Walczyli z komuną, dziś żyją w ubóstwie
Treść
Niemal jednogłośnie wszystkie kluby parlamentarne poparły projekt uchwały przygotowany przez sejmową Komisję Polityki Społecznej mówiący o zadośćuczynieniu osobom represjonowanym w latach 1944-1989, a będącym obecnie w bardzo trudnych warunkach finansowych. Chodzi o zadośćuczynienie tym, którzy walczyli z reżimem komunistycznym, a represje, jakich doznali, zaowocowały "skrajnym ubóstwem".
- Komisja Polityki Społecznej uznała, że pomoc osobom represjonowanym w latach 1944-1989, a które dzisiaj żyją w skrajnym ubóstwie, powinna zostać udzielona niezwłocznie. To właśnie tym ludziom zawdzięczamy naszą wolność. Tego wymaga nasza polska wdzięczność - mówił, przedstawiając projekt uchwały, poseł Jacek Krupa (PO). Jak argumentował parlamentarzysta, udzielenie takiej pomocy nie nadszarpnie finansów publicznych, gdyż przyznanie ewentualnych zasiłków objęłoby grupę kilkuset osób. Krupa podkreślał również, że członkowie komisji mimo różnic politycznych jednogłośnie poparli projekt uchwały zgłoszonej przez grupę posłów LPR. Podobnie jednomyślni okazali się przedstawiciele wszystkich klubów parlamentarnych podczas wczorajszej debaty sejmowej. W uchwale posłowie wzywają rząd do przygotowania regulacji prawnych umożliwiających - w ramach możliwości budżetu państwa na rok bieżący i w latach następnych - zadośćuczynienie osobom, które "na skutek represji za walkę o wolną Polskę i godne życie Narodu w latach 1944-1989 żyją obecnie w bardzo trudnych warunkach materialnych".
Poseł Magdalena Kochan (PO) w emocjonalnym wystąpieniu przypomniała o wydarzeniach z 1970 r. w Szczecinie, w których, jak mówiła, "razem z matką brała udział". Podkreślała, że obecnie obowiązująca ustawa o kombatantach i osobach represjonowanych jest niepełna i niejako stawia poza nawiasem tych, którzy poddani zostali komunistycznym represjom w okresie od 1971 aż do 1989 r.
- Jest tak, że inżynier Stoczni Gdyńskiej, wyrzucony z pracy z wilczym biletem, ma dzisiaj 566 zł świadczenia z ZUS-u. Kiedy się odwoływał od tej kwoty, usłyszał w sądzie pracy: proszę się nie przyznawać do tego, nie ma się pan czym chwalić, że był pan więziony trzykrotnie, że był pan bity w tych więzieniach - mówiła Kochan.
Klub PiS, który również opowiedział się za przyjęciem uchwały, zapowiedział skierowanie do Kancelarii Marszałka Sejmu projektu uchwały uchylającej wyroki sądowe wydane w procesach politycznych w latach 1956-1989.
Wyłamał się SLD
Wyłamał się tylko SLD, wnioskujący, by listę osób poddanych w przeszłości represjom, które żyją teraz w skrajnym ubóstwie, rozszerzyć o okres od 1939 r. W ten sposób pomocą państwa objęci byliby nie tylko ludzie represjonowani przez reżim komunistyczny, ale również cierpiący w wyniku niemieckiej okupacji.
- SLD opowiada się za rozdziel eniem w polskim ustawodawstwie spraw kombatantów i osób represjonowanych - mówił Tadeusz Tomaszewski.
Do szybkich działań zmierzających do zrealizowania uchwały wezwał rząd wicemarszałek Marek Kotlinowski (LPR), który argumentował, że rząd ma narzędzia, które mogą poprawić los represjonowanych.
- Zapomnieliśmy o tym, że solidarność musi w nas trwać. Musimy wzajemnie dostrzegać swoje problemy, a szacunek, wdzięczność i pomoc tym, którzy walczyli o wolną Polskę, jest obowiązkiem - przekonywał Kotlinowski.
Wiceminister pracy i polityki społecznej Paweł Wypych zapowiedział, że jego resort jak najszybciej podejmie prace nad uchwaleniem odpowiedniej ustawy, która wprowadziłaby odpowiednie świadczenia dla represjonowanych.
- Będzie to wymagało określenia wszystkich grup osób, które są uprawnione do tych form pomocy, a także rozstrzygnięcia, jakie formy przybieże to świadczenie - czy jednorazowe, czy stałe. Czy ma ono mieć charakter socjalny, a jeśli tak, to od jakiego poziomu dochodów - dodał. Podkreślił jednak, że konieczne będzie bardzo ścisłe określenie grupy osób, które miałyby korzystać z takiej formy pomocy państwa, gdyż będzie się to musiało odbywać w ramach możliwości budżetowych państwa.
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2006-04-06
Autor: ab