko widząc nad sobą kochającą, roześmianą twarz, odpłaca takim samym kochającym uśmiechem, który jest szczęściem matki. A kiedy już zacznie mówić, rozumie, co znaczy: „Mój kochany skarbie” i dopytuje się: „Czy mnie kochasz?” Samo też zapewnia o swej miłości słowami i gestami. Już w przedszkolu wie coś o zakochaniu i czteroletnia Kasia opowiada w domu o Franku, który w niej się kocha. Zresztą kocha i członków rodziny i przyjaciół i ulubione zabawki. Potem może przyjść czas na ulubione zabawy, książki, nawet szkołę, swoją wieś, czy miasto rodzinne. Gdzieś tam po drodze zjawia się kochany chłopiec czy dziewczyna, ślub, dzieci i… od nowa.

Jeśli w domu jest atmosfera prawdziwej miłości, łatwo jest odróżnić chwilowe zauroczenie czy namiętność od prawdziwego odpowiedzialnego uczucia. Przy braku odpowiedniego „treningu” namiętność połączona z zakochaniem potrafi być niszcząca wszelkie przeszkody, a często i tych, którzy jej ulegają. Dobrze jest, kiedy się kocha swą pracę i otoczenie. A człowiek, który i sam doświadcza miłości, to pożądany członek każdej społeczności. A Bóg? Najpierw jest „kochana Boziu”, a potem przychodzi świadomość, że On kocha zawsze i każdego. Jest miłością. A dla naszego pouczenia kazał napisać św. Pawłowi następujące słowa:

Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie (…)
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy:
z nich zaś największa jest miłość
(1 Kor 13, 4-8. 13).

Leon Knabit OSB – ur. 26 grudnia 1929 roku w Bielsku Podlaskim, benedyktyn, w latach 2001-2002 przeor opactwa w Tyńcu, publicysta i autor książek. Jego blog został nagrodzony statuetką Blog Roku 2011 w kategorii „Profesjonalne”. W 2009 r. został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Żródło: cspb.pl,

Autor: mj