Przejdź do treści
Przejdź do stopki

W Warszawie protestowali rybacy

Treść

Przyjęcie rozporządzenia Unii Europejskiej o zakazie połowów dorsza jest bezprawne i niczym nieusprawiedliwione. Takiego zdania są polscy rybacy, którzy zarzucają Komisji Europejskiej nieprawidłowe przeprowadzenie badań nad zasobami tej ryby na Bałtyku. Stanowisko to podziela rząd, który zaskarżył decyzję KE do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu.

- Jest to nasz wspólny protest przeciwko decyzji UE, która zabrania wychodzenia w morze polskim statkom rybackim w celu połowów dorsza. Limity połowowe nałożone przez UE oznaczają bowiem tak naprawdę groźbę bankructwa. Jeśli rybacy zaprzestaną połowów, to po prostu nie będą mieli z czego żyć. Dlatego postanowiliśmy zorganizować protest w Warszawie, nasi koledzy ze Związku Rybaków Polskich poprosili nas o wsparcie. Już wiemy, że przedstawicielka KE przyjmie delegację rybaków i będzie się starała w tej sprawie interweniować - powiedział nam jeszcze przed demonstracją Bogusław Ziętek, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień ‘80".
Wczoraj przed siedzibą przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Warszawie odbyła się demonstracja Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień ‘80" i Związku Rybaków. Głównym postulatem jest odwołanie decyzji KE o zakazie połowów dorsza. Rybacy twierdzą, że obliczenia, które robiła Komisja Europejska kilka lat temu w sprawie połowów u nas dorsza są błędne, ponieważ w rzeczywistości łowią oni mniejsze ilości tej ryby. W związku z tym żadne limity nie zostały wyczerpane i należy doprowadzić do tego, aby ponownie oszacować zasoby dorsza na Bałtyku. Jak nas poinformował przewodniczący WZZ "Sierpień ‘80", prawdopodobnie ta powtórna ocena zostanie przeprowadzona.
Zdaniem Grzegorz Chałubka, wiceministra gospodarki morskiej, zakaz połowów dorsza stworzył problem społeczny, zarówno na poziomie krajowym, jak i unijnym, ponieważ to UE wydała wspomniane rozporządzenie. - Rybacy po prostu walczą o swoje prawa. Rząd Polski nie zgadza się z decyzjami UE i zaskarżył ten zakaz, czyli rozporządzenie nr 804, do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. Uważamy, że kontrola KE była zbyt pobieżna, a metodologia tych badań nie jest przez nas znana. Zatem nie ma podstaw do wydania takiej decyzji. Rząd polski postąpił w tej materii zgodnie z oczekiwaniami rybaków. Dzisiejsza demonstracja ma na celu bezpośrednie dotarcie do KE w tej sprawie poza tymi działaniami, które prowadzą polskie władze - twierdzi wiceminister.
Protestujący w Warszawie rybacy są zdesperowani. - Obecni są armatorzy i rybacy, wspiera nas także WZZ "Sierpień ‘80" razem z górnikami. Wspólnie protestujemy przeciw zakazowi wydanemu przez komisarza Joego Borga. My po prostu potrzebujemy pracy, z głodu nie będziemy umierać. Nie pozwolimy sobie więcej, żeby UE postępowała z polskim rybołówstwem jak dotychczas - oświadczył Jerzy Wysoczański, prezes Związku Rybaków Polskich. Jego zdaniem, jednym z punktów petycji, którą rybacy przekazali do siedziby KE w Warszawie, jest wniosek do przewodniczącego KE José Manuela Barroso o zwolnienie Joego Borga ze stanowiska komisarza ds. rybołówstwa w UE. Tymczasem unijny komisarz ds. rybołówstwa Joe Borg zagroził wczoraj Polsce postępowaniem karnym za łamanie zakazu połowów dorsza przez polskich rybaków na Bałtyku Wschodnim. - Komisja Europejska ma obowiązek wszczęcia procedury karnej przeciwko Polsce za nierespektowanie zakazu połowów dorsza - oświadczył na konferencji prasowej w Brukseli. Podkreślił, że KE będzie podejmować wszystkie konieczne kroki, włączając w to procedurę karną i odliczenie połowów ponad limit od kwot w następnych latach.
Jacek Dytkowski
"Nasz Dziennik" 2007-10-11

Autor: wa