Walczą z chłodem i głodem
Treść
Przedstawiciele ONZ ostrzegli, że na terenach dotkniętych sobotnim trzęsieniem ziemi istnieje poważna groźba wybuchu epidemii. Akcję ratunkową oraz pomocową utrudnia zła pogoda. Mieszkańcy Kaszmiru, głodni i spragnieni, nocują pod gołym niebem.
W dotkniętym sobotnim trzęsieniem ziemi Kaszmirze sytuacja nadal jest bardzo ciężka. W wielu rejonach, szczególnie w odległych miejscowościach, osoby poszkodowane są wciąż zdane na siebie. Dla wielu jest to kolejny dzień bez wody, żywności i pomocy lekarskiej. Brakuje opatrunków, a ranni ciągle znajdują się na otwartej przestrzeni. Prawie wszyscy ci, którzy przeżyli kataklizm, nocują pod gołym niebem. Są opuszczeni, głodni i zmarznięci.
Mimo deklaracji i zaangażowania w akcję pomocową społeczności międzynarodowej i zagranicznych ekip ratunkowych brakuje koordynacji działań, a pomoc materialna utyka "gdzieś po drodze". Na domiar złego bardzo popsuła się pogoda, co utrudnia pracę na rumowiskach - od dwóch dni w pakistańskiej części Kaszmiru padają deszcze. Mimo tej skrajnie trudnej sytuacji wczoraj, po 105 godzinach od trzęsienia, tureccy ratownicy w mieście Muzaffarabad wyciągnęli żywą kobietę spod gruzów zawalonego domu.
Władze w Islamabadzie szacują, że dach nad głową straciło ok. 4 mln ludzi. Sobotnie trzęsienie ziemi zniszczyło całą infrastrukturę - nie tylko domy, ale także drogi, szpitale, sieć telefoniczną i energetyczną. Przedstawiciele ONZ ostrzegli, że istnieje poważna groźba wybuchu epidemii. Według korespondenta BBC, w wielu miejscach dochodzi do rabunków i grabieży mienia, które znalazło się w gruzowiskach.
JS
"Nasz Dziennik" 2005-10-13
Autor: ab