W wielkim stylu
Treść
Na taki występ polskich piłkarzy czekaliśmy dokładnie dwa lata, od czasu niezapomnianego zwycięstwa nad Portugalią. W sobotę wieczorem na Stadionie Śląskim w Chorzowie podopieczni Leo Beenhakkera w wielkim stylu pokonali Czechów 2:1, pokazując futbol na naprawdę najwyższym poziomie. - Nie przesadzajmy z pochwałami, najważniejsze są trzy punkty - powiedział po meczu Jakub Błaszczykowski, który akurat rozegrał partię bliską doskonałości. A co ważne - koledzy zrobili wszystko, by mu dorównać. Obawialiśmy się tego pojedynku z wielu powodów. Kiepskie mistrzostwa Europy, mierny początek eliminacji do mundialu, zawierucha wokół Beenhakkera i wreszcie groźba zawieszenia na międzynarodowej arenie nie nastrajały optymistycznie. Tymczasem w Chorzowie wydarzyły się rzeczy nadzwyczajne. Polacy rozegrali doskonałe spotkanie, imponując zaangażowaniem, pasją i agresją od pierwszej do ostatniej minuty. Nasi od samego początku rzucili się na rywala, chcąc narzucić swoje warunki, i ta sztuka w pełni im się udała. Polacy oczywiście wiedzieli, że Czesi to świetny zespół i żeby go pokonać, będą musieli znaleźć sposób nietuzinkowy. Znaleźli. Zaimponowali pomysłowością i płynnością rozgrywanych akcji, często przeprowadzali je na jeden kontakt, nie bali się podejmować indywidualnych pojedynków, słowem - kibice mogli przecierać oczy ze zdumienia. W 27. minucie Błaszczykowski przeprowadził akcję, którą można pokazywać w podręcznikach - naciskany ostro minął trzech rywali, choć już słaniał się na nogach, oddał piłkę do Pawła Brożka, a ten kapitalnym zwodem oszukał obrońcę i pięknym, plasowanym uderzeniem z odległości ponad 20 m zdobył pierwszego gola. Wcześniej bliscy powodzenia byli Jakub Wawrzyniak (po wspaniałej asyście Rogera przestrzelił z kilku metrów) i Euzebiusz Smolarek (chytrze próbował zaskoczyć Petra Cecha z bardzo ostrego kąta). W pierwszej połowie zaskoczeni i kompletnie zdominowani goście zagrozili nam tylko raz - Milan Baros wykorzystał swą szybkość, wyszedł sam przed Artura Boruca, lecz bramkarz Celticu Glasgow nie dał się zaskoczyć. Tuż po przerwie Polacy błysnęli po raz kolejny - tym razem Roger idealnie obsłużył Błaszczykowskiego, który znalazł się w sytuacji oko w oko z Cechem i przepiękną, techniczną "podcinką" przerzucił nad nim piłkę. 2:0 i Stadion Śląski eksplodował z radości. A nasi nie zwalniali, nadal grali agresywnie, nie pozwalali rywalom rozwinąć skrzydeł, sami bardzo groźnie kontrując. Blisko szczęścia był wprowadzony za Brożka Robert Lewandowski, kolejną szansę miał Smolarek. W końcówce Polacy popełnili poważny błąd w defensywie, niepilnowany w polu karnym Martin Fenin pokonał Boruca, zrobiło się dość nerwowo, na szczęście wynik się już nie zmienił. - Zagraliśmy bardzo dobrze, momentami doskonale. Jedyne o co mogę mieć pretensje, to nie najlepsza reakcja na zmianę sposobu gry rywala. Musimy nad tym popracować, zawodnicy powinni zawsze pamiętać, że najlepszą obroną jest posiadanie piłki; przeciwnik wtedy nic nie jest w stanie zdziałać. Generalnie jednak jestem oczywiście zadowolony, przez ponad godzinę utrzymywaliśmy Czechów na środku boiska - powiedział Beenhakker. - Kluczem do zwycięstwa była większa determinacja, wola walki, zaangażowanie. W trudnym momencie pokazaliśmy charakter, a to cechuje dobre drużyny. Nie przesadzajmy jednak z pochwałami. Owszem, zagraliśmy bardzo dobrze, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni. Dlatego apeluję o spokój, najważniejsze, że wygraliśmy - dodał Błaszczykowski. Piotr Skrobisz Wyniki spotkań grupy 3. Polska - Czechy 2:1 (1:0). Bramki: Paweł Brożek (27.), Jakub Błaszczykowski (53.) - Martin Fenin (87. - głową). Żółte kartki: Dariusz Dudka - Radoslav Kovac. Sędziował Wolfgang Stark (Niemcy). Widzów: 45 000. Polska: Artur Boruc - Marcin Wasilewski, Michał Żewłakow, Dariusz Dudka, Jakub Wawrzyniak (43. Jacek Krzynówek) - Jakub Błaszczykowski, Mariusz Lewandowski, Rafał Murawski (90. Tomasz Jodłowiec), Euzebiusz Smolarek - Roger Guerreiro - Paweł Brożek (69. Robert Lewandowski). San Marino - Słowacja 1:3 (1:2). Andy Selva (45.) - Stanislav Sestak (33.), Jan Kozak (39.), Miroslav Karhan (50.); Słowenia - Irlandia Północna 2:0 (0:0). Milivoje Novakovic (84.), Zlatan Ljubijankic (85.). Tabela 1. Polska 3 7 5:2 2 Słowenia 3 7 5:2 3. Słowacja 3 6 6:4 4. Czechy 2 1 1:2 5. Irlandia Płn. 3 1 1:4 6. San Marino 2 0 "Nasz Dziennik" 2008-10-13
Autor: wa